- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 października 2016, 20:52
Jak sobie radzicie z brakiem pracy po studiach ? Skończyłam kierunek humanistyczny na państwowej uczelni, dziennie. Mam mgr i mogę uczyć w szkole, ale co z tego skoro w polskich szkołach panuje nepotyzm i rodzinne konotacje... Macie jakieś doświadczenia? Piszcie ! Pozdrawiam!
10 października 2016, 21:57
Oczywiście, odbyłam dwumiesięczny wolontariat w muzeum, później praktyki studenckie w podstawówce (1msc), praktyki studenckie w gimnazjum (1msc) pracowałam w restauracjach, pizzeriach barach---> dzięki temu zapracowałam na kurs językowy (rok, jezyk sakndynawski) i zrobiłam prawo jazdy. Teraz obecnie pracuję jako wolontariusz w pewnym Instytucie.a robiłaś jakieś staże i praktyki w czasie studiów, szukałaś pracy w zawodzie w czasie studiów? bo jeżeli nie, a studia potraktowałaś nie jako czas na zdobycie odpowiednich kwalifikacji i umiejętności, a przedłużenie liceum gdzie uczysz się tylko teorii, to możesz pluć sobie w brodę i czuć się winna, bo nie zapracowałaś na to by ktoś cię chciał zatrudnić - takich jak ty jest na pęczki.
10 października 2016, 21:57
.
Edytowany przez 13 października 2016, 17:13
10 października 2016, 22:10
Takie biadolenie, ze po studiach pracy nie ma. Jak się pchają wszyscy po maturze na cokolwiek byle tylko mgr miec to sie nie dziwie. Po co w ogóle studiować kierunek, który nie daje zawodu/przyszlosci na rynku pracy? Strata czasu i pieniędzy rodziców.
Doszkalaj się. Cale studia i tylko praktyki studenckie? Nic dziwnego ze z praca ciężko. Nie ma dla Ciebie miejsca pracy? Stwórz je sobie. Własny biznes to swietna sprawa.
Co do kolesiostwa. Ciocia pracuje jako nauczycielka. Pracę znalazła bez "pleców". Kuzyn jest młodym nauczycielem matematyki. Znalazł pierwsza prace sam, w podstawówce. Aktualnie uczy w gimnazjum. Też nie mając znajomości.
10 października 2016, 22:12
Takie biadolenie, ze po studiach pracy nie ma. Jak się pchają wszyscy po maturze na cokolwiek byle tylko mgr miec to sie nie dziwie. Po co w ogóle studiować kierunek, który nie daje zawodu/przyszlosci na rynku pracy? Strata czasu i pieniędzy rodziców. Doszkalaj się. Cale studia i tylko praktyki studenckie? Nic dziwnego ze z praca ciężko. Nie ma dla Ciebie miejsca pracy? Stwórz je sobie. Własny biznes to swietna sprawa. Co do kolesiostwa. Ciocia pracuje jako nauczycielka. Pracę znalazła bez "pleców". Kuzyn jest młodym nauczycielem matematyki. Znalazł pierwsza prace sam, w podstawówce. Aktualnie uczy w gimnazjum. Też nie mając znajomości.
Fajna sprawa, a pracują w dużym mieście ? Nikt mi nie dawał pieniędzy, sama pracowałam.
Edytowany przez lollipopp 10 października 2016, 22:13
10 października 2016, 22:19
Kuzyn we Wrocku ale ciotka w pipidówie pod Kielcami :D
10 października 2016, 22:32
Kuzyn we Wrocku ale ciotka w pipidówie pod Kielcami :D
:D dzięki za odpowiedź :D
10 października 2016, 22:39
Studenci zaoczni nie mają problemu z pracą, tam bezrobotni to nieliczne jednostki. Większość zgodnie z zawodem. Myślę, że w zależności od kierunku powinno się wybierać tryb studiów, np lekarz, informatyk (trudne) - dziennie, a te prostsze jak np filologia, polonistyka - zaocznie.
10 października 2016, 22:40
ja pomimo czasowo wymagających studiów całego magistra pracowałam w zawodzie na pół etatu (dlatego robię go dłużej, ale jednocześnie leci mi doświadczenie). Nie obraź się, ale jak ktoś pisze, że przez 5 lat studiów zrobił dwie miesięczne praktyki albo pracował po restauracjach, to tak, jakby nie pracował wcale. Co innego ten roczny kurs językowy, jeśli go zrobiłaś to powinien być mocnym atutem.
Z pracą w szkołach faktycznie ciężko, ale to nie od dziś, i nie powiesz mi, że nie byłaś tego swiadoma wybierając ten zawód.
10 października 2016, 22:44
ja pomimo czasowo wymagających studiów całego magistra pracowałam w zawodzie na pół etatu (dlatego robię go dłużej, ale jednocześnie leci mi doświadczenie). Nie obraź się, ale jak ktoś pisze, że przez 5 lat studiów zrobił dwie miesięczne praktyki albo pracował po restauracjach, to tak, jakby nie pracował wcale. Co innego ten roczny kurs językowy, jeśli go zrobiłaś to powinien być mocnym atutem.Z pracą w szkołach faktycznie ciężko, ale to nie od dziś, i nie powiesz mi, że nie byłaś tego swiadoma wybierając ten zawód.
Hej Cancri , przyjmiesz zaproszenie ? mam pare pytań do Ciebie , bo chyba jesteś związana w pewien sposob z Niemcami, albo Norwegią ... nie pamiętam już.
Edytowany przez lollipopp 10 października 2016, 22:53