- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2015, 20:13
tydzień temu 'poznałam' przez internet pewnego chłopaka, od tego czasu praktycznie codziennie piszemy, ale ja nie cierpię takiej formy znajomości, dlatego chciałabym się już z nim spotkać-ja jestem zainteresowana, jestem przekonana, że on też, studiujemy w tym samym mieście. No kurde, a tu nic :D dzisiaj jedynie wspomniał popołudniu, że robi obiad i zaprasza, a ja głupia nie podtrzymałam tematu. Jak to wyglądało u Was? po jakim czasie było spotkanie? jak dać mu do zrozumienia, że liczę na spotkanie? nie chcę sama bezpośrednio proponować
20 maja 2015, 20:50
aha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)
jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :D
na pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fb
20 maja 2015, 21:05
jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :Dna pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fbaha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)
Eeee, skoro macie wspólnych znajomych to zupełnie inna sprawa. Nie jest facetem "z dymu". No to Cie nie ugotuje na obiad chyba ;) choć i tak wolałabym spotkanie na mieście, niż u niego w domu.
20 maja 2015, 21:08
Eeee, skoro macie wspólnych znajomych to zupełnie inna sprawa. Nie jest facetem "z dymu". No to Cie nie ugotuje na obiad chyba ;) choć i tak wolałabym spotkanie na mieście, niż u niego w domu.jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :Dna pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fbaha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)
tylko na mieście, innej opcji nie dopuszczam :)
20 maja 2015, 21:35
Myślę, że nie ma co się za bardzo wkręcać w nową znajomość. Spotkaj się z nim, pogadaj może najpierw konwersacja telefoniczna? Jestem zwolenniczka spotkań w "realu". Dobrze wiedzieć na czym się stoi niż wyobrażać sobie nie wiadomo co a potem się rozczarować:-) Powodzenia:-D
20 maja 2015, 22:55
To samo miałam. Rok pisania. Ostatni miesiac to już bez przerwy. Myślałam, ze chcialabym sie z nim spotkac, no ale przeciez pierwsza z tym nie wyskocze ;d
Aż w końcu zaproponował. Napisał, za 15 min się spotkaliśmy. I tak sobie razem jesteśmy od tamtego dnia :) Już 2 lata.
Jak znowu coś wspomni o spokaniu, ciagnij temat :D