Temat: Będziecie dawać dzieciom cukierki na halloween?

Ja tak ;)

Żałuję trochę, że to święto nie było tak popularne wtedy kiedy ja byłam dzieckiem. 

Nie bo będę na halloweenowej imprezie. Widziałam kilka razy jak łażą ale nie miałam okazji otwierać (zresztą, u mnie w domu słodkie to jest tylko wino). 

Jakby dzieciaki jakieś przyszły, to pewnie po cukierku bym dała, ale w moich okolicach niestety poprzebieranych dzieci brak.

Nie mam nic przeciwko Halloween tak samo jak nie przeszkadzają mi Walentynki, a przecież to też "obce" święto. Poza tym Halloween jest 31. października, a Wszystkich Świętych 1. listopada, więc jedno nijak ma się do drugiego. Nie mogą się dzieci bawić jednego dnia, a drugiego odwiedzać groby bliskich z rodzicami? Poza tym sorry, ale muszę to wtrącić- przeszkadza katolikowi niepolskie święto, a nie przeszkadza morze wódki wylane przy świątecznym stole w grudniu, morze wódki wypite w trakcie chrztów/pierwszej komunii, obżarstwo i pijaństwo? Mnie bardziej razi w oczy alkoholowa tradycja Polaków przy świątecznym stole niż poprzebierane dzieciak wołające o cukierka.

Pasek wagi

plasawica napisał(a):

Jakby dzieciaki jakieś przyszły, to pewnie po cukierku bym dała, ale w moich okolicach niestety poprzebieranych dzieci brak.Nie mam nic przeciwko Halloween tak samo jak nie przeszkadzają mi Walentynki, a przecież to też "obce" święto. Poza tym Halloween jest 31. października, a Wszystkich Świętych 1. listopada, więc jedno nijak ma się do drugiego. Nie mogą się dzieci bawić jednego dnia, a drugiego odwiedzać groby bliskich z rodzicami? Poza tym sorry, ale muszę to wtrącić- przeszkadza katolikowi niepolskie święto, a nie przeszkadza morze wódki wylane przy świątecznym stole w grudniu, morze wódki wypite w trakcie chrztów/pierwszej komunii, obżarstwo i pijaństwo? Mnie bardziej razi w oczy alkoholowa tradycja Polaków przy świątecznym stole niż poprzebierane dzieciak wołające o cukierka.

Nie przeszkadza.

Lubię i świętuję Halloween, ale nie znoszę dzieciaków ;D Na szczęście osiedle, to znaczy budynek, bo to nawet nie osiedle, w którym mieszkam jest strzeżony i ich tu nie wpuszczą, nawet jeśli chcieliby przyjść :D Poza tym idziemy na imprezę :)

Będę - nawet obiecałam cioci i sąsiadce, która ma małe dzieci, że się przebiorę za jakieś straszydło i upiekę ciasteczka. Uwielbiam kiedy mogę się bezkarnie zachowywać jakbym znowu miała 5 lat (bo to niby dzieci się bawią ;) 

Nie każdemu chodzi o to, że to nie po chrześcijańsku. Mnie wkurza takie chodzenie po domach. Jehowi to chyba każdemu przeszkadzają, a mi się to właśnie z takim czymś kojarzy. Jeszcze jakby zaczepiały na ulicy to bym bardziej zrozumiała, ale jak ciągle mi do drzwi dzwoni zgraja dzieciaków, to nie lubię czegoś takiego. Chciałabym się czuć w swoim domu swobodnie, a przecież nie wylecę z wrzaskiem, że mają wypieprzać w podskokach, bo to jednak dzieci są.

Ja mieszkam na wsi, u nas co roku chodzi kilkoro dzieci i zbieraja cukierki. Rok temu pierwszy raz chodziłam z synem i nie spotkaliśmy się z krytyką, to przecież nic złego. W tym roku równiez będziemy zbierać cukierki, nie na naszej całej ulicy, bo to 1,5 km w jedną stronę, ale do sąsiadów z którymi rozmawiamy i mamy do nich blisko, zajrzymy. U nas nawet bardzo pobożne i starsze osoby nie widzą w tym nic złego.

Pasek wagi

Mieszkam w kraju, w którym Halloween jest super popularne Uważam, że KAŻDA okazja do świętowania i beztroskiej zabawy jest dobra. Najsłynniejszą polską tradycją jest ściskanie pośladków z byle powodu oraz wieczne bycie na NIE.

nie

Ja tam najbardziej lubię noc świętojańską :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.