Temat: niskie zarobki

Ciagle czytam tu na forum jak piszecie ile zarabiaja wasi mezczyzni i ze na samym poczatku min 3000 a potem 10000... A czy sa tu osoby ktorych partnerzy zarabiaja do 1500 zl i nie widac nadziei na poprawe tego? Moglybyscie z kims takim zyc? A mozesame tyle zarabiacie? Nie chodzi mi o osoby na jajakichs stazach itp tylko o sytuacje w ktorej nie ma szans na podwyzkw czy awans 

mogłabym z kimś takim żyć. Wiadomo że kasa jest ważna, ale to nie oznacza że bym skreśliła faceta który zarabia poniżej 1500

KlaudiaGriffin napisał(a):

nuta napisał(a):

kasa w zwiazku jest wazna - kazda kobieta mniej lub bardziej jest materialistka i nie zwiaze sie na stale z poeta- kasjerem. w razie wpadki (lub i planowanej ciazy), kobieta poniesie najwieksze koszty - utrata pracy (jezeli zlecenie), utrata zarobkow (umowa o prace) - macierzynski to chyba 80% pensji, to ona bedzie zwialanic sie z pracy jak dziecko sie rozchoruje,  bedzie sie nim wiecej zajmowac i do tego praca w domu. facet nie musi zarabiac nie wiadomo ile kasy, raczej powinien byc obrotny, przedsiebiorczy. 1500 to malo by sie utrzymac w duzym miescie wynajmujac mala kawalerke.nie zwiazalabym sie z osoba, ktora zarabia mniej ode mnie. ponoc facetom wtedy odbija - ich ego jest  jakis sposob ponizone. chetnie sie dorzuce do zakupow/rachunkow, ale nie utrzymywalabym faceta. 
Lepiej juz spotykac sie z facetem poeta kasjerem ,ktory swoje poglady opiera na czyms wiecej niz ,,wydaje mi sie''. Zajscie w ciaze niekoniecznie skutkuje z utrata pracy na umowie zlecenie,osobiscie znam przypadek firmy,ktora postanowila dac swoje pracownicy umowe o pracy aby nie utrudniac jej przejscia na macierzynski. Co do umowy o prace to jesli nawet kobieta poszlaby na chorobowe ma wtedy platne 100% a co do macierzynskiego jest on platny 100% przez 6 miesiecy. Jest tez cos takiego jak tacierzynski wiec idzmy za rownouprawnienie. Kobieta za rowno jak i mezczyzna maja taka sama odpowiedzialnosc w utrzymaniu takiego dziecka. Chetnie sie ,,dorzuce'' ale ogolnie facet powinien mnie utrzymywac?

Nawet jezeli masz ta umowe o prace to jeden macierzynski, drugi macierzynski a kariera stoi w miejscu. Super rozwojowej pracy nie podejmiesz bo np wymagaja aby czasem zostac do 18 czy 19, a ty musisz byc o 16 po dziecko w przedszkolu. W delegacje tez nie pojedziesz bo przeciez dwojki maluchow z tata nie zostawisz bo on by musial wziac urlop itp itd. Albo zaplacisz za 2 dzieci za zlobek i przedszkole to ledwo Ci na przejazd do pracy i kanapki starczy... Kobiety maja przesrane jesli chodzi o zarabianie, szczegolnie jak juz maja dzieci. Tak wiec wiekszosc chce wiedziec, ze moze na facecie polegac a 1500zl to nie starczy na kredyt i oplaty za 2-pokojowe mieszkanie w miescie... Osobiscie dopiero tez sie czuje komfortowo z perspektywa posiadania dzieci, wiedzac ze bede pracowac na pol etatu i miec czas dla dzieci, dla domu i siebie bo moj maz poczuwa sie w obowiazku aby nam taki byt zapewnic.

polecam ksiazke "Pros a bedzie ci dane" Esther i Jerry Hicks, nie tylko do przeczytania, ale przedewszystkim do korzystania, czytam juz ktorys  raz. Co mi dala pewnie zapytasz? Moj maz przez szesc miesiecy chodzil do pracy i nie przynosil zadnych pieniedzy, firma zbankrytowala, nasz zwiazek zawisl na wlosku. Od kiedy zabralam sie za polecane tam metody sprawy nabraly wlasciwego kierunku. Moja pensja wzrosla, znow maz zaczal wracac z pracy z pieniedzmi i dobrym humorem. I jeszcze kilka drobniejszych rzeczy osiagnelam. Polecam.  Powodzenia

Pasek wagi

Krótka opowieść: Była sobie stara Panna z dużymi wymaganiami.Taki Marcin Miller z zespołu boys(17lat temu) nie był dla niej wystarczająco atrakcyjny...nie długo potem związała się ze starszym od siebie łysawym,z nadwagą i jednym szklanym okiem facetem.Facet był majorem z niezłą pensją ale za to paskudnym charakterem.Ot i tak z nim żyje od lat...

Odpowiadając na pytanie.Tak,mogłabym.Kiedy poznałam mojego męża miał tylko rentę na stałe.Ja pracowałam,on zajmował się domem.Teraz role się zamieniły.Jego pensja+renta to dochód 2100 + moja kasa na wychowawczym.Na początku nie mieliśmy luksusów ale daliśmy radę.

Pasek wagi

Ja właśnie tyle zarabiam, mój mąż podobnie i jakoś nie czujemy się nieszczęśliwi. Mi wcześniej zdarzyło się pracować na stanowisku kierowniczym, teraz jestem zwykłym szarym sprzedawcą. On również zmienił pracę, może nie na bardziej ambitną, ale mniej stresującą. I dla mnie najważniejsze jest, że mamy spokój w życiu i nie musimy brać udziału w wyścigów szczurów, aby zaspokoić swoje wygórowane ambicje wywołane przez dziwny, konsumpcjonistyczny styl życia. Fakt, nie jeździmy na wczasy do Tajlandii i nie nosimy ciuchów od Armaniego i nie mamy latających kucyków ani limuzyny z fontanną w środku. Ale za to możemy bez stresu pojechać razem pod namiot, wyjść wieczorem na miasto czy nie myśląc o pracy. Przykre, że tyle osób ocenia innych na podstawie zarobków. 

Pasek wagi

Ludzie co sie z wami dzieje? Wy macie mentalnosc jak ja ponad 3 lata temu a to jest wrecz chore podejscie. Juz w szkole wmawiano nam ze "normalny" czlowiek konczy studia a pozniej idzie do pracy i dyma cale zycie za powiedzmy 2000 netto. Tak nie musi byc, przynajmniej nie w 21 wieku tylko nie mozecie sie bac swoich pomyslow na zarobek. Taki zwykly szarak wraca po 10h z pracy (2h to dojazdy) zmeczony siada na chwile, pozniej ogarnia troche mieszkanie i kladzie sie spac bo rano trzeba wstac. W sobote co? zakupy, sprzatanie, a w niedziele msza i jeden dzien z rodzina. W takim grafiku to raczej nie ma czasu na szukanie innej lepszej pracy prawda? Wiec po co szukac pracy, lepiej szukac kasy.

Wydaje mi się ze na ,mezczyznie spoczywa odpowiedzialność utrzymania rodziny. Owszem czasem się nie da(ale pomijam fakty ekstremalne) ale u mnie zdrowy i silny facet zarabiający mniej niż 2tys nie ma szans. Jak się chce to można. Kto chce szuka sposobu kto niechce szuka powodu, Proste.

DULSKA napisał(a):

Jak się chce to można. Kto chce szuka sposobu kto niechce szuka powodu, Proste.

Z tym sie zgodze, ale reszta Twojej wypowiedzi mi sie bardzo nie podoba.

Ja tam jestem za równouprawnieniem w zarobkach. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą zarabiać tyle ile chcą. I nie ważne, że  facet może być budowlańcem czy kierowcą i zarobić więcej. A co to, kobiety nie mogą otwierać działalności gospodarczej i być sobie szefem? Nie mogą być kimś więcej niż nianią czy sprzątaczką? Nie znoszę takiego marudzenia ze strony kobiet, że one biedne umęczone bo dzieci, bo dom, bo ogród i bóg wie co. Jak się chce zarobić więcej to się da, a nie trzeba się mężem wysługiwać. No ale widzę że na vitalii nadal tkwimy w jakimś średniowieczu, gdzie facet ma zarobić, a kobieta może sobie po prostu być i swój byt oprzeć na mężu. No ale niejeden się godzi na takie frajerstwo:)

mój chłopak zarabia 1200ja mam  około 2400 i żyjemy w  miarę dobrze;) w Siedlcach w których mieszkam mężczyźni mają bardzo ciężko z pracą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.