Temat: Co jecie w kinie na diecie?

Pytanie tak jak w temacie? Popcorn słony, karmelowy m&m, nachiosy czy jeszcze coś innego będąc na diecie. Ja dzisiaj jadę z dziewczynami i po prostu wiem, że jakbym powiedziała, że ja tylko przy wodzie zostanę to by mnie zagryzły xD

Pasek wagi

Serio nie wytrzymasz 2 godzin bez przekąski ? Idź na film weź ze sobą wodę i nie daj sobie wejść na głowe przez koleżanki, skoro podjęłaś dietę bądź konsekwentna, potem połowa dziewczyn dziwi się, że dieta im nie pomogła, a zapominają jak kilka razy w tygodniu podjadały... 

W kinie ogląda się  film,  a nie żre....  Szczerze  chyba nigdy  nie jadłam  popcornu w kinie. Jak jakiś  gimbaza usiądzie niedaleko z żarciem,  to czasem wolę się  przesiąść. 

Wydaje mi się,  ze " popcorn"  to raczej  zwyczaj zanikający.  Jakieś  10-15 lat temu,  prawie każdy  wchodził na seans z żarciem,  teraz są  to pojedyńcze przypadki. W moim kinie  jest chyba z 6 stanowisk wydawania jedzenia -  ostatnio  czynne jest zawsze jedno -  a kolejki brak... 

a to trzeba cos tam jesc?:? ja ide do kina na film, a nie po to, zeby sie nazrec. ;) poza tym mam wylane na opinie innych. skoro kolezanki chca jesc to niech jedza. powinny jednak akceptowac Twoje wybory i w nie nie ingerowac. zreszta, co sie nimi przejmujesz. nie mozna tak sugerowac sie innymi. jakies wlasne zdanie wypadaloby miec. nie chcesz jesc podczas seansu -nie jesz. proste. a kolezanki jak maja ochote to niech sobie zrobia wyzerke. pomijam juz fakt, ze opychanie sie popcornem czy nachosami w kinie przystoi bardziej dzieciom, niz doroslym. skoro jednak 2h bez zarcia to dla nich za duzo, to juz ich problem. ;)

Ja jem pokrojone warzywa i owoce. Piję wodę. 

nie ma nic bardziej wkurzającego kiedy idziesz odpocząć do kina a tam bachory z wielkimi pakami chipsów i szeleszczą i szeleszczą i szeleszczą. No zgroza. Jak już muszę to wezmę wodę, ale raczej nie biorę nic. Naprawdę te 2h czasem 2,5h naprawdę da się wytrzymać bez wpieprzania.

I tak się rodzą nawyki. W kinie trzeba chrumać, potem nie wytrzyma się przed TV bez przekąsek, potem się czyta (o ile się czyta) i bezwiednie wciąga cokolwiek, przeglądając strony w necie też nie wypada o suchym pysku. A potem człowiek się dziwi, skąd się wzięło dodatkowe 10 kg.....

Pasek wagi

czy jestem na diecie czy nie - nic nie jem. Rzeczy w sklepiku kinowym sa drogie a nie muszę jeść co godzinę żeby zabierać ze sobą marchewke 

O cholera , właśnie się dowiedziałam , że stwarzam innym horror, jestem świnią , żarłokiem i Bóg wie co jeszcze, bo jem w kinie. Dla mnie to rytuał , chodzę do kina bardzo rzadko, więc na tę okoliczność biorę colę zero i mały popcorn, i w życiu nie pomyślałabym, że z tego tytuły miałabym o sobie myśleć tak jak niektóre tu myślą o żarłokach z kina. Warto czasem wyluzować i nie spinać dupska, chill

NIC! I dzięki temu nie przeszkadzam innym oglądającym. 2 godziny można wytrzymać bez mielenia buzią :)

Niestety przez popcorn, nachosy i chipsy oraz wszędobylskie szeleszczące torebki, film odbiera się o wiele gorzej. Na szczęście są kina, gdzie nie sprzedaje się tego badziewia (np. Helios Nowe Horyzonty czy DCF we Wrocławiu). Nie chodzi o bycie żarłokiem, tylko o to, że chrupaniem i szeleszczeniem przeszkadza się innym oglądającym.

Pasek wagi

SkinnyChloe napisał(a):

nie ma nic bardziej wkurzającego kiedy idziesz odpocząć do kina a tam bachory z wielkimi pakami chipsów i szeleszczą i szeleszczą i szeleszczą. No zgroza. Jak już muszę to wezmę wodę, ale raczej nie biorę nic. Naprawdę te 2h czasem 2,5h naprawdę da się wytrzymać bez wpieprzania.

Polecam , nie chodzić na seanse dla BACHORÓW,  przestaniesz chodzić na bajki, to będzie większe prawdopodobieńśtwo spotkania DOROSŁYCH, o takich samych poglądach jak twoje. A tak poza tym , masz 21 lat, czyli jeszcze niedawno sama byłaś takim BACHOREM, zapomniał wól jak cielęciem był?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.