- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 maja 2016, 20:59
Sytuacja jest dla mnie beznadziejna. Proszę o radę a nie krytykę.
Od zawsze byłam kiepska z angielskiego, w gimnazjum miałam nauczycielkę która była wymagająca i jeszcze jako tako sie uczyłam. Jak poszłam do liceum miałam taka nauczycielkę ze na angielskim mogliśmy robić co chcemy. I tak przez 3 lata. Jak zbliżała byłam wręcz pewna ze nie zdam. Jednak zdałam ustny i pisemny właściwie z wiedza z gimnazjum. W liceum ani jednego słówka sie nie nauczyłam. Jednak jestem już na studiach, ogólnie radzę sobie dobrze z każdym przedmiotem tylko nie angielskim. Jest to dla mnie trudny język, nie rozumiem piosenek ani najprostszych zdań.
Generalnie wolałabym sie uczyć innego języka, jeśli chodzi o niemiecki to w gimnazjum miałam nauczyciela który kiepsko uczył tego języka i dopiero w liceum sporo nadrobiłam bo miałam wymagająca nauczycielkę ( jednak nie chce sie tego języka uczyć ). Z przyjemnością mogłabym samodzielna naukę hiszpańskiego , jest to dla mnie piękny język.
Ale tak czy siak muszę nadrobić angielski, zbliżają sie kolokwia . Ten język mam tylko przez dwa lata, już jeden rok zleciał wiec za rok mam egzamin z tego języka. Bo na trzecim roku już go nie będzie. Wszelkie korepetycje odpadaja bi zawsze było to w moim przypadku porażka.
Jeszcze wspomnę ze zadania robi mi moja siostra o 5 lat młodsza . Wiem ze straszny wstyd ale chce to wszystko nadrobić
Bardzo proszę o radę. W jakie książki zainwestować ? Lub polecacie jakieś stroju internetowe ?
Edytowany przez walcz_o_marzenia 9 maja 2016, 21:02
9 maja 2016, 21:57
Swoich początków z angielskim nie pamiętam, ale ze wspomnianym hiszpańskim tak. Przyszła kobieta na korepetycja, siadła przy stole i zapytała mnie po hiszpańsku jak mam na imię. Ja szok, no bo ja słowa nie znam, a ta coś chce i mi wyskakuje z obcym językiem. I tak to dalej wyglądało, tylko język obcy, polski wchodził tylko i wyłącznie jak nie rozumiałam gramatyki, albo już żywnie nie szło czegoś wytłumaczyć. Ze szkoły językowej jak się już na dalszych etapach uczyłam angielskiego pamiętam to samo, byli Polacy od tłumaczenia gramatyki (ale też rzadko używali polskiego) i nativi - często nawet jakby chcieli to by się z nami po polsku nie dogadali, bo go po prostu nie znali. Wnioski - w szkołach na ogół uczą beznadziejnie, bo każą ryć słówka, a możliwości osłuchania się i przede wszystkim mówienia jest mało. Na Twoim miejscu bym nie skreślała angielskiego i nie traktowała go jako coś co trzeba odbębnić. Naprawdę się przydaje i może Ci się potem powtórzyć sytuacja w pracy, wszyscy będą nawijać, albo czytać jakieś materiały po angielsku, a Ty zostaniesz z tyłu. Zapisałam bym się jednak do szkoły językowej/szukała korepetytora, ale to muszą być sprawdzone osoby. Takie żeby właśnie dużo z Tobą rozmawiały, a nie tylko skupiały się na odbębnieniu czytanki i wryciu słówek. I zacznij po prostu się obywać z językiem, włącz sobie filmy po angielsku (np. z angielskimi napisami, a jak to dalej zbyt trudne to mogą być np. bajki, albo coś co już widziałaś po polsku i mniej więcej znasz fabułę). Zacznij czytać jakieś wiadomości, nie musi być od razu o polityce i finansach, bo wiadomo że słownictwo będzie ciężkie, może być nawet o modzie, albo jakieś plotki o gwiazdach, byle mieć kontakt z językiem. Jakieś podcasty, są na bardzo różnych poziomach i o bardzo różnej tematyce. Z samą książką to tak średnio, wryjesz słówka, coś tam się nauczysz, ale mówić nadal nie będziesz i rozumieć ze słuchu pewnie też nie bardzo. A no i jak masz siostrę, która mówi po angielsku to rozmawiaj z nią czasami po angielsku. Być może barierę będziesz miała mniejszą niż z kimś obcym. Albo się z nią umów, że np. Ty się uczysz słówek na dany temat, a potem o tym czymś rozmawiacie. Albo po prostu takie luźne gadanie o codzienności.
Edytowany przez Wilena 9 maja 2016, 21:59
9 maja 2016, 22:14
english grammar in use R.Murphy
Polecam,swietna ksiazka.
Jako tlumacz ang powiem tak:jesli masz tak powazne zaleglosci jak poprawne uzywanie struktur gramatycznych/czasow,a nie tylko problem typu malo rozwiniete slownictwo,to raczej odradzam uczenie sie na wlasna reke czy w grupie,z piosenek czy filmow rowniez,bo z tego mozna uczyc sie slow/wyrazen/wymowy, ale pod wzgledem gramatyki mozna sobie nawet zaszkodzic... A jesli jezyk sprawia ci trudnosci I "ciezko wchodzi"to tym bardziej nauka na wlasna reke nie ejst wskazana.
Sugerowalam korepetycje z kims kompetnym tylko I wylacznie I szczere przyznanie sie korepetytorowi na jakim jestes poziomie (co dobry korepetytor I tak szybko wylapie). Takie samodzielne uczenie sie jest ok kiedy sie douczamy,nie kiedy potrzebujemy nauczyc sie jezyka od podstaw. A wbrew panujacej w Polsce opinii ,ang nie jest najprostszym jezykiem.
Edytowany przez 9 maja 2016, 22:16
9 maja 2016, 22:29
Polecam,swietna ksiazka.Jako tlumacz ang powiem tak:jesli masz tak powazne zaleglosci jak poprawne uzywanie struktur gramatycznych/czasow,a nie tylko problem typu malo rozwiniete slownictwo,to raczej odradzam uczenie sie na wlasna reke czy w grupie,z piosenek czy filmow rowniez,bo z tego mozna uczyc sie slow/wyrazen/wymowy, ale pod wzgledem gramatyki mozna sobie nawet zaszkodzic... A jesli jezyk sprawia ci trudnosci I "ciezko wchodzi"to tym bardziej nauka na wlasna reke nie ejst wskazana.Sugerowalam korepetycje z kims kompetnym tylko I wylacznie I szczere przyznanie sie korepetytorowi na jakim jestes poziomie (co dobry korepetytor I tak szybko wylapie). Takie samodzielne uczenie sie jest ok kiedy sie douczamy,nie kiedy potrzebujemy nauczyc sie jezyka od podstaw. A wbrew panujacej w Polsce opinii ,ang nie jest najprostszym jezykiem.english grammar in use R.Murphy
Miałam kilku korepetytorów i szczerze mówiąc za każdym razem była tragedia. Mówiłam im ze mój angielski jest bardzo słaby. A na tych korepetycjach ciagle czytaliśmy teksty. Rok przed matura poszłam do przyszłej nauczycielki angielskiego z która dokładnie było to samo . Na każdych zajęciach czytanie jakiś małych tekstów, ale chociaż czasy mi jako tako wyjaśniła i sobie to ładnie wszystko rozpisalam
9 maja 2016, 22:30
polecam duolingo.com
9 maja 2016, 22:37
Ja mam inny problem z językami, tekst czytany czy słuchany rozumiem, napisać napiszę, ale mówić kompletnie nie potrafię.
9 maja 2016, 23:33
zapisz się do szkoły gdzie uczą tylko native speakers. Ja tez miałam kiepskich nauczycieli w liceum i gimnazjum ale nadrobiłam na prywatnych kursach plus zajęcia po angielsku z niektórych przedmiotów i wyjazdy do anglojęzycznych krajów.
10 maja 2016, 04:36
Polecam,swietna ksiazka.Jako tlumacz ang powiem tak:jesli masz tak powazne zaleglosci jak poprawne uzywanie struktur gramatycznych/czasow,a nie tylko problem typu malo rozwiniete slownictwo,to raczej odradzam uczenie sie na wlasna reke czy w grupie,z piosenek czy filmow rowniez,bo z tego mozna uczyc sie slow/wyrazen/wymowy, ale pod wzgledem gramatyki mozna sobie nawet zaszkodzic... A jesli jezyk sprawia ci trudnosci I "ciezko wchodzi"to tym bardziej nauka na wlasna reke nie ejst wskazana.Sugerowalam korepetycje z kims kompetnym tylko I wylacznie I szczere przyznanie sie korepetytorowi na jakim jestes poziomie (co dobry korepetytor I tak szybko wylapie). Takie samodzielne uczenie sie jest ok kiedy sie douczamy,nie kiedy potrzebujemy nauczyc sie jezyka od podstaw. A wbrew panujacej w Polsce opinii ,ang nie jest najprostszym jezykiem.english grammar in use R.Murphy
A ja się absolutnie nie zgadzam. To znaczy tak, korepetytor jak najbardziej, jeśi znajdzie kogoś dobrego. Ale nie wykreślałabym uczenia się dodatkowo na własną rękę. Na dobrą sprawę osłuchanie się z językiem bardzo pomaga. Znam wielu ludzi, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii bez jakiejkolwiek znajomości języka, i którzy właśnie na własną rękę się uczyli. Po dwóch latach idzie im super. Ja sama do piętnastego roku życia uczyłam się w szkołach angieskiego, z naciskiem na gramatykę/czasy i jak wyprowadziłam się do Anglii, potrafiłam tylko wydukać jak mam na imię, ile mam lat i gdzie postawiłabym szafę w pokoju. Już nie mówiąc o tym, że zbytne skupianie się na czasach (przede wszystkim) strasznie ograniczało zarówno mnie, jak i mojego brata. Jak zaczęłam słuchać ludzi, czytać teksty na angielskim w szkole, to poszło raz dwa. Nauczyłam się i słów, i gramatyki, i czasów; po jakimś czasie domyślasz się co, kiedy i czego używać.
Dlatego ja osobiście na Twoim miejscu zaczęłabym od oglądania bajek, czytania bajek dla dzieci (ja zaczęłam od 'poważniejszej literatury' i byłam niesamowicie sfrustrowana, bo musiałam sobie tłumaczyć co 3 zdanie i dokończenie jednej książki było katorgą) i kupienia jakiejś dobrej książce o gramatyce/czasach (takiej, gdzie wszystko jest wytłumaczone bardzo łatwo). Nie tłumaczyłabym za to piosenek, bo tam jest błędów mnóstwo ('we don't need no education, we don't need no mind control' - na przykład). Załóż sobie pamiętnik. Opisuj po angielsku jak Ci minął dzień, co się wydarzyło, co jadłaś, z czego jesteś zadowolona, z czego nie, co byś chciała zrobić, przy spełniłaś wszystkie plany na dzisiaj, czy masz jakieś plany na przyszłość itp, itd. A potem sprawdzaj czy użyłaś poprawnych czasów, może daj komuś do sprawdzenia. Praktyka czyni mistrza :P. Jak masz z kim, to może staraj się rozmawiać? Albo mów nawet do samej siebie.
No i jeśli możesz, to korepetytor pewnie też byłby dość pomocny (chociażby do sprawdzenia postępów w nauce i poprawienia Twoich błędów/wytłumaczenia rzeczy, których nie rozumiesz).
10 maja 2016, 04:47
Polecam,swietna ksiazka.Jako tlumacz ang powiem tak:jesli masz tak powazne zaleglosci jak poprawne uzywanie struktur gramatycznych/czasow,a nie tylko problem typu malo rozwiniete slownictwo,to raczej odradzam uczenie sie na wlasna reke czy w grupie,z piosenek czy filmow rowniez,bo z tego mozna uczyc sie slow/wyrazen/wymowy, ale pod wzgledem gramatyki mozna sobie nawet zaszkodzic... A jesli jezyk sprawia ci trudnosci I "ciezko wchodzi"to tym bardziej nauka na wlasna reke nie ejst wskazana.Sugerowalam korepetycje z kims kompetnym tylko I wylacznie I szczere przyznanie sie korepetytorowi na jakim jestes poziomie (co dobry korepetytor I tak szybko wylapie). Takie samodzielne uczenie sie jest ok kiedy sie douczamy,nie kiedy potrzebujemy nauczyc sie jezyka od podstaw. A wbrew panujacej w Polsce opinii ,ang nie jest najprostszym jezykiem.english grammar in use R.Murphy
No coś kłamiesz, przecież 99,9% CV w Polsce zawiera: angielski co najmniej komunikatywny :D
10 maja 2016, 08:25
Również polecam Murphiego, przyjemnością bym tego nie nazwała, ale była to najmniej bolesna metoda nauka gramatyki dla mnie. Po lewej miałaś opracowane zagadnienie (po angielsku), po prawej ćwiczenia z tym związane. Są dwie wersje: czerwona i niebieska- jeśli masz zaległości, zaczęłabym od tej pierwszej. Jeśli chodzi chodzi o słownictwo, u mnie sprawdziło się repetytorium od Małgorzaty Cieślak- działa, gdy masz nad sobą mendę, która wypytuje Cię z zawartych wewnątrz treści. 'Lekcja' to czytanka na jakiś temat i lista wyrazów, które są powiązane z tematem oraz 3 pytania, na które musisz się wypowiedzieć (odpowiedź raczej dłuższa, taka jak w czytance). No i odnośnie wypytującej mendy- dodatkowo jedno pytanie 'na twarz', a menda musi wychwycić Twoje błędy.Tutaj chociażby mogłaby się przydać korepetytorka.