Temat: Balmain dla H&M

Co to jest ja sie pytam, kolejki jak za chlebem za komuny, a kazdy tylko narzeka ze pracy brak, kasy brak. Porazka systemu

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, czy można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupować ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Sformułowanie, ze ktoś żyje w lesie pod kamieniem to znane powiedzenie dotyczące kogoś kto nie jest na bieżąco z czymś lub nie wie zna czegoś co jest popularne i powszechnie znane. Naprawdę takie obraźliwe? Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)

gonnagetskinny napisał(a):

Wilena napisał(a):

gonnagetskinny napisał(a):

Wilena napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

Wilena napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

laliho napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

Vivien2015 napisał(a):

Balmain to bardzo znana francuska marka, to jednak postać jej założyciela pozostaje w cieniu.To  Jedna z najdrozszych marek jakie sa! Zajebiste Ciuchy bardzo dobrej jakosci!Ale niektore perelki byly piekne.Chorowalam a sukienke ta bialo czarna ta 499e ale byla wyprzedana jak cala kolekcja.Znalazlam ja na ebay ale tam kosztuje juz  990e hehe!:) Ta kolekcja jest ekstra na zyczenie H&M zeby kazda kobieta poczula sie piekna.I tam sa ceny od 200zl do 5tys.Czyli mocno zanizone.Aby wypromowac wiecej ta marke.Za te same ciuchy w orginalnym sklpeie trzeby 2 razy tyle zaplacic!!!:) Dlatego ludzie sie tak na to rzucili. I teraz sprzedaja to na ebay itp
Dokładnie, ale amatorki Lidla i innych dyskontów nie zrozumieją :) Mi się udało kupić prawie wszystko co chciałam, czyli ramoneskę, płaszcz, żakiet i t-shirt oraz kurtkę, którą chciał mój chłopak. Nie musiałam walczyć, wystarczył dobry refleks online i pomoc przyjaciela. Podzieliliśmy się określonymi 'celami' i się udało :)
Trzeba być amatorką Lidla żeby nie znać Balmain? No proszę jaka ciekawa zależność. 
Jak można nie znać Balmain? Do tego stopnia żeby nie mieć pojęcia co to jest? Trzeba żyć w lesie pod kamieniem chyba...
Boże, ale się podniecasz tymi ciuchami, no masakra... właśnie jesteś dla mnie tu klasycznym przypadkiem, którego nie stać na oryginalne ciuchy, to teraz będzie się obnosił tanią kolekcją dla H&M, bo to "takie znane i cudowne" i jest się tak zajebistym, że się kupiło. No nie wiem, dla mnie nie ma niczego super w kupowaniu tanich kolekcji dla takich sieciówek. Sama mam kilka rzeczy z poprzednich współprac z projektantami, bo mi się podobały, no ale nigdy bym na to nie wpadła, żeby się tym tak jarać i obnosić. Sama idea może i jest okej, no ale to, w co to się przerodziło, to śmiech na sali.Takie to właśnie "bogactwo" na pokaz. P.S. Wiem co to Balmain, znam też wiele innych domów mody, bo interesuję się modą z tej półki od dawien dawna. Na marginesie.
Dokładnie. Tak mi to trochę przypomina kupowanie podróbki "lui viton" na targu i potem obnoszenie się  z nią i wmawianie wszystkim, że to takie stylowe. Jak się komuś te ubrania (czy torebka tego typu) podoba to proszę bardzo, niech nosi na zdrowie, tylko czy to jest jakiś powód do dumy i ekscytacji tak naprawdę? Jak już pisałam, w moim odczuciu takie współprace domów mody z sieciówkami sprawiają, że te domy mody tracą na wiarygodności. Albo mam pieniądze i kupuję coś z wyższej półki, mając pewność, że niewiele osób z daną rzeczą zobaczę, albo nie mam/ mam i nie chcę wydawać dużych kwot na ubrania - i wtedy ubieram się w sieciówkach, w to co znaczna część ludzi. A taka pseudo-unikalność i jeszcze ta ekscytacja "omg, jak można tego nie znać, jeeej"? - no ludzie... 
Wiedziałam, ze zaraz i ty się pojawisz :))))))))))))Takie domy zyskują na wiarygodności pracując z sieciówką i jesli myślisz, że biedacy kupują te ciuchy to mogę cię tylko wyśmiać, tak jak i twoją całą ignorancką i jak zwykle pisaną w tonie 'wiem wszystko, a nawet jeśli nie wiem to i tak będę udawała, że wiem, bo jestem wyrocznią' wypowiedź.
Już się wcześniej wypowiadałam w tym wątku, więc po prostu kontynuuję pewną myśl?Oczywiście kwestia sporna, w moich oczach tracą, w oczach niektórych ludzi "łasych na marki" pewnie zyskują. Ale nie kłócę się, jak zaczynasz jakieś swoje personalne wycieczki to jasny znak, że nie masz nic sensownego do powiedzenia. 
Kto tu zaczął pseudopersonalną wycieczkę do mnie? :) I to najgłupszą i najbardziej ignorancką ze wszystkich poprzednich :) To co jest w twoich oczach jest najmniej istotne, szczególnie w kwestiach na których temat najwyraźniej nie masz pojęcia. W swojej głowie możesz być Vitaliową Wyrocznią, ale w moich oczach... ehh, nie ważne. To ciebie na pewno obchodzi równie mocno, jak mnie to kim jestem ja w twoich.
Ja nie zaczynałam personalnej wycieczki, napisałam tylko, że nie rozumiem Twojej ekscytacji i obnoszenia się zakupami. Jakbyś co najmniej dowiedziała się, że Christie's sprzeda Ci Rembrandta. Poza tym doprawdy nie rozumiem co jest ignoranckiego i głupiego w mojej wypowiedzi. Rynek towarów luksusowych się w ostatnich latach kurczy i polaryzuje. Siłą rzeczy projektanci muszą szukać sobie nowych rynków zbytu i nowych sposobów promocji. Jedni starają się stworzyć creme de la creme towaru luksusowego i idą w kierunku ekstremalnie drogich produktów, przeznaczonych dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Dla innych ratunkiem jest masstige, czyli masowy prestiż. O ile z punktu widzenia domu mody może być to rozwiązanie opłacalne ekonomiczne (biorą na plecy ryzyko obniżenia prestiżu marki, ale liczą na zyski po tym jak stanie się ona szerzej dostępna i rozpoznawalna), o tyle z punktu widzenia konsumenta wygląda to zupełnie inaczej. Konsument staje się po prostu pionkiem, elementem strategii marketingowej takiego domu mody, który często wprost mówi, że teraz coś przez niego sygnowane będzie sygnowane dla "ludu", dla "mas". Masy i prestiż to oksymoron, takie mydlenie sobie oczu (vel dawanie sobie zamydlić oczy cudzą strategią marketingową). Jeżeli ktoś świadomie kupuje taniej i godzi się na to, że ma coś co jest prestiżowe już tylko z nazwy (patrz hasło oksymoron) to w porządku, jego wybór. Natomiast jeżeli ktoś przy tym wszystkim się chełpi swoim luksusowym towarem i przy tym pisze komentarze w okrutnie egzaltowanym tonie, niemalże na zasadzie "omg, jak inni mogą tej mega znanej marki nie znać, żaaal" to cóż, wzbudza politowanie. Gdzieś wykazałam się nieznajomością działania rynku? Jakieś inne argumenty wskazujące na moją ignorancję? - jeżeli nie to jedynym ignorantem jesteś tutaj Ty. W dodatku takim najgorszego rodzaju, którymi potrafi używać tylko personalnych argumentów, bo na inne go po prostu intelektualnie nie stać. 
Kobieto, masz jakies zycie poza vitalia? Twoja ostatnia rekacja na moja trzyzdaniowa wypowiedz polegala na napisaniu w trzykrotnie dluzszym wywodzie, moja wypowiedz jest zbedna i nieistotna,  a dziewczynie piszesz kilkudziesieciolinijkowa wyprawke, bo napisala w kilku linijkach, ze cos kupila? lol
Lol, yolo i swag, hehe - nie obraź się, ale dyskusja z Tobą zawsze przebiega na tym poziomie, więc milknę i pozostaje mi tylko życzyć dobrej nocy ;)
 uzycie znanego na calym swiecie skrotu internetowego oznaczajacego wielkie rozbawienie czyms lub smianie sie na glos mowiac doslownie jest prawie tak bardzo uwlaczajace poziomowi intelektualnemu jak kupienie ubran balmain dla h&m  rozumiem. nie twoj poziom ;(
:)))))))))))))))))

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, że można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupowac ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)

Przecież to nie jest żadna powszechna wiedza :?. Mnie bardziej dziwi, że trzeba według Ciebie znać luksusowe marki ciuchów, bo inaczej jest się 100 lat za murzynami. Dziwne, dziwne, ale nie mieszam się w dyskusję, bo nie jest mym celem wciągnięcie się w te słowne przepychanki. Po prostu mnie to zaintrygowało.

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, że można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupowac ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)

Taa...a odnośnie czego jest ten mój ból dupy?

cancri napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, że można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupowac ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)
Taa...a odnośnie czego jest ten mój ból dupy?
Przeczytaj swoje wypowiedzi to może zrozumiesz :) Nie mam siły ci tego tłumaczyć. Po prostu nie dam rady :))))) Nie o tej porze, po dniu pełnym wrażeń. I nie piszę wcale o zakupie ciuchów z limitowanej kolekcji, gdyż moje życie jest pełne też innych intensywnych doznań xD

Co tu duzo mówić kolekcja jest świetna szkoda ze tak drogo :<

Pasek wagi

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, że można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupowac ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)
Taa...a odnośnie czego jest ten mój ból dupy?
Przeczytaj swoje wypowiedzi to może zrozumiesz :) Nie mam siły ci tego tłumaczyć. Po prostu nie dam rady :))))) Nie o tej porze, po dniu pełnym wrażeń. I nie piszę wcale o zakupie ciuchów z limitowanej kolekcji, gdyż moje życie jest pełne też innych intensywnych doznań xD

Po prostu nie masz żadnych argumentów, bo nie wierzę, że w przeciągu 10 minut tak się nagle styrałaś, chociaż przed chwilą tak chętnie ten ból dupy podkreślałaś ;-) No ale, niech Ci będzie, słodkich snów ;-)

cancri napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

cancri napisał(a):

Przecież nie piszę o tym, że sobie kupiłaś ubrania, tylko napisałam, że chamsko się z tym obnosisz wyśmiewając się z dziewczyn, że nawet nie wiedzą co to jest Balmain, żyją w dżungli etc.. I czujesz się lepsza od kobiet, dla których np. Crocsy czy torebki Wittchen z tanich wersji dla Lidla również są w pewien sposób symbolem luksusu, jak dla Ciebie Balmain. A tak naprawdę robicie to samo- kupujecie ubrania znanych marek wyprodukowane dla tanich sieciówek, by właśnie ludzie mogli poczuć ten czy inny luksus.A Ty mi próbujesz wcisnąć żałosne teksty o bólu dupy i personalne wycieczki, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 
Bólu dupy nie musze wciskać, jest na tyle rzucający się w oczy, ze trudno go nie zauważyć :) To jedyna personalna wycieczka, dla porównania twoje były przepełnione owym bólem dupy, jadem i smiesznością. Nikogo nie wyśmiałam, tylko zapytałam z autentycznym niedowierzeniem, że można tego nie wiedzieć. Nie trzeba kupowac ubrań danej marki, żeby wiedzieć, że ona istnieje, a tekst o dźungli nie był mój :) Znowu sobie dopowiadasz różne rzeczy. Gdzie napisałam, że Balmain jest dla mnie symbolem luksusu? Odniosłam się do ignoranckich wypowiedzi z tego tematu, nic więcej. To ty nieudolnie próbowałaś mnie obrazić, co ci się nie udało :)
Taa...a odnośnie czego jest ten mój ból dupy?
Przeczytaj swoje wypowiedzi to może zrozumiesz :) Nie mam siły ci tego tłumaczyć. Po prostu nie dam rady :))))) Nie o tej porze, po dniu pełnym wrażeń. I nie piszę wcale o zakupie ciuchów z limitowanej kolekcji, gdyż moje życie jest pełne też innych intensywnych doznań xD
Po prostu nie masz żadnych argumentów, bo nie wierzę, że w przeciągu 10 minut tak się nagle styrałaś, chociaż przed chwilą tak chętnie ten ból dupy podkreślałaś ;-) No ale, niech Ci będzie, słodkich snów ;-)
Nie styrałam się przez 10 minut, ale zasypiam już :) Podobnie jak 10 minut temu.Weszłam na chwilę, zobaczyłam ten temat i się wypowiedziałam. Powinnam była wiedzieć, że tak to się potoczy, ale dobra to tak w skróce. Twoje wypowiedzi skierowane do mnie są przepełnione jadem, atakami personalnymi, zazdrością i wtrącaniem się w stan mojego konta i w to kto kupuje moje ubrania. Ponadto dopowiadanie swoich prawd (czujesz się lepsza, nabytek życia, synonim luksusu). I to wszystko z rozbrajającą agresją. Tym oto objawił się twój ból dupy. 

Ja zupełnie nie kumam czaczy :D

Grubaska.Aneta napisał(a):

Ja zupełnie nie kumam czaczy 
ja podobnie, w ogóle nie czaję bazy (smiech)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.