Temat: byłybyście z biednym facetem?

Z facetem, którego na nic nie stać, pracuje, ale zarabia grosze? Wiadomo, nieciekawie jest gdy nie można sobie pozwolić na wyjście do kina....a  z drugiej strony uczucie się liczy a nie pieniądze. zapraszam do dyskusji :D

tak, pod warunkiem, ze ma ambicję, plan na życie i jest pracowity.

kiedy poznalam męze byl akurat na bezrobocij i mieszkal z rodzicami. Takze chyba to o czyms swiadczy ;)

Co to znaczy "ma ambicje"? Wystarczy M3 czy musi byc dom na oddzielnej dzialce (i kredyt na kikanascie lat), wystarczy Fabia czy musi byc SUV? Wystarczy wyjazd na narty w Polsce czy tez musza byc Alpy? Czy moze byc tak ze juz wystarczy czy zawsze jest za malo? Jezeli facet uzna ze wiecej nie potrzeba ale nadal ma sporo wolnego czasu to jest zle?

jakby nie mial zadnych ambicji - nie

jakby miał/zdobywał dobre wykształcenie i miał jakieś realne plany np wyjazdu stąd skoro ma tak złą sytuację i poszukania np pracy za granicą (dodatkowo pomaga fakt, że sama to czynię, a wyjazd mam w planach) to ok, chociaż pewnie dziwne by było być od kogoś bogatszym, zwykle jak dziewczyna jest bogatsza od faceta powoduje to jakieś konflikty związane głównie z jego ego

FlatStanley napisał(a):

Co to znaczy "ma ambicje"? Wystarczy M3 czy musi byc dom na oddzielnej dzialce (i kredyt na kikanascie lat), wystarczy Fabia czy musi byc SUV? Wystarczy wyjazd na narty w Polsce czy tez musza byc Alpy? Czy moze byc tak ze juz wystarczy czy zawsze jest za malo? Jezeli facet uzna ze wiecej nie potrzeba ale nadal ma sporo wolnego czasu to jest zle?

jak jego zdaniem male mieszkanie i nudne zycie bez spelniania marzen, podrozowania  wystarczy i nie trzeba się więcej o nic starać no to jednak źle, skoro ja przykładowo zarabiam określoną sumę pieniędzy i stać mnie na życie na lepszym poziomie, a chcę zarabiać coraz więcej...

 jeśli sama mam identyczną sytuację jak on i nie chcę mieć więcej pieniędzy to ok. 

zależy od osoby i od jej wizji życia, zapewne też od czego startuje, jeśli się wychowałam w większym domu, moi rodzice mają wyższe wykształcenie i dobrą pracę to logiczne, że uważam to za standard (i w związku z tym nie tylko wymagam określonych rzeczy od faceta, ale również od siebie)

kiedy miałam 15 lat poznałam mężczyznę, "zawodowego" filozofa. Wtedy wydawał mi się strasznie stary, ale nie sądzę żeby miał więcej niż 40 lat. Człowiek żyjący całkowicie swoim zajęciem. Sąsiadki przynosiły mu jedzenie, jak mu piździło w mieszkaniu owijał się kocami a okno uszczelniał płaszczem zamiast przynieść węgiel i rozpalić w piecu, książki trzymał tematycznie w brytfankach, które były porozkładane w całym mieszkaniu, a dla rozrywki wychodził na Starówkę i grał ludziom na fagocie (tak go właśnie poznałam). Przychodziłam potem do niego głównie po to żeby go słuchać, czasem ogarniałam mu chałupę, wyprowadzałam psa (obrzydliwy był ten pies swoja drogą), podawałam książki kiedy pracował, przepisywałam na czysto na maszynie to co tworzył, i takie tam. Ogólnie znajomość, która wywarła bardzo duży wpływ na moje życie. Gdybym zakochała się w takim człowieku, a tego nie wykluczam, wstyd by mi było przed samą sobą oczekiwać od niego większej zaradności. Pewnie wzięłabym na siebie cały trud zarobkowania, ile bym tak pociągnęła, nie wiem. 

Kiedy poznałam swojego obecnego partnera chodziłam jeszcze do szkoły a on był w wojsku. Nikt nie wiedział jak nam się życie potoczy, ale do dziś nie padło słowo o jakichś większych pieniądzach, niż udaje nam się zarobić, chociaż nie jest to ani wymęczone 1500, ani też kwoty pięciocyfrowe. Jednym słowem, jak się braliśmy ;), nie mieliśmy nic. 

Gdyby dziś przyszło mi się z kimś wiązać, wolałabym, aby był to człowiek, który o pieniądzach mówić nie musi w żadnych kategoriach, ani o ich braku, ani posiadaniu.

miec ambicje to chciec czegos wiecej od zycia niz m3, wakacje nad polskim morzem pod namiotem i weekendy z telewizja, bez marzen i planow ich realizacji.

to znaczy walczyc o cos lepszego, a facet musi miec ambicje zblizona do mnie:

zagraniczne wakacje 1-2w roku, ciagla chec doksztalcania, wyjazdy weekendowe do spa czy gdzies w obrębie kraju, mozliwosci by bez problemu wyjsc do teatru/kina/restauracji choc raz w tygodniu, by zapewnic dobry dom i byt dzieciom, a nie gniezdzic sie we 4 w kawalerce. By nieustannie chciec polepszac rezultaty w pracy. Nie trzeba miec tego naraz, ale grunt to do tego dążyc. Wg mnie slowem klucz przy ambicji jest PROGRES: materialny, intelektualny i duchowy. W dobrym związku partnerzy się wzajemnie motywują i rozwijają oboje.

Z biednym tak. Z niezaradnym i/lub leniwnym i/lub bez ambicji nie.

Nie byłabym. Ale nie dlatego, że jest biedny - bo sama żadnych kokosów nie mam - tylko dlatego, że jeśli ktoś pracuje, pracuje i nic z tego nie ma, to moim zdaniem coś jest z nim nie tak. A nie lubię niezaradnych ludzi.

Pasek wagi

Moglabym, ja zarabiam w miare dobrze takze nie ma problemu... dlma mnie liczy sie osoba a nie konto w banku.... a kolacje czy wypad do kina moge i ja mu postawic 

Pasek wagi

jeżeli byłby ambitny i zaradny wyraził chęć zmiany stanu obecnego to pewnie że byłabym z taką osobą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.