- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2015, 17:39
Z facetem, którego na nic nie stać, pracuje, ale zarabia grosze? Wiadomo, nieciekawie jest gdy nie można sobie pozwolić na wyjście do kina....a z drugiej strony uczucie się liczy a nie pieniądze. zapraszam do dyskusji :D
18 kwietnia 2015, 13:30
Mój facet nie miał bogatej rodziny bo było ich dużo i dla nich pieniądze tak sie nie liczyły ani rzeczy materialne jak go poznałam miał ciuchy sprzed paru lat itp nic nowego :) Zakochałam się w jego wnętrzu :) Z biegiem czasu zdobył doświadczenie w pracy i teraz zarabia sporo ale dalej jest tym samym człowiekiem którego poznałam 7 lat temu i za to go Kocham :)
18 kwietnia 2015, 13:39
Ktos napisal, ze bogata z biednym by nie byla, a mi sie wydaje wlasnie, ze jak kobieta jest zyciowo ogarnieta i nie boi sie pracy, to wlasnie nie bedzie wymagala, co by partner ja utrzymywal i placil za jej rozrywki, tylko sama z checia sie dolozy albo i nawet za nie zaplaci.
Nie kazdemu jest dane zarabiac grube tysiace. I jezeli mezczyzna jest pracowity, ale nie ma technicznych umiejetnosci albo smykalki do biznesu, to najprawdopodobniej jakos super zaraciac nie bedzie. Dla mnie czlowiek jest wazniejszy niz pieniadze. Wolalabym zyc skromniej, ale miec mezczyzne u boku, niz zyc w luksusie i widywac go np. raz w miesiacu. Bardziej w mezczynie cenie wlasnie pracowitosc, niewymigiwanie sie od domowych obowiazkow, umiejetnosc zrobienia drobnych napraw, chec do spedzania czasu ze mna oraz z dzieckiem, a takze pomyslowosc (bo jak czlowiek chce to i za niewielkie pieniazki moze super czas spedzac i dobrze sie bawic) od stanu konta.
18 kwietnia 2015, 13:43
jeżeli byłby ambitny i zaradny wyraził chęć zmiany stanu obecnego to pewnie że byłabym z taką osobą
Czyli nie bylabys z biednym, dopoki z biednego nie zmieni sie w nie-biednego?
18 kwietnia 2015, 13:44
Zalezy.. jesli jest pracowity i mądry to czemu nie- taka osoba zawsze sobie jakoś poradzi. Milosc potrafi przenosic gory, zawsze mozna wyjechac zagranice- on moze zarabiac swietnie na budowie a ja wychowywac dzieci.
18 kwietnia 2015, 13:50
Jeśliby ogarniał wszystko w domu, sprzątał, prasował, prał, gotował, robił zakupy - innymi słowy był "perfekcyjnym panem domu", to jak najbardziej. W ogóle nie musiałby tracić czasu na pracę zarobkową. Nawet wolałabym, żeby nie pracował, byle by dom był zadbany. Zarabiam wystarczająco dobrze, żeby utrzymać faceta, a nie mam czasu na prace domowe i nie sprawiają mi przyjemności. Utrzymanie mężczyzny aż tak dużo nie kosztuje, może trochę więcej je, ale nie kupuje staników, szpilek, torebek, perfum (perfumy owszem, ale nie aż tyle), kosmetyków do makijażu, mniej wydaje na fryzjera, na kosmetyczkę wcale. A jak nie pracuje, to nie musi mieć tylu garniturów i krawatów. A zadam inne pytanie, do mężczyzn - czy bylibyście z ubogą kobietą? Taką, której trzeba wszystko stawiać, począwszy od kawy po wakacje?
Kiedys czytalam artykuj o kobiecie, ktora pracowila na kierowniczym stanowisku i dobrze zarabiala, a jej partner wlasnie poswiecil sie wychowaniu 3 dzieci i prowadzniu domu i ona byla mu strasznei wdzieczna za to, ze mogla sie realizowac zawodowo, a zarazem miec cieply i kochajacy dom. I mowila ze inni sie smieli z ich wyboru, a oni sa najszczesliwszymi ludzmi an swiecie.
18 kwietnia 2015, 14:14
Nie, nie bylabym z biednym facetem. Jak dla mnie to facet musi zarabiac i to sporo
18 kwietnia 2015, 14:19
Czyli nie bylabys z biednym, dopoki z biednego nie zmieni sie w nie-biednego?jeżeli byłby ambitny i zaradny wyraził chęć zmiany stanu obecnego to pewnie że byłabym z taką osobą
Jeżeli jest biedny, bo np. jeszcze studiuje i nie ma czasu na pracę, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś jest biedny, bo robi jakieś kursy/szkolenia/przekwalifikowuje się/jest w trakcie zmiany pracy, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś nie robi nic, nie studiuje, nie szuka lepszej pracy, nie rozwija się, tylko siedzi i czeka, aż pojawi się dobra wróżka z workiem pieniędzy, to mam problem.
18 kwietnia 2015, 14:25
Jeżeli jest biedny, bo np. jeszcze studiuje i nie ma czasu na pracę, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś jest biedny, bo robi jakieś kursy/szkolenia/przekwalifikowuje się/jest w trakcie zmiany pracy, to nie mam problemu. Jeżeli ktoś nie robi nic, nie studiuje, nie szuka lepszej pracy, nie rozwija się, tylko siedzi i czeka, aż pojawi się dobra wróżka z workiem pieniędzy, to mam problem.Czyli nie bylabys z biednym, dopoki z biednego nie zmieni sie w nie-biednego?jeżeli byłby ambitny i zaradny wyraził chęć zmiany stanu obecnego to pewnie że byłabym z taką osobą
Ale jesli jemu jest z tym dobrze? Jesli facet nie ma potrzeby wloczenia sie po klubach, zarabiania kasy na wakacje? Jesli jest szczesliwy zarabiajac tyle, ze starcza mu na jedne dodatkowe spodnie rocznie?
18 kwietnia 2015, 14:29
Jestem przerazona tym co czytam ... Jestem za tym ,zeby faceci mieli identyczne podejscie do kobiet ... żadnego dziecka z kobieta ktora nie zarabia minimalnie 5 000 , albo poprostu ,,nie bede z Toba bo za malo zarabiasz , jestes nieogarnieta życiowo , ja zarabiam wiecej a Ty nawet nie masz ze mna za co jechac na Kary " o tak , takie nastawienie powinni miec wasi faceci.