- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lipca 2015, 23:06
nie potrafie wybaczyc mojemu mezowi ,wiele padlo zlych slow w naszym malzenstwe i mimo tego ze mamy male dziecko mysle caly czas o rozwodzie.Dziecko jest male i ciagle przedluzam ten zw bo wiem ze dziecko powinno miec rodzicow .Wiem ze moj maz by chcial wszytsko naprawic i nadal byc razem ale ja poprostu nie moge mu wybaczyc ,nawet jak wybacze to nie potrafie zapomniec calej krzywdy ktora mi wyrzadzil ..
Edytowany przez bf3601a1038e4145c7faa952cb2fef3f 2 lipca 2015, 23:07
3 lipca 2015, 00:22
uciekaj od niego... z własnego doświadczenia wiem ze taki typ się nie zmieni. Bedzie dobrze dopóki cos go nie zirytuje i wyżyje się na Tobie... Znam osobę która całe życie poświęciła, trwając w takim związku dla dobra dzieci, a dzieci tez nie byly do konca szczęśliwe mając za ojca nerwusa który potrafił głównie krytykować, a gdy coś mu nie pasowało ubliżał ich matce
Śmiem twierdzić, że wcale nie były szczęśliwe.
Wiele kobiet ma tendencję do poświęcania się 'dla dziecka' i wyznaje zasadę, że facet choćby pił i bił ważne, żeby tylko był. Nie wiem czy akurat tak tu jest, bo autorka pisze o obrażaniu, ale i tego lekceważyć nie można. To też jest forma przemocy.
Dzieci mają często traumę przez to czego się nasłuchały i naoglądały, a rozwód rodziców jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Nie znam ani jednej osoby, która by powiedziała - 'ojciec nie szanował/ bił/ poniżał matkę, ale przynajmniej z nami mieszkał - super'. Za to znam co najmniej kilka, które odetchnęły z ulgą po rozwodzie rodziców.
Ojcem (czy matką) trzeba być nie tylko dlatego, że się dziecko spłodziło i sama obecność takiej osoby niczego nie gwarantuje, jest wręcz szkodliwa, także to 'dla dziecka' wcale może nie być dla niego dobre, szczególnie gdy jest starsze i zaczyna doskonale rozumieć, co się w domu dzieje.
Edytowany przez it.girl 3 lipca 2015, 00:23
3 lipca 2015, 00:27
No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?
Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
3 lipca 2015, 00:42
Dziecko nie potrzebuje obojga rodziców. Tylko stabilizacji. Żeby osoby, które są obecne w jego życiu - po prostu w nim były. Potrzebuje też możliwości dorastania w spokojnym, szczęśliwym otoczeniu. I jeszcze jedno - szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Zobacz na swoje maleństwo, jak się zachowuje, gdy Ty jesteś zdenerwowana.
3 lipca 2015, 01:27
No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 3 lipca 2015, 01:30
3 lipca 2015, 01:30
Zgadzam sie jest takich kilka...nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
3 lipca 2015, 01:33
Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
Tak, ale dziecko potrzebuje jakiejś stabilności. Jak matka sama nie będzie w stanie jej zapewnić, to nie odejdzie, bądź ciągle będzie wracać do takiego partnera. Bo sobie bez niego nie poradzi. Więc takie matki może myślą, że z dwojga złego, lepiej, jak same będą cierpieć, niż jak nie będzie miał się kto dzieckiem zajmować a one same co im do gara włożyć.
3 lipca 2015, 01:37
Tak, ale dziecko potrzebuje jakiejś stabilności. Jak matka sama nie będzie w stanie jej zapewnić, to nie odejdzie, bądź ciągle będzie wracać do takiego partnera. Bo sobie bez niego nie poradzi. Więc takie matki może myślą, że z dwojga złego, lepiej, jak same będą cierpieć, niż jak nie będzie miał się kto dzieckiem zajmować a one same co im do gara włożyć.Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
Wlasnie chcialam zapytac autorki czy jest finansowo niezalezna,bo to czesty powod tkwienia w beznadziejnych zwiazkach.
Wiesz,jak jest dobrze,jest kasa,to wszyscy sa fajni,maz fajny,dzieci fajne. Natomiast prawdziwe oblicze czlowieka wychodzi w ciezkich sytuacjach zyciowych.
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 3 lipca 2015, 01:37
3 lipca 2015, 01:48
Wlasnie chcialam zapytac autorki czy jest finansowo niezalezna,bo to czesty powod tkwienia w beznadziejnych zwiazkach.Wiesz,jak jest dobrze,jest kasa,to wszyscy sa fajni,maz fajny,dzieci fajne. Natomiast prawdziwe oblicze czlowieka wychodzi w ciezkich sytuacjach zyciowych.Tak, ale dziecko potrzebuje jakiejś stabilności. Jak matka sama nie będzie w stanie jej zapewnić, to nie odejdzie, bądź ciągle będzie wracać do takiego partnera. Bo sobie bez niego nie poradzi. Więc takie matki może myślą, że z dwojga złego, lepiej, jak same będą cierpieć, niż jak nie będzie miał się kto dzieckiem zajmować a one same co im do gara włożyć.Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
Ale to też często jest uwarunkowane stresem... nie wiem, moze matki są dla dobra dziecka gotowe zabic własnego faceta :P
3 lipca 2015, 01:51
Ale to też często jest uwarunkowane stresem... nie wiem, moze matki są dla dobra dziecka gotowe zabic własnego faceta :PWlasnie chcialam zapytac autorki czy jest finansowo niezalezna,bo to czesty powod tkwienia w beznadziejnych zwiazkach.Wiesz,jak jest dobrze,jest kasa,to wszyscy sa fajni,maz fajny,dzieci fajne. Natomiast prawdziwe oblicze czlowieka wychodzi w ciezkich sytuacjach zyciowych.Tak, ale dziecko potrzebuje jakiejś stabilności. Jak matka sama nie będzie w stanie jej zapewnić, to nie odejdzie, bądź ciągle będzie wracać do takiego partnera. Bo sobie bez niego nie poradzi. Więc takie matki może myślą, że z dwojga złego, lepiej, jak same będą cierpieć, niż jak nie będzie miał się kto dzieckiem zajmować a one same co im do gara włożyć.Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
3 lipca 2015, 01:56
Ej, a może z drugiej strony, może facet jest ok, a ona robi histerie. Szkoda, że nie możemy usłyszeć drugiej strony.Ale to też często jest uwarunkowane stresem... nie wiem, moze matki są dla dobra dziecka gotowe zabic własnego faceta :PWlasnie chcialam zapytac autorki czy jest finansowo niezalezna,bo to czesty powod tkwienia w beznadziejnych zwiazkach.Wiesz,jak jest dobrze,jest kasa,to wszyscy sa fajni,maz fajny,dzieci fajne. Natomiast prawdziwe oblicze czlowieka wychodzi w ciezkich sytuacjach zyciowych.Tak, ale dziecko potrzebuje jakiejś stabilności. Jak matka sama nie będzie w stanie jej zapewnić, to nie odejdzie, bądź ciągle będzie wracać do takiego partnera. Bo sobie bez niego nie poradzi. Więc takie matki może myślą, że z dwojga złego, lepiej, jak same będą cierpieć, niż jak nie będzie miał się kto dzieckiem zajmować a one same co im do gara włożyć.Zgadzam sie jest takich kilka,a potem nie wiadomo dlaczego dzieci nerwowe,spac nie moga ..nie pojmuje bycia w zwiazku,gdzie czulabym sie ponizana,niekochana i dolowana...nie pojmuje jak mozna tkwic w malzenstwie dla dziecka...przeciez rozwod nie powoduje ze dziecko traci rodzicow,albo rodzica...nie dramatyzujmy. Juz widze ze przeszczesliwe dzieci,w domach gdzie sa ciagle awantury czy nawet przemoc...ale rodzice sa razem,DLA DZIECKA.No niestety jest kilka takich babeczek na Vitalii, co się tłuką z mężami, kłócą, sąsiedzi przychodzą z interwencją a one jeszcze ich zwyzywają, bo jak śmieli się wtrącać w ich udane, rodzinne pożycie... tragedia, co?Zgadzam się z it.girl, w takich związkach dzieci nie są szczęśliwe bo mają w domu mamę i tatę. Ktoś kiedyś powiedział, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i ja myślę, że w tym jest dużo więcej prawdy.
Tez prawda.