Temat: niskie zarobki

Ciagle czytam tu na forum jak piszecie ile zarabiaja wasi mezczyzni i ze na samym poczatku min 3000 a potem 10000... A czy sa tu osoby ktorych partnerzy zarabiaja do 1500 zl i nie widac nadziei na poprawe tego? Moglybyscie z kims takim zyc? A mozesame tyle zarabiacie? Nie chodzi mi o osoby na jajakichs stazach itp tylko o sytuacje w ktorej nie ma szans na podwyzkw czy awans 

Szczerze to nie, nie wyobrazam sobie zeby moj facet tyle zarabial. A to dla tego ze jezeli oboje bysmy zarabiali po tyle to jak dla mnie 3 tysiace to nie jest to ile potrzebujemy na zycie, rozrywke, zachcianki itp a chyba w zyciu nie chodzi o to zeby sboie wszystkiego odmawiac. Wiem ze teraz jest z praca ciezko itp ale jako studentka pracujac na niepelnym etacie tyle dostawalam i to byla praca dorywcza... 
Wiec jesli facet tyle zarabia i nie ma zadnej perspektywy zeby to zmienil to porazka. I nie chodzi mi o to ze facet ma tylko zarabiac  a baba lezec i pachniec. Oboje mamy zarabiac tyle zeby godnie zyc albo robic wszystko kiedy jeszcze nie mamy tej satysfakcjonujacej pensji zebyh moc poprawic ten stan

ja w PŁ tyralam na 2 pełnych etatach, zarabiałaM łącznie 3099 zł netto, ludzie namawiał - wyjedź ,  wyjedź! Ja się bałam, wyjechałam za 1 miesiąc dostałam 1600 funtów, na jednym etacue, gdzie spokojnie mogłabym się utrzymać sama, mieszkając w okolicach Londynu, a teraz znacznie wiec3j , a jestem tu od stycznia, nie chwałę się tylko namawiam do zmian, nawet na sile

Jak to czytam to nie wierze , ile z was by nie chcialo takiego faceta to mi sie wlos na glowie jerzy i nasuwa slowo ktore moze wywolac jakis zgrzyt - zmanierowane , dlaczego takiego okreslenie ?  Zanim do tego przejde napisze ze jezeli facet sie stara ale nie ma mozliwoscim podjecia lepszej pracy , lub jest z toba zamiast byc na wyjazdach i woli zarobic mniej a byc z toba w domu to sie chwali , mimo zarobkow i docenia !!!  Bo docenia sie czlowieka , jego charakter , wnetrze , a nie zarobki , jak moze byc facet bardziej atrakcyjniejszy dla kogos bo ma wiecej hajsu ? Nie potrafie tego zrozumiec , wyobrazdzie sobie sytuacje w ktorej wasz partner traci prace , i nie moze znalezc ja przez pol roku , rok , co wtedy ?  Musicie go utrxymywac , wpierac , zeby sie nie zalamywal , a wnioskuje ze z waszej strony po czasie lecialy by okreslenia typu : nierob , pasozyt,nieudacznik, golodupiec , i juz by sie przestal podobac , zaczal by przeszkadzac ;) macie zmanierowane podejscie , nie wazne ze chlop sie zacharowywuje , zadupca za przeproszeniem na budowie , na tirze , nie wazne ze go w domu nie ma , bo HAJS przynosi , i lepiej zeby zadupcal i go nie bylo niz zeby byl , kochal cie , byl prsy tobie i zarabial 1500 .  wiadome nie do wszystkich to pisze a co do nie ktorych , chodz nie bede zdradzala , niech same sie domysla . 

Trzeba rozroznic nieroba od dobrego faceta ktory chce a nie moze a nie przekreslac na wstepie bo pracuje za najnizsza , los jest przewrotny , raz na gorze raz na dole , i kiedys sie okaze ze on zarabia grubo a ty lezysz , skoro wartosc pieniadza jest wazniejsza od innych wartosci .

pozdro

SUperLaska24 napisał(a):

Ja tam jestem za równouprawnieniem w zarobkach. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą zarabiać tyle ile chcą. I nie ważne, że  facet może być budowlańcem czy kierowcą i zarobić więcej. A co to, kobiety nie mogą otwierać działalności gospodarczej i być sobie szefem? Nie mogą być kimś więcej niż nianią czy sprzątaczką? Nie znoszę takiego marudzenia ze strony kobiet, że one biedne umęczone bo dzieci, bo dom, bo ogród i bóg wie co. Jak się chce zarobić więcej to się da, a nie trzeba się mężem wysługiwać. No ale widzę że na vitalii nadal tkwimy w jakimś średniowieczu, gdzie facet ma zarobić, a kobieta może sobie po prostu być i swój byt oprzeć na mężu. No ale niejeden się godzi na takie frajerstwo:)

No raczej,chodz nie ktorzy faceci juz przejrzeli na oczy i sie nie daja wykorzystywac ;) 

kapuczino napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Czytam czytam i nie wierzę. Jak facet zarabia 1500 to jest pipa a jak kobieta zarabia 1500 to jest ok? 
to rzezcywiście przykre. co czują faceci którzy czytają takie coś.już nie wystarczy że facet pracuje, musi jeszcze zarbaic co najmniej trójkę. najgorsze że takie wymagania mają kobiety kóßre same urodziły się w zamożnych rodzinach, gdzie rodzice dwoili sie i troili by mogła sobie spokojnie studiować co chce i w przyszłosci zarabaić dużą kasę. niestety nie każdy miał taka szanse. Trzeba wiedzieć   że Polska składa się z Polski A i Polski B. W pl B naprawdę ciężko o pracę za godne pieniądze.

Zastanawiam sie skad wy macie takie przekonianie, ze ja o kobietach tego samego nie mysle. Nie chodzi o to, ze ktos zarabia tyle i tyle - chodzi o ambicje i perspektywy. Jesli czlowiek jest obrotny to cos wymysli. Dorabiam na studiach w firmie (dostaje najnizsza stawke) i powiem szczerze, ze wspolczuje osoba ktore musza tam 40 godz w miesiacu zasuwac bez zadnych perspektyw. Moim zdaniem na dluzsza mete niczego nie mozna sie dorobic...niestety...

No w pewnym sensie facet ktory ma hajs jest atrakcyjny - mam kolege ktory otworzyl firme i ma kupe hajsu i powiedzmy sobie szczerze - gdyby byl idiota to napewnoby tak daleko nie zaszedl, gdyby byl nieodpowiedzialny, gdyby nie mial ambicjii, gdyby wolal odbebnic te swoje 8 godz dziennie itd. To co czlowiek robi wiele mowi o jego charakterze. Oczywiscie ze pieniadze to nie wszystko. 

sporo materialistek tu widzę.   na pierwszej randce pewnie o zarobki pytacie, bo przecież z biedakiem nie będziecie tracić czasu.

JA swojego poznałam jak zarabiał 1200, a ja 1100 zł. teraz oboje przynosimy od 5  do 8 tysiecy. Oboje się nakecamy, pomagamy, wspieramy czy kombinujemy jakieś interesy.  W życiu nie skreśliłabym faceta z niskimi zarobkami.  Jeżeli zakocham się w takim facecie to pewnie z jakiegoś powodu. Życie później zweryfikuje wspólne plany na przyszłość.

Pasek wagi

Był czas kiedy mój facet przeprowadził się do mojego miasta i chciał od razu zacząć pracę, znalazł za najniższą krajową ok 1300zł męczyło go to strasznie. Ani przez chwilę nie myślałam o tym żeby go zostawić z powodu zarobków, ale wkurzało mnie że chodzi wściekły, ciągle mówi o braku kasy i jego duma ucierpiała. Po 2 mc znalazł coś lepszego

Pasek wagi

Facet jest atrakcyjniejszy jak więcej zarabia?? Czy jego portfel?? Świat schodzi na psy... Człowiek, który zarabia mniej niż 1500 jest nikim??!! Zauważcie, że jest to też kwestia miasta, w którym się mieszka... Ale i tak wszyscy wiedzą lepiej ;)

Pasek wagi

Ja skończyłam studia, zawsze byłam motywowana do pracy nad sobą, nad rozwijaniem się i interesowaniem się wszystkim, mimo że nigdy nie miałam w życiu lekko, ale zawsze miałam mentora/motywatora w osobie mojej mamy. To wszystko zaprocentowało - po studiach od razu znalazłam wymarzoną pracę w zawodzie. Z kolei mój chłopak pochodzi z rodziny, w której wręcz posiadanie wykształcenia to wstyd. Wszyscy ledwo do tej 18stki dociągną na siłę z nauką, która kończy się na gimnazjum. Mojego chłopaka poznałam w momencie kiedy był w zawodówce i jechał ledwo na dwójach. Zauważyłam w nim jednak potencjał i po skończeniu tej zawodówki, skończył liceum już z dobrymi ocenami, zdał dobrze maturę, teraz studiuje i też sobie dobrze radzi, dostaje stypendium. Ja stałam się jego motywatorem, nakreśliliśmy plan jego kariery zawodowej i mimo, że inni faceci w tym wieku już dobrze zarabiają, to ja nie zamieniłabym go na nikogo innego. On jest tak dobrym, lojalnym i zaufanym człowiekiem i do tego tak zaradnym, że aż sama nie wierzę w moje szczęście. Za parę lat dzięki naszej konsekwencji mam ogromną nadzieję, że będziemy sobie już świetnie radzić :) Co do zarobków uważam, że kobieta tak samo powinna starać się zarabiać jak najlepiej, o ile jest to możliwe w danej sytuacji. 

Pasek wagi

Jeśli lubiłby swoją pracę i wykonywał ją dobrze, ponadto miał pasje i cele- to tak. Natomiast jeśli jego zarobki są efektem jego lenistwa, a ponad to nie posiada żadnych pasji jedynie siedzenie przed tv i granie w playstation, skończyłoby się na pierwszych kilku randkach. Po prostu nie jestem leniem i nie lubię leni. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.