Temat: byłybyście z biednym facetem?

Z facetem, którego na nic nie stać, pracuje, ale zarabia grosze? Wiadomo, nieciekawie jest gdy nie można sobie pozwolić na wyjście do kina....a  z drugiej strony uczucie się liczy a nie pieniądze. zapraszam do dyskusji :D

Poznałam cudownego mężczyznę, był biedny, pokochałam go ... rodzina była przeciwna, mimo to spotykaliśmy się przez 3 lata zanim podjeliśmy decyzję o  małżeństwie, minęło 20 lat, a ja  kocham go bardziej niż na początku, zawsze mogę na niego liczyć, ambitny, wspierający, romantyczny, zaradny aaa co tu dużo mówić, wciąż jestem przekonana, że to był bardzo dobry wybór ! :)    

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Udzicha napisał(a):

jeżeli byłby ambitny i zaradny wyraził chęć zmiany stanu obecnego to pewnie że byłabym z taką osobą
Czyli nie bylabys z biednym, dopoki z biednego nie zmieni sie w nie-biednego?
Jeżeli jest biedny, bo np. jeszcze studiuje i nie ma czasu na pracę, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś jest biedny, bo robi jakieś kursy/szkolenia/przekwalifikowuje się/jest w trakcie zmiany pracy, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś nie robi nic, nie studiuje, nie szuka lepszej pracy, nie rozwija się, tylko siedzi i czeka, aż pojawi się dobra wróżka z workiem pieniędzy, to mam problem. 
Ale jesli jemu jest z tym dobrze? Jesli facet nie ma potrzeby wloczenia sie po klubach, zarabiania kasy na wakacje? Jesli jest szczesliwy zarabiajac tyle, ze starcza mu na jedne dodatkowe spodnie rocznie?

To zapewne dobrze mu będzie z inną dziewczyną, po klubach włóczyć się nie lubię, ale na wakacje chciałabym pojechać i spodni mieć więcej niż jedną dodatkową parę - ja się nie będę przy kimś zamartwiać o przyszłość, ani denerwować, że wiecznie pieniędzy brakuje, czy truć o braku ambicji. Ktoś nie będzie musiał wysłuchiwać tego trucia, ani umawiać się z dziewczyną, którą może uznać za materialistkę (jeżeli chęć wyjazdu na wakacje to materializm to tak - przyznaję się do materializmu), czy zarzucać mi pogoni za pracą. Coś w tym złego? - bo odnoszę wrażenie, że niektórzy takie podejście potępiają. Nie byłabym z kimś kto ma wizję na życie zupełnie sprzeczną z moją. Np. chce ślubu kościelnego, kiedy ja nie jestem wierząca, planuje wyjazd za granicę na stałe kiedy ja chcę zostać w kraju, czy ma zamiar żyć za pensję, którą ja uważam za głodową, kiedy ja chcę trochę wyższego standardu. Dla własnego i cudzego zdrowia psychicznego chyba nie warto się denerwować. Oczywiście pomijam sytuację, że już z kimś jestem w związku i nagle się pojawiają problemy - wiadomo, że bym z kimś była dalej i starała się pomóc. Ale na początku znajomości? Kiedy dopiero poznaję tego człowieka i mam swobodę wyboru, bo się jeszcze nie zaangażowałam? Nie jestem Matką Teresą. 

Ale pytanie brzmi, czy bylybyscie z biednym facetem. A Wy odpowiadacie, ze owszem, o ile przestanie byc biedny :D No to troche smieszna odpowiedz.

cancri napisał(a):

Ale pytanie brzmi, czy bylybyscie z biednym facetem. A Wy odpowiadacie, ze owszem, o ile przestanie byc biedny :D No to troche smieszna odpowiedz.

Nie, dlaczego? Po prostu odpowiedź obwarowana warunkiem rozwiązującym ;) Normalna odpowiedź, co w tym śmiesznego nie wiem? Zaczynam się z kimś spotykać, jest biedny, ja widzę szansę i wolę zmian - jeżeli tę szansę i wolę ktoś wykorzystuje do zmian to jesteśmy nadal razem. Ktoś studiuje, przekwalifikuje się, robi coś żeby poprawić swoją sytuację. Leży z pilotem w swojej jednej parze spodni, bo mu tak wygodnie? - żegnamy się. 

Salted_Caramel napisał(a):

Jestem przerazona tym co czytam ... Jestem za tym ,zeby faceci mieli identyczne podejscie do kobiet ... żadnego dziecka z kobieta ktora nie zarabia minimalnie 5 000 , albo poprostu ,,nie bede z Toba bo za malo zarabiasz , jestes nieogarnieta życiowo , ja zarabiam wiecej a Ty nawet nie masz ze mna za co jechac na Kary " o tak , takie nastawienie powinni miec wasi faceci.
  Ja tez ....

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Ale pytanie brzmi, czy bylybyscie z biednym facetem. A Wy odpowiadacie, ze owszem, o ile przestanie byc biedny :D No to troche smieszna odpowiedz.
popieram...

Pasek wagi

Bo bardziej chodzi w pytaniu o to, czy moglybyscie byc z kims, kto nie bedzie sie dalej ksztalcil, i kto nie bedzie szukal lepszej pracy, po prostu bedzie np. zarabiac mniej od Was. Z kims, komu jego sytuacja po prostu odpowiada. Ja tak to przynajmniej rozumiem. A nie, czy moglybyscie byc z chlopem na dorobku.

dobra, tak dyskutujemy, a tak z innej strony - warto w ogóle na faceta liczyc ? Faceci przychodza i odchodzą , dzisiaj kocha, a jutro moze juz byc z inna kobieta ... Także chyba lepiej polegać tylko na sobie. Wiem ze nie na temat , ale taka refleksja :)

z biednym tak, z leniwym nie

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Bo bardziej chodzi w pytaniu o to, czy moglybyscie byc z kims, kto nie bedzie sie dalej ksztalcil, i kto nie bedzie szukal lepszej pracy, po prostu bedzie np. zarabiac mniej od Was. Z kims, komu jego sytuacja po prostu odpowiada. Ja tak to przynajmniej rozumiem. A nie, czy moglybyscie byc z chlopem na dorobku.

To nie, nie byłabym. Widocznie po prostu zrozumiałam pytanie zbyt ogólnie, albo nie zrozumiałam. Przy czym teraz mówię o kimś biednym, kto nie bardzo ma z czego żyć. Nie o kimś kto po prostu będzie zarabiał mniej, wciąż mogąc żyć bez zastanawiania się nad każdą wydaną złotówką. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.