- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 maja 2016, 18:10
Był temat o kaloriach, ale jestem ciekawa, jak to wygląda objętościowo. Przeczytałam, ze jadacie np. paczkę laysów, do tego jeszcze pizza i frytki. Dziwię się, bo ja bym się porzygała albo nie potrafiła po tym wstać. Dla mnie MAX naraz to np. 2 kawałki pizzy / cheeseburger z maka i pół małych frytek / jeden duży naleśnik. W życiu nie zjadłam nawet pełnego obiadu z dwóch dań. A Wy jak jecie?
21 maja 2016, 22:53
Ja tez potrafię jeść jak chłop. Gdy byłam w "szczytowej" formie, czyli 64kg/168cm, potrafiłam zjeść np. w McDonaldzie zestaw powiększony z kanapka plus do tego duża kanapka albo prawie cala średnią pizze (np. 6 kawałków), albo na luzie wielka pakę chipsów albo duży zestaw gyros, frytki i surówki... Dzięki Bogu zmniejszyłam porcje, zdrowiej się odżywiam, przestałam robić śmietnik z żołądka i jeśli raz na jakiś czas zjem 2 kawałki pizzy to naprawdę jestem syta.
22 maja 2016, 00:45
Całą pizzę do 30 cm mogę zjeść, ale nie jest to nic przyjemnego, wolę pół (do 3 kawałków), innych fast foodów nie jadam, więc nie powiem. Ogólnie jem dość duże posiłki, nie rozdrabniam ich na 5 w ciągu dnia, więc u mnie do obiadu to jest cały worek lub 100 gramów ryżu/kaszy/makaronu, 200 gramów kuraka/ryby, warzyw nie ważę i nie liczę, wiec nie wiem.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 22 maja 2016, 00:49
22 maja 2016, 01:14
Na słono jedna duza pizza i szklanka coli, na słodko cale ptasie mleczko, czekolada bakaliowa i orzeszki w czekoladzie cale opakowanie na lajcie wejdzie.
22 maja 2016, 01:59
Ja mam ogromny żołądek. Największy wśród znajomych chyba. Potrafię zjeść tyle rzeczy, a wszystko to jeszcze popić sokiem, a niektórzy w połowie już odpadają.
Tak samo jestem już mało wrażliwa na słodkie. Niektórzy potrafią się zasłodzić 3 kawałkami Milki, a u mnie kilogram ciastek z czekoladą i galaretką to nadal granice normy słodyczowej...
22 maja 2016, 07:51
kiedyś mogłam zjeść znacznie więcej, teraz mniej. I nie dlatego, że w grę wchodzi kwestia rozciągniętego żołądka, bo to jest mit. Chodzi o samopoczucie i to co się uważa za "normalne". Kiedyś normalnym było dla mnie najedzenie się do syta i nie zwracalam uwagi ile to uczucie sytości trwa, a trwało długo, bo normą były też 3 posiłki dziennie. Okazuje sie, że samopoczucie mam zdecydowanie lepsze, kiedy do syta nie jadam, a kiedy z powodu łakomstwa (jest parę takich rzeczy na które jestem zwyczajnie łakoma) przegnę i czuje się pełna przez 4 godziny, to to już nie jest dla mnie normalne.
22 maja 2016, 08:28
tak czytam i stwierdzam, że mój żołądek to nie ma chyba dna. W najgorszych dniach pizza cala, później coś i coś a ja nie mam wrażenia najedzenia
22 maja 2016, 11:43
u mnie to zależy. Czasem nie jem nic od rana bo nie jestem głodna a na obiad zjem 3 ziemniaki i 2 łyżki mizerii i sie strasznie najadam, czasem jest tak ze zjem 3 kawałki pizzy 42 cm