Temat: znajomość z internetu a spotkanie

tydzień temu 'poznałam' przez internet pewnego chłopaka, od tego czasu praktycznie codziennie piszemy, ale ja nie cierpię takiej formy znajomości, dlatego chciałabym się już z nim spotkać-ja jestem zainteresowana, jestem przekonana, że on też, studiujemy w tym samym mieście. No kurde, a tu nic :D dzisiaj jedynie wspomniał popołudniu, że robi obiad i zaprasza, a ja głupia nie podtrzymałam tematu. Jak to wyglądało u Was? po jakim czasie było spotkanie? jak dać mu do zrozumienia, że liczę na spotkanie? nie chcę sama bezpośrednio proponować

Po niecałych 2 miesiącach :)

W sierpniu minie 9 lat jak jesteśmy razem :D

Pasek wagi

Masz odwagę!! Podziwiam

Fuffa napisał(a):

aha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)

jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :D

na pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fb

aaaaaaa2014 napisał(a):

Masz odwagę!! Podziwiam

odwagę? dlaczego?

fatamorga napisał(a):

Fuffa napisał(a):

aha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)
jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :Dna pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fb

Eeee, skoro macie wspólnych znajomych to zupełnie inna sprawa. Nie jest facetem "z dymu". No to Cie nie ugotuje na obiad chyba ;)  choć i tak wolałabym spotkanie na mieście, niż u niego w domu.

Pasek wagi

Marjanna007 napisał(a):

fatamorga napisał(a):

Fuffa napisał(a):

aha i jak dla mnie nie ma co też odwlekać spotkania w nieskończoność... przez internet człowieka nie poznasz, a ja miałam zawsze gdzieś z tyłu głowy, że szkoda czasu na coś, co nie rokuje ;)
jestem tego samego zdania, internet to dla mnie marnowanie czasu, a rozmowy na poważne tematy w wirtualnym świecie to wgl jakaś kpina :Dna pewno nie jest starym dziadem, chociaż fakt, ma 24 lat, to już nie pierwsza młodość :D a tak serio-pracowałam z jego kumplami, wiem jak się nazywa, mam jego fb
Eeee, skoro macie wspólnych znajomych to zupełnie inna sprawa. Nie jest facetem "z dymu". No to Cie nie ugotuje na obiad chyba ;)  choć i tak wolałabym spotkanie na mieście, niż u niego w domu.

tylko na mieście, innej opcji nie dopuszczam :)

Ja nie spotkałamsię przez 4 lata, żałuję

Myślę, że nie ma co się za bardzo wkręcać w nową znajomość. Spotkaj się z nim, pogadaj może najpierw konwersacja telefoniczna?  Jestem zwolenniczka spotkań w "realu". Dobrze wiedzieć na czym się stoi niż wyobrażać sobie nie wiadomo co a potem się rozczarować:-) Powodzenia:-D

To samo miałam. Rok pisania. Ostatni miesiac to już bez przerwy. Myślałam, ze chcialabym sie z nim spotkac, no ale przeciez pierwsza z tym nie wyskocze ;d

Aż w końcu zaproponował. Napisał, za 15 min się spotkaliśmy. I tak sobie razem jesteśmy od tamtego dnia :) Już 2 lata.

Jak znowu coś wspomni o spokaniu, ciagnij temat :D

U nas po 1,5 miesiąca, ale po trzech dniach stwierdziliśmy, że się musimy spotkać :P Więc on sobie organizował urlop i ja. Dzieliło nas wtedy jakieś 1000 km, ja z Warmii i Mazur a on pracował w Niemczech. Dziś jesteśmy już prawie 4 lata razem ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.