- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 czerwca 2016, 23:42
Chodzi mi o odgłosy wieczorem, w nocy kiedy mieszkacie/zostajecie w domu sami???
Ja ciągle nasłuchuję. Mam dość cienkie ściany więc słyszę odgłosy rozmów, kłótni, jeżdżenie krzesłem obrotowym po podłodze, pralkę, zasłanianie zasłon, przewalanie się w wannie, puszczanie gazów w wannie (tego wolałabym uniknąć). Lubię też przejeżdżające samochody. Gdy jest obrzydliwie cicho włączam fb (z niechęcią, nie lubię). Czasem patrzę gdzie się świeci w oknie :D
Po prostu nienawidzę uczucia, że "jestem sama na świecie". Chociażby np. jak piorun walnie w blok, to wali we wszystkich, i nie jestem z tym sama. Mieszkanie na wsi byłoby wielką karą dla mnie... Jak jestem aspołeczna, tak nie znoszę czuć się sama.
A Wy lubicie, przeszkadza wam, nie zastanawialiście się nad tym???
12 czerwca 2016, 07:26
Jak jestem aspołeczna, tak nie znoszę czuć się sama.
Kurcze, nigdy tak do tego nie podchodziłam i nie zastanawiałam się nad tym, ale mam tak samo. Ogólnie jestem introwertykiem, lubię spędzać czas sama, w domu, tak mi dobrze. Ale z drugiej strony świadomość, że za ścianą są ludzie powoduje, że czuję się bezpieczniej.
Ale odgłosów nocy nie lubię - w sensie właśnie tych, o których piszesz, zza ściany. Często mnie denerwują, bo miewam problemy ze snem i wtedy wszelkie odgłosy urastają do rangi życiowego problemu. Z drugiej strony jakby WSZYSTKO ucichło, to byłabym nieźle przerażona ;) Lubię natomiast odgłosy miasta gdzieś w oddali - ten szum przebijający się z większych ulic w głąb osiedla i do mojego mieszkania :)
12 czerwca 2016, 09:02
Mieszkam przy rondzie w wieżowcu, więc ciągle słyszę samochody, tramwaje, sąsiadki śmiech i przywykłam do tego ,ale lubię wyjechać na wieś i słuchać ptaków, świerszczy nocą, szumu lasu u moich rodziców, a u babci szumu morza wtedy idę w niezatłoczony fragment plaży i cieszę się ciszą.
12 czerwca 2016, 09:24
lubię jak słychać cos w domu, cichy szum ulicy czy ptaki, uwielbiam dźwięk deszczu, zwłaszcza w nocy. A w nocy właśnie wręcz nie cierpię kompletnej ciszy, takiej ze aż w uszach dzwoni bo zawsze wtedy czuje sie jakos dziwnie i jest tak pusto..
12 czerwca 2016, 10:04
Kiedy jestem u Mamy w mieście w bloku słychać, faktycznie wszystko i drażni mnie to...rozmowy sąsiadów, chodzenie na szpilkach, trzaskanie szafkami....Ale u mnie na wsi.... cisza spokój... No po za przejeżdżającymi samochodami, to słyszę tylko szczekajacego psa sąsiadki :) a tak to raczej cisza....
12 czerwca 2016, 10:21
ja w ogole nie slysze sasiadow, moga sobie robic co chca i halasowac, a ja jestem na to obojetna. Przeszkadzaja mi za to dzieciaki drace sie na placu zbaw, z ktorymi mamusie-karyny siedza od rana do poznej nocy, pijaki i studenci klnacy i sie dracy, smieciarka kazdego dnia o 5-7 tlukaca szklo z pojemnikow, golebie tarabaniace sie do okien i czesto budzace mnie kolo 4 rano (jak jest otwarte okno to stadem wleza do mieszkania i wszystko obsraja). Lubie za to zdzwiek samochodow - blisko mam ruchliwa droge, a mieszkam na 6 pietrze, wiec wszytko slychac. Gorzej ze slysze tez wszystkie syreny sluzb specjalnych, obok mam 2 duze szpitale, straz pozarna, policje. I regularnie w nocy piraci robia wyscigi na drogach, wkurza jak gazuja i pala gumy. Na wsi potrafily tez mnie budzic ptaki, slowiki sie darly od 2 w nocy. A tak to w sumie byl tam spokoj, cisza i mozna bylo siedziec w ogrodzie w kapciach i pidzamie, isc sobie w kapciach do sasiadow na poranna kawe. Brakuje mi tego, wiec na prawie kazdy weekend wracam w rodzinne strony. Wyspie sie chociaz w ciszy.
12 czerwca 2016, 10:22
Codziennie dziękuje losowi za szczęście jakie mam mieszkając na wsi. Mieszkając w mieście i bloku chyba bym zdechła.
12 czerwca 2016, 10:48
Lubię, ale w rozsądnym natężeniu - nie mogłabym mieszkać przy ruchliwym skrzyżowaniu albo przy wielopasmowej drodze. Natomiast nie przeszkadza mi tramwaj za oknem (jedna linia, nowe wozy, wyremontowane torowisko), samochody, ludzie przechodzący pod oknami, koszenie trawników itd. A, no i dla mnie dźwięki miasta nie są tożsame z odgłosami bytowania sąsiadów - tych nie cierpię, najchętniej wygłuszyłabym sobie mieszkanie, żeby nie słyszeć jak sąsiad spuszcza wodę, przesuwa drzwi od szafy albo kłóci się z żoną :p Dlatego docelowo planuję zamieszkać w domku, ale jednak w mieście. Nie wyobrażam sobie mieszkania na wsi i dojeżdżania, bo bez gwaru dużego miasta nie potrafię żyć.
Jak zostaję sama u rodziców na wsi, to w nocy czuję się nieswojo, jest za cicho i byle hałas - np. kot grzebiący w śmieciach - powoduje u mnie spięcie.
Edytowany przez comfy 12 czerwca 2016, 10:51
12 czerwca 2016, 11:24
Uwielbiam odglosy miasta, oczywiscie jak ktos napisal w umiarkowanym natezeniu. Ogolnie lubie duze miasta noca, dzwiek tramwajow. Odglosy wsi zniose przez tydzien dwa na wakacjach, ale od razu mam wrazenie, ze cos mnie gryzie. Odglosy ptakow czy owadow okej , ale krotko, a dluzej mnie denerwuja, lubie za to szum morza i tylko taki odglos oprocz miastowego mnie uspokaja. Lesne odglosy mnie draznia. Dlatego marze o domu, ale w miescie.
Edytowany przez Mirejka 12 czerwca 2016, 11:25