- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 kwietnia 2016, 17:09
W pracy mamy kręgle, bilard i kilka maszyn typu motory, auta, itp oraz "zegar" i "konika". "Zegar" polega na tym, że jest siedzisko, które kręci się w kółko unosząc fotelik do góry (taki ruch okrężny ale w pionie jak diabelski młyn, a nie w poziomie jak typowa karuzela). "Konik" polega na tym, że dziecko siada na koniku i zaczyna tak jakby kłusować, że niby wyścigi konne (przed konikiem jest ekran, można skręcać, skakać itp).
Problem polega na tym, że obie te maszyny są do 50kg. I tu mam problem, jak powiedzieć dziecku że nie może się pobawić bo "na oko" waży za dużo (wagi nie mamy). Czasami przychodzą naprawdę duże dzieci, chociaż wyglądają na 8 lat.
28 kwietnia 2016, 18:51
Jesteś pracownicą i w Twoim obowiązku jest pilnować, żeby nie wchodziły dzieci powyżej 50 kg. Szef płaci za pilnowanie. Nie słuchaj tych co mówią że to w roli szefa- jesteś odpowiedzialna za sprzęt który pilnujesz. To tak jakbym ja przyjęła banknot fałszywy (pracuję w sklepie) i powiedziała że to szefowej brożka pilnować żeby były prawdziwe......jak coś się stanie z maszyną to Ty będziesz za to odpowiadać, zapewne.
Waga powinna być, tak jak w wesołym miasteczku jest pomiar czy dzieci nie są za małe na pewne maszyny. Jak widać że dziecko za duże to na wagę i po prostu mówisz że niestety jest za duże. Nie musisz mu tłumaczyć dlaczego (wiec nie musisz tłumaczyć ,ze jest grube, to w roli rodzica) tylko cyfry mówią same za siebie i już.
28 kwietnia 2016, 18:55
Jesteś pracownicą i w Twoim obowiązku jest pilnować, żeby nie wchodziły dzieci powyżej 50 kg. Szef płaci za pilnowanie. Nie słuchaj tych co mówią że to w roli szefa- jesteś odpowiedzialna za sprzęt który pilnujesz. To tak jakbym ja przyjęła banknot fałszywy (pracuję w sklepie) i powiedziała że to szefowej brożka pilnować żeby były prawdziwe......jak coś się stanie z maszyną to Ty będziesz za to odpowiadać, zapewne.Waga powinna być, tak jak w wesołym miasteczku jest pomiar czy dzieci nie są za małe na pewne maszyny. Jak widać że dziecko za duże to na wagę i po prostu mówisz że niestety jest za duże. Nie musisz mu tłumaczyć dlaczego (wiec nie musisz tłumaczyć ,ze jest grube, to w roli rodzica) tylko cyfry mówią same za siebie i już.
No wiem, dlatego chciałam się się poradzić jak im to delikatnie powiedzieć - bo smutne jest, że małe dziecko a nie może bo rodzice go upaśli. A zostałam zhejtowana bo nazwałam wielorybem - no ale cóż, taka prawda. Miłe to nie jest, ale wolę określenie wieloryb niż grubas.
28 kwietnia 2016, 18:59
No wiem, dlatego chciałam się się poradzić jak im to delikatnie powiedzieć - bo smutne jest, że małe dziecko a nie może bo rodzice go upaśli. A zostałam zhejtowana bo nazwałam wielorybem - no ale cóż, taka prawda. Miłe to nie jest, ale wolę określenie wieloryb niż grubas.Jesteś pracownicą i w Twoim obowiązku jest pilnować, żeby nie wchodziły dzieci powyżej 50 kg. Szef płaci za pilnowanie. Nie słuchaj tych co mówią że to w roli szefa- jesteś odpowiedzialna za sprzęt który pilnujesz. To tak jakbym ja przyjęła banknot fałszywy (pracuję w sklepie) i powiedziała że to szefowej brożka pilnować żeby były prawdziwe......jak coś się stanie z maszyną to Ty będziesz za to odpowiadać, zapewne.Waga powinna być, tak jak w wesołym miasteczku jest pomiar czy dzieci nie są za małe na pewne maszyny. Jak widać że dziecko za duże to na wagę i po prostu mówisz że niestety jest za duże. Nie musisz mu tłumaczyć dlaczego (wiec nie musisz tłumaczyć ,ze jest grube, to w roli rodzica) tylko cyfry mówią same za siebie i już.
Ja też byłam wielorybem od małego i mam żal do rodziców o to, że nie zadbali o moje zdrowie. Dlatego uważam że wszelakie uwagi na temat masy dziecka powinny być kierowane do rodzica, bo to nie dziecko winne, tylko ich brak zaangażowania w zdrowie dziecka. No a jak nie masz rodzica na widelcu to po prostu nie może dziecko wejść bo przekracza 50 kg. A dlaczego tak jest niech już mu tłumaczą rodzice.
28 kwietnia 2016, 19:52
tak, pracowanie z bachorami, - rozuiem, czyli ty ich nei szanujesz, a oni ciebie. Nie dziwie sie im, bo to dzieci, ale doroslemu sie dziwie.¨Fakt, ze bylas "wielorybem" niczego nie tlumaczy. Absolutnie niczego! Poza tym, ze masz ochote teraz dowalic innym tak samo jak tobie dowalano - tale wiesz - to reguluje psycholog, Zostaw niewinne dzieci z daleka od swojej slodkiej zemsty.Sama byłam wielorybem jak byłam mała i co - lepiej napisać: grubas, świnia, knur? Wtedy będzie poprawnie politycznie? A co do szacunku - trudno mieć szacunek to rozwrzeszczanych, niekulturalnych bachorów, które zamiast zwrócić się do mnie czy do innych pracowników per Pani/Pan wołają do nas " Ej tyyyyy"naprawde przykro cie czytac, pracujesz z dziecmi a taki brak szacunku?? 4 dzieci normalne a 5 wieloryb? A wiesz, ze wieloryb czuje, cierpi i mysli - wiesz, tak jak normalne dziecko, pomimo, ze pewnie nie jestes w stanie uwierzyc.Tylko, że jak przyjdzie grupa 5 dzieci, 4 są "normalne" a 5 "wieloryb". .Hmmm 8 latki bez opieki? Może powiedz,że te zabawki sa dla mniejszych dzieci...
28 kwietnia 2016, 20:09
A nie mozna po prostu dyskretnie takiemu dziecku powiedziec, ze jest ograniczenie wagowe i ze obawiasz sie, ze moze go nie spelniac?
28 kwietnia 2016, 20:17
Nie powinnas w zadnym razie tego mowic. jJezeli maszyna jest do 50 kg, to szef powinien zadbac, aby dzieci sie wazyly przed wejsciem na jakas maszyne - to lezy w jego obowiazkach, aby zadbac o informacje dla uzytkownika, czy moze korzystac ze sprzetu czy nie, a nie twoja dzialka wazyc dzieci "okiem". W ogole nie wyobrazam sobie, aby jakas kobieta mowila mojemu dziecku, ze jest za grube, bo "na oko "jej sie tak wydaje.Skandal! Normalnie zazyczylabym sobie zeby dostala nagane w pracy. Sorry,
Po co tak bulwers? To jej praca przecież, lepiej żeby dzieciaki rozwaliły maszynę a ona straciła za to cześć pensji/ prace? Można to dziecku kulturalnie powiedzieć (po zwazeniu). Żaden problem. I nie widzę w tym też żadnego dyshonoru dla dziecka
29 kwietnia 2016, 07:28
Byś się zdziwiła. Podstawówka niedaleko. Albo rodzice siedzą w fast-foodzie po drugiej stronie, dadzą dziecku i to o wiele młodszemu kasę i godzina z głowy. Tak zwane "bezstresowe wychowanie" a racze jego brak.Jak to same?8-latki?
29 kwietnia 2016, 07:32
Widzę że straszny bulwers się podniósł, a dziewczyna broni tylko swojej pracy. Prawdą jest to, że ludzie niejednokrotnie nie potrafią czytać ze zrozumieniem i czasem nawet się burzą jak mu się próbuje wyjaśnić jak chłop krowie na rowie. A jak nie chcesz obrazić dziecka, mów, że jest / może być za ciężkie a nie za grube.
29 kwietnia 2016, 07:42
Ja jak byłam mała to doskonale pamiętam, że nie mogłam wchodzić np. do Makro, bo mogły to robić tylko dzieci od 1,40m, i była taka miarka, jak ktoś nie przekraczał, to siedział z innymi i oglądał bajki...
I pamiętam też takie karteczki z takich Lunaparków, że coś jest do np. 8 lat albo do takiej i takiej wagi. No niestety. Podoba mi się pomysł OddamPareKilo, mów, że jest za ciężki, albo zbyt dobrze zbudowany, a nie, że gruby. Dziecko przecież wie jak wygląda, nie zaskoczysz go raczej jeśli fizycznie różni się od rówieśników, nie będziesz pierwszą osobą, która mu to powie.