Temat: Co sądzicie o takim zachowaniu?

Jak kobiety załatwiają się, pierdzą, bekają i robią inne obrzydliwe czynności przy swoich facetach.

Czy tego typu zachowania są normą w waszym związku? 

Czy wyobrażacie sobie taką sytuację, że wy jesteście w łazience i załatwiacie swoją potrzebę, a facet w tym czasie np. goli się, albo myje zęby? Przecież to jest obrzydliwe, a znam laski, które uważają, że to przecież nic nadzwyczajnego i właśnie tak się zachowują. Myślicie, że facetom nie zaburza to w jakimś stopniu pociągu seksualnego do swojej partnerki?

yuratka napisał(a):

A ja uwazam, ze sa to uzgodnione zasady panujace w zwiazku. Jesli para przy sobie sie zalatwia, beka, puszcza gazy itd to ich sprawa i nikomu nic do tego. Tak samo jakbym chciala poszczekac sobie w trakcie stosunku, a moj partner by na to przyzwalal albo bardziej sie podniecal (!)- to nasza sprawa! Nie ma to nic wspolnego z kultura. Robic takie rzeczy wsrod obcych lub znajomych to jest brak kultury. 



W 100% się z Tobą zgadzam. W końcu każda para ma inne zwyczaje. 

żeby srać jak partner jest w łazience w tym samym czasie? nigdy.. zawsze jedno z nas wychodzi. siku to co innego.

yuratka napisał(a):

A ja uwazam, ze sa to uzgodnione zasady panujace w zwiazku. Jesli para przy sobie sie zalatwia, beka, puszcza gazy itd to ich sprawa i nikomu nic do tego. Tak samo jakbym chciala poszczekac sobie w trakcie stosunku, a moj partner by na to przyzwalal albo bardziej sie podniecal (!)- to nasza sprawa! Nie ma to nic wspolnego z kultura. Robic takie rzeczy wsrod obcych lub znajomych to jest brak kultury. 

Nie? Nikomu nic do tego co dana para robi w łóżku, to racja, w końcu każdy decyduje sam o swoim współżyciu i ma własne upodobania. Natomiast bekanie, puszczanie gazów i tak dalej, w czyjejś obecności jest po prostu obiektywnie niekulturalne. Zasady kultury są uniwersalne (w naszym kręgu kulturowym oczywiście, bo co innego w Chinach na przykład, gdzie bekanie jest traktowane jako komplement dla kucharza). Partnerowi ten brak kultury może nie przeszkadzać, ale brak kultury brakiem kultury pozostaje. 

wg mnie jest to ohydne i oznacza calkowity brak kultury. Nie bylabym z facetem, ktory sie tak zachowuje (tego, ze ja tak nie robie chyba nie musze dodawac)

yuratka napisał(a):

A ja uwazam, ze sa to uzgodnione zasady panujace w zwiazku. Jesli para przy sobie sie zalatwia, beka, puszcza gazy itd to ich sprawa i nikomu nic do tego. Tak samo jakbym chciala poszczekac sobie w trakcie stosunku, a moj partner by na to przyzwalal albo bardziej sie podniecal (!)- to nasza sprawa! Nie ma to nic wspolnego z kultura. Robic takie rzeczy wsrod obcych lub znajomych to jest brak kultury. 

W pełni się z tym zgadzam 

wolnoc tomku w swoim domku. Ja z mężem robimy przy sobie wszystko i nie wpływa to na nasze libido czy namiętność miedzy nami. Zachowujemy sie przy sobie naturalnie. Na poczatku związku oczywiście powstrzymywaliśmy np puszczanie bakow w swojej obecności. Ale udawać cale życie? Ja tam się cieszę ze czujemy sie przy sobie swobodnie. I uważam ze jestesmy kulturalnymi ludźmi. Nie obrzydzamy siebie nawzajem

Pasek wagi

Nie bekam, ani nie pierdze przy moim, on przy mnie tez nie. Ale to, ze robie siku podczas, gdy on sie goli, albo bierzemy razem kapiel i prysznic - to nam obu pasuje. Gdyby mojemu partnerowi to sie nie podobalo, to czulabym sie skrepowana robiac cos takiego... zalezy od pary :P

Pasek wagi

No to zostanę zakrzyczana. Ale... spędzamy ze sobą kupę czasu i zdarza się, że ja lub mąż pierdnie czy beknie. Oczywiście przepraszamy się za to, ale wybaczcie, to przy mężu mam wychodzić do drugiego pokoju bo muszę nos wydmuchać?? Proszę was.... Łazienka - rzecz święta, staramy się sobie nie wchodzić ale... no zdarza się. Spieszysz się a on właśnie siedzi na kibelku. I co nie wyczeszesz się? Albo ty robisz makijaż a jego przypiliło i ma biedak dreptać pod drzwiami aż wyjdziesz piękna?
Może to dziwne ale nie zachowujmy się jak nastolatki - on beka on pierdzi olaboga a fe. już go nie pocałuję... 
Tym bardziej że mowa o najbliższym mi człowieku. To nie jest mój kolega ani koleżanka ani pani sprzedawczyni ze sklepu - przy których nic takiego nie zrobię, bo to są obce osoby. Fakt, że pewnych rzeczy nie robimy przy sobie bo nie, nie oznacza że będę się brzydzić wejść do łazienki bo on tam siedzie ;p Przecież ja wiem, że jego ciało robi to samo co moje - musi sikać, pierdzieć i robić kopę. Nie przeszkadza nam to potem poprzytulać się :).

Chyba przesadzacie, zarówno często ja i mój facet mamy np wzdęcia i jakbyśmy za każdym razem mieli wychodzić do łazienki, żeby sobie "puścić bąka", to chyba byśmy zwariowali. Co innego załatwianie swoich potrzeb w wc. Nie wyobrażam sobie wciągać nosem zapaszków wydobywających się wprost z muszli klozetowej, podczas gdy ja bym miała myć zęby. To trochę jednak obrzydliwe. Bekanie? Każdemu się zdarza, przepraszamy i po sprawie. Jeśli partner to czlowiek, z którym mam spędzić całe życie, to mam przez cale życie trzymać gazy? A wiecie, że to nie jest zdrowe - już tak z medycznego punktu widzenia?? 

Jak to mówi Ferdek Kiepski "Po co trzymać bąka w dupie, niech polata po chałupie" :D

Pasek wagi

Hmm, nie wyobrazam sobie tego. Ale nie oceniam ludzi, którzy tak robią bo jeśli żadnej ze stron to nie przeszkadza to wyłącznie ich sprawa;) Ja bym tak po prostu nie umiała, co innego przypadkiem bo każdemu się może zdarzyć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.