Temat: Czy grubszy znaczy gorszy ???wasze opinie....

Nie wiem, czy był już taki temat, ale nie chce mi sie już sprawdzać.....
Temat dotyczący kwestii, czy osoby grube/z nadwagą/otyłe są jakoś gorsze od tych mega pieknych i szczupłych LASEK/Kolesi??? Czy skoro jest sie typowym VaM-pem to czy można patrzeć na osoby grubsze/szersze/pulchniejsze z góry, z pewnym politowaniem i obrzydzeniem, a nawet ironią... Dlaczego to robimy??????
wg mnie to jest polska mentalność, a anglii czy w stanach nie ma takiego licznego oceniania z góry jak w pl
Grubsze osoby na pewno nie są gorsze,ale inni tak je postrzegają.Wiadomo,że oceniamy najpierw po wyglądzie.Zgadzam się ze Stasienka co do obrzydliwości.Sama spotykałam się jako dziecko z jakimiś niemiłymi komentarzami.Polska jest strasznie nietolerancyjna !
> wg mnie to jest polska mentalność, a anglii czy w
> stanach nie ma takiego licznego oceniania z góry
> jak w pl

Chyba nie chodziłaś do podstawówki w UK... Fakt, skala mniejsza, ale nie aż tak bardzo.
Nie oceniam (a tym bardziej nie przekreślam) ludzi, którzy mają więcej ciała, bo wiem, że nie zawsze zależy to od nich samych. Ale niestety głównie tak jest. Jeśli ktoś otyły/z nadwagą próbuje działać, stara się schudnąć itp. to wiadomo, że należy takiego człowieka wspierac... ale jeśli ktoś kto waży 140kg, je 10 posiłków dziennie (w tym ohydne pączki, masa słodyczy), no to niestety trochę mniej inaczej patrzę na tę osobę... ale jeśli jest sympatyczna i fajna, to ogólnie waga nie ma wpływu.
No cóż, jestem gruba i czuję się gorsza,  na każdym kroku.
Nie chodzi mi tutaj o głupie docinki, bo raczej rzadko się z nimi spotykam. Inaczej jest z drobnymi żarcikami czy sugestiami bo wszystko niestety biorę sobie do serca.
Bycie osobą z nadbagażem jest dla mnie naprawdę uciążliwe, nie ma dnia żebym nie myślała o swojej nadwadze i ograniczeniach które się z nią wiążą. Przykład? nie pójdę na dyskotekę/nie tańczę- to nieapetyczne, nie jem przy innych bo co by sobie o mnie pomyśleli ludzie wokół, nie chodzę na basen czy plażę- o zgrozo.
I cały czas prześladuje mnie myśl, że jak znowu schudnę to w końcu będę taka jak inni, normalna. Na nic zda się gadanie, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie. Krótko mówiąc to gówno prawda.

Jeszcze dodam ze grubsi (ja sie np.do nich zaliczam bo nie mam figury jak modelka) wcale nie sa gorsi Wrecz przeciwnie sa bardziej towarzyscy  i pogodni Sa takimi samymi ludzmi jak wszyscy i robia to samo (od nauki pracy po zakladanie rodziny i bycie szczesliwym) A to ze mamy wiecej cialka to dobrze Po pierwsze dla niektorych to jest seksi a po drugie mamy wiecej cialka do kochania ( jak to mowia faceci )
Najgorsze jest chyba to, że obecnie nie trzeba być osobą otyłą, by być uznanym za "grubasa". Wystarczy malutki "nadbagaż", ciut grubsze uda lub mała oponka.

Świat stanął na głowie na punkcie chudości. I Polska wcale nie jest pod tym względem najgorsza..
dlaczego od razu z gory itp. ? czasem zdarza mi sie spojrzec na otyla osobe z politowaniem i mysla - co tez z soba zrobilas/zrobiles. zeby nie bylo, to samo pytanie zadaje sobie czasem patrzac w lustro ;-)
Teoretycznie grubszy nie oznacza gorszy, ale w praktyce bardzo często niestety tak. Sama staram się nie oceniać po wyglądzie, ale nie oszukujmy się, pierwsze wrażenie zawsze się liczy, nawet jeśli nie wiadomo jak byśmy się starali nie być płytcy.

To my sobie to robimy.

Ludzie którzy wytykają innym ułomności sami mają sie za gorszych. Bo po co obrażać innych. Jeżeli jestem świadoma swoich walorów (nie tylko fizycznych) to nie muszę innym dogryzać. Mam znajomą (pewnie jak każda z was), która o niczym innym nie mówi jak tylko ile schudła albo, że nie schudła albo - jak ty przytyłaś!!

Grubszy(a) mie oznacza gorsza i jeżeli ja w to wierzę to dla mnie to jest najważniejsze. 

Ps. Takie myślenie jest u polaków zakorzenione. Ja mieszkam w Niemczech i tutaj nie ma czegoś takiego. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.