Temat: Beznadziejna jakość ciuchów w dzisiejszych sklepach, sieciówkach, chinczykach.

Czy wy tez to widzicie i czujecie? Coraz wiecej sztucznosci w sklepach, do niektorych kiedy sie wejdzie czuc smrod sztucznych materiałów. Ale i droższe sieciowki sie wycfaniaja i produkuja masowo szmatki z beznadziejnych materiałów.

Bylam dzis na zakupach i powiem Wam szczerze, ze kupilam tylko jedna rzeczi to w dodatku w lumpeksie. Tam jeszcze cos dobrego gatunkowo mozna upolowac za mniejsza kwote.

Kiedys kochalam jezdzic na zakupy, teraz mnie to zwyczajnie juz nie bawi z racji wlasnie tej, ze nie znajduje w sklepach fajnych rzeczy, które posluza mi na dluzszy czas. Wiekszosc rzeczy szybko sie mechaci, traci fason. Nie wiem juz gdzie sie ubierac.. 

zgadzam sie z powyzszym co napisałyscie 

a narzekałam na ciuchy z rynku 

na maksa maksa maksaaaa wpienia mnie ze nie mogę ostatnio kupić wełnianego swetra. autentycznie 3/4 dzianin w sklepach to akryle. a jak coś wygląda lepiej, to jest powiedzmy w 65% z akrylu i ma jakieś 30% wełny i 5% moheru przez co może i wygląda na puchate i szlachetne, ale takie nie jest

jeszcze kroje, to się umówmy że jest kwestia gustu, no ale żebym nie mogła pójść i kupić wełnianego swetra obchodząc całą galerię, to mnie wkurza

w h&m trzeba umieć kupować, rzeczywiście jest tam sporo badziewia, jakieś kurteczki ze skaju i bluzeczki z poliestru (fuj x 10000), ale akurat w tym sklepie w każdej kolekcji jest sporo wiskozy a często znajdzie się i coś z jedwabiu, ale raczej z tych rzeczy "luksusowszych", z tą pudroworóżową metką. trochę fajnych wiskozowych rzeczy jest zawsze w promodzie, ale też kiedyś był fajniejszy...

jednym słowem, zgadzam się z wami:D

Pasek wagi

fraulein napisał(a):

na maksa maksa maksaaaa wpienia mnie ze nie mogę ostatnio kupić wełnianego swetra. autentycznie 3/4 dzianin w sklepach to akryle. a jak coś wygląda lepiej, to jest powiedzmy w 65% z akrylu i ma jakieś 30% wełny i 5% moheru przez co może i wygląda na puchate i szlachetne, ale takie nie jestjeszcze kroje, to się umówmy że jest kwestia gustu, no ale żebym nie mogła pójść i kupić wełnianego swetra obchodząc całą galerię, to mnie wkurzaw h&m trzeba umieć kupować, rzeczywiście jest tam sporo badziewia, jakieś kurteczki ze skaju i bluzeczki z poliestru (fuj x 10000), ale akurat w tym sklepie w każdej kolekcji jest sporo wiskozy a często znajdzie się i coś z jedwabiu, ale raczej z tych rzeczy "luksusowszych", z tą pudroworóżową metką. trochę fajnych wiskozowych rzeczy jest zawsze w promodzie, ale też kiedyś był fajniejszy...jednym słowem, zgadzam się z wami:D

haha ja tak szukalam welnianego plaszcza, i wszystkie, ktore widzialam a byly nazwane welnianymi, mialy maks 30% welny w sobie...

Ja najwięcej dobrych jakościowo rzeczy znajduję zawsze w orsay, simple, vissavi, wólczance i reserved. Też nie wszystko, ale zdecydowanie najmniej rzeczy mnie rozczarowało. Z internetowych to mosquito i cos. Jeszcze Tk Maxx, część ubrań tam to straszne szmaty, ale zdarzają się perełki, np. kupiłam tam płaszcze z jakiś włoskich firm, albo ciuchy ck, które są porządnie uszyte. I zadziwiająco dużo fajnych ubrań znajduję jeszcze w F&A, część tych bardziej wyjściowych sukienek, albo "biurowych" zestawów np. była szyta w Polsce i ma jakiś lepszy materiał. W H&M np. moim zdaniem jakieś 5% rzeczy się nadaje do noszenia, ale mam właśnie j.w jedwabną koszulę i nic się jej nie dzieje. W Krakowie jest jeszcze centrum targowo handlowe (dawniej po prostu "tandeta" :) i tam też się da coś wyłowić, bo dużo rzeczy faktycznie sami szyją. Np. jest jeden sklep z sukienkami gdzie można się umówić, że uszyją coś w dłuższej wersji niż standardowa (co przy moim wzroście jest czasami wybawieniem). Niby jest sporo butików i no-namowych sklepów, ale tak - część to takie same szmaty jak w galeriach, część jest szyta typowo na 155 wzrostu, więc nie wiem kto się w to wciska (dobra wiem, ludzie którzy mają 155 cm wzrostu, ale i tak mnie to irytuje :)

czeresniowysad napisał(a):

Czy wy tez to widzicie i czujecie? 

Do treningow to mam "markowe" i drogie ciuchy z lidla albo aldika :P a jesli chodzi o takie na codzien to wole wydac te 30-50€ i kupic cos w czym bede smidal przez kilka lat.

W sumie to mam do was pytanie, ktos ogarnia jak to jest z tymi skorzanymi kurtkami? Kiedys kupilem podrobe to wiadomo popekala szybko, w ubieglym roku kupilem juz prawdziwa skore ale jednak tania bo 129€ no i w trakcie 2 sezonu juz widze jakies przebarwienia i ogolnie kiepska jakosc. Ile nalezy wydac kasy na dobrej jakosci skorzana kurtke?

kapuczino napisał(a):

H&M  to jest jakaś maskara. Te materiały z których szyją koszulki to jest najgorszy sort. Elaastyczne, nie przepuszczają [powietrza, rozciągają się albo kurczą.

ja kupuję w carry, jak jest przecena to można bawełniane koszulki kupić za 20zł

ja kupuje w quiosqu i ciuchy nawet po 5 latach są ladne

Te zto zauwazylam, jedynie H&M bio cotton jest w miare ok... 

A jak juz jestesmy w tym temacie, to sie Was zapytam:

Od jakiegos czasu na niemal wszystkich moich bluzkach,na dole,mniej wiecej w okolicy zamka od spodni robia mi sie male dziurki!!! No szlag mnie trafia! Zamki w spodniach sa pod materialem,nie sadze zebym o nie ciuchami zawadzala. Moze od prania? Ale zawsze w tym samym miejscu?

Ktos moze rozwikla moja zagadke?

Piore zgodnie z metkami. Ostatnio ulubiona bluzka, w **** droga zostala odziurkowana, buuuuu ;(

Ja legginsy kupuje na targu i po roku wyglądają tak jak w momencie, w którym je kupowałam (mam taką zaufana babeczke i wiem, że faktycznie ma dobre ubrania).  Jeśli chodzi o sieciowki to czasem zdarzy mi się kupić jakąś szmate na dwa wyjścia- Nie narzekam tylko na ubrania z tally wejl bo tylko tam maja ciuchy w naprawdę małych rozmiarach, które mi się podobają i nie miałam sytuacji, żeby coś mi się rozwalilo po dwóch praniach. Moja wielka miłością jest primark,  za każdym razem jak jestem w Anglii to potrafię tam zostawić ze sto pięćdziesiąt funtów i mimo,  że to jedno z tańszych miejsc do zakupu ubrań to rzeczy kupione półtorej roku temu da dalej w dobrym stanie. 

Basti81 napisał(a):

czeresniowysad napisał(a):

Czy wy tez to widzicie i czujecie? 
Do treningow to mam "markowe" i drogie ciuchy z lidla albo aldika :P a jesli chodzi o takie na codzien to wole wydac te 30-50? i kupic cos w czym bede smidal przez kilka lat.W sumie to mam do was pytanie, ktos ogarnia jak to jest z tymi skorzanymi kurtkami? Kiedys kupilem podrobe to wiadomo popekala szybko, w ubieglym roku kupilem juz prawdziwa skore ale jednak tania bo 129? no i w trakcie 2 sezonu juz widze jakies przebarwienia i ogolnie kiepska jakosc. Ile nalezy wydac kasy na dobrej jakosci skorzana kurtke?

Wydaje mi sie,ze musisz zwrocic uwage na tzw konserwacje, pamietam jak rodzice swoje kurtki(wiadomo z czasow PRL;p) napuszczali wazelina:D

Fakt jechalo troche,ale jak to robili raz do roku,to skora wtedy byla bardziej elastyczna i musze przyznac,ze te kurtki nadalw szafieleza- maja ze 25 lat jak nie wiecej i sa w dobrym stanie. Moze sprawdz w sklepach czy maja jakies specyfiki do skor?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.