- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2015, 09:01
Co byście zrobiły w takiej sytuacji- poznajecie faceta, który wpisuje się w 100% wasz typ, jest inteligentny, rozgarniety do tego bardzo przystojny ale nie zarozumialy. Rozmawiamy kilka godzin (poznalismy sie przy okazji wspolpracy przy evencie) i dopiero na koniec wychodzi, ze ma dziewczyne z ktora mieszka. 2 lata. Strasznie mnie ta informacja przybila ale z druiej stony nie wiem jak sie miedzy nimi uklada. Moze byc tak ze sa ze soba z przyzwyczajenia, moze tez byc tak ze facet jest podrywaczem i wcale nie zamierza rozchodzic sie z dziewczyna. Widzialam jak go do mnie ciagnelo, mnie do niego rowniez co tu ukrywac. Nie wymienilismy sie numerami ale za ok 2 tyg znowu bedziemy pracowac na evencie. Od tamtej nocy ciagle o nim mysle.
1 czerwca 2015, 19:36
zajęty facet to absolutnie nie do dotknięcia jest.
1 czerwca 2015, 19:54
ja bym dała sobie spokoj nie raz mnie podrywał przystojny fajny a do tego zajety ale mam najwiekszy skarb moj facet który wiem ze by nie podrywał bo nie jest typem do podrywania a ja jestem jego piersza kobieta i własnie tu nasuwa mi sie mysl widziały gały co brały jak on oleje tamta dla ciebie a ty dalej bedziesz to jestescie siebie warci pewnie za jakis czas pozna jakas inna i ciebie oleje
1 czerwca 2015, 19:56
Moja siostra w tym roku kończy 30 lat i nie miała nigdy problemu ze znalezieniem często starszego od siebie o kilka lat faceta (30-40+). Owszem, większość z nich miała jakąś przeszłość albo była po rozwodach, ale naprawdę da się. Moja matka była po rozwodzie i poznała mojego ojca maąc 35 lat, gdy on miał 37 (też był po rozwodzie)Gratuluje, natomiast przypuszczam, że wszystko to miało miejsce w wieku 20+ (albo i mniej). W wieku 30+ i wyżej mało już jest facetów, którzy są singlami z wyboru i do tego są fajni. Starzy kawalerowie najczęściej mają jakieś wady, a pozostali najczęściej są uwikłani w jakiś związek. Niewielka część rozwodzi się sama z siebie, jeśli są dzieci to wiele par tkwi w nieszczęśliwym związku przez długi czas.. Mam kilku znajomych, dla których dopiero nowy związek jednej ze stron był bodźcem do rozwodu. I co w takiej sytuacji? Łatwo jest osądzać mając dwadzieścia parę lat..Co do stwierdzenia, że facet jest albo zajęty, albo zasrany, pozostając w tym temacie - gówno prawda. Mój był wolny i nigdy przede mną nie miał dziewczyny, a jest najlepszym facetem na świecie - po prostu miał pecha i jest nieśmiały. Do tej pory nie wiem, jak wyrwał tak fajną laskę jak mnie :)W 100& popieram behavenicely.
O boże, naiwna jesteś. A 'stare panny' to nie mają wad ani nie są uwikłani w związki?
1 czerwca 2015, 19:57
"Związek składa się z dwóch osób. Niestety, niektóre szmaty nie umieją do tylu liczyć".
1 czerwca 2015, 20:15
nienawidzę takich lasek...facetów nie bronie, bo jak ma rozum to się zachowa jak należy...ale takich lasek nienawidzę...
facet zajęty jest facetem out of market...koniec kropka
1 czerwca 2015, 20:16
O boże, naiwna jesteś. A 'stare panny' to nie mają wad ani nie są uwikłani w związki?
Czemu zaraz naiwna? Stare panny też często mają wady, nie twierdzę, że tylko faceci
Moja siostra w tym roku kończy 30 lat i nie miała nigdy problemu ze znalezieniem często starszego od siebie o kilka lat faceta (30-40+). Owszem, większość z nich miała jakąś przeszłość albo była po rozwodach, ale naprawdę da się. Moja matka była po rozwodzie i poznała mojego ojca maąc 35 lat, gdy on miał 37 (też był po rozwodzie)
No widzisz, nie twierdzę, że to niemożliwe, ale ja mam trochę inne obserwacje. Koleżanki, które się zagapiły albo wybrzydzały i nadal są same, spotykają się albo z żonatymi albo z uwikłanymi w jakieś dziwne układy facetami..
1 czerwca 2015, 22:50
Finał przypuszczalnie będzie taki jak w 90% takich sytuacji, czyli klasyczne ubzduranie sobie tego, że facet na autorkę leci (no przecież to oczywiste, że leci, skoro rozmawiał i zaproponował podwózkę do domu, to przecież prawie tak, jakby mu magicznie same gacie z tyłka spadły z tego podniecenia unoszącego się w powietrzu).Naprawdę, czasem trzeba przytrzymać trochę wodze fantazji. Chciałabym widzieć minę kolesia, po zobaczeniu tych wszystkich postów. Obstawiam, że posikał by się ze śmiechu, razem ze swoją dziewczyną.Tak, jest jakiś znikomy procent szans na to, że jakoś wyjątkowo go dziewczyno zainteresowałaś, ale za dużo takich sytuacji widziałam i przerobiłam i wiem, że durne babska sobie w zdecydowanej większości same wkręcają takie bzdury.
mysle podobnie, dobrze napisane
2 czerwca 2015, 01:00
jak poznałam mojego obecnego męża to tez był w innym związku:) i było to totalne obustronne zauroczenie i zachwycenie się sobą nawzajem :) Okazało się ze już od dawna myślał o rozstaniu z tamta dziewczyna. Ja byłam chyba tylko pretekstem żeby wreszcie się na to zdobył :) Miedzy nami nie było niczego zanim się nie rozstali wiec mam czyste sumienie:D Po prostu tak wyszło...po prostu jak związek jest nieudany to i tak wcześniej czy później się zakończy...
2 czerwca 2015, 01:08
mysle podobnie, dobrze napisaneFinał przypuszczalnie będzie taki jak w 90% takich sytuacji, czyli klasyczne ubzduranie sobie tego, że facet na autorkę leci (no przecież to oczywiste, że leci, skoro rozmawiał i zaproponował podwózkę do domu, to przecież prawie tak, jakby mu magicznie same gacie z tyłka spadły z tego podniecenia unoszącego się w powietrzu).Naprawdę, czasem trzeba przytrzymać trochę wodze fantazji. Chciałabym widzieć minę kolesia, po zobaczeniu tych wszystkich postów. Obstawiam, że posikał by się ze śmiechu, razem ze swoją dziewczyną.Tak, jest jakiś znikomy procent szans na to, że jakoś wyjątkowo go dziewczyno zainteresowałaś, ale za dużo takich sytuacji widziałam i przerobiłam i wiem, że durne babska sobie w zdecydowanej większości same wkręcają takie bzdury.
Ja poznałam mojego obecnego męża gdy był z inna dziewczyna ale nikt tu nikogo nie skrzywdził, nie było żadnych zdrad, poznaliśmy się, dużo rozmawialiśmy i wyszło, ze im się nie układa już od dawna...
2 czerwca 2015, 05:53
...ciekawa jestem czy panie obrończynie "tych trzecich" , które tak pewnie wypowiadają się o tym, ze w miłości i na wojnie wszystko dozwolone i tak chętnie krzyczą do autorki "spróbuj, Wałcz o szczęście" , krzyczałyby równie głośno gdyby okazało sie, ze obiektem westchnień autorki jest przypadkowo ICH FACET ....