- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lutego 2015, 21:31
Wiesz, pewnie, ale do tego trzeba być "nieprzeciętnym". Pytanie jest określone tak ogólnie, że odpowiada się chcąc nie chcąc, do znanej nam normalnej sytuacji zwyczajnych ludzi. Każdy chce być bogatą osobą, jedna chce mieć mnóstwo dóbr materialnych(mieszkanie, samochód), inna w pieniądze(lokaty, oszczędności) a jeszcze inna w doświadczenia(podróże, eventy, etc). :)Taka dygresja. Nie uważacie, że myślenie większości z was jest błędne? Narzekanie na średnią krajową, brak możliwości, brak wizji siebie jako bogatej osoby? Skądś się w końcu biorą Ci bogatsi, i to nie zawsze z pomocy rodziny. Ja tam wierzę, że w wieku 30 lat będę miała mnóstwo pieniędzy.
A nie sądzisz, że bajka o nieprzeciętnych ludziach to trochę takie usprawiedliwianie się. Według mnie każdy może się dorobić, kwestia prawdziwych chęci do zmiany. Bo bogacenie się wymaga wysiłku, a tego ludzie nie lubią.
26 lutego 2015, 21:58
endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie.
Edytowany przez 26 lutego 2015, 21:58
26 lutego 2015, 21:58
Ja powiem szczerze, ze niestety nie mam zadnych oszczednosci. Kombinuje jak sie dorobic, ale nie jestem typem osoby ktora sobie wszystkiego odmawia. Jestem dosc rozrzutna. Lubie dobre jedzenie i wypady do restauracjii, wczasy, markowe ciuchy. Licze sie z tym, ze w kazdej chwili moze mnie nie byc (choroba..itd) wiec chce korzystac z zycia (jak zaloze rodzine to wiadomo, ze pozniej bede ladowac w dzieci :D ). Mysle jednak o oszczedzaniu, ale na zasadzie - gdzie/ jak moge zarobic wiecej aby pozwolic sobie na jeszcze lepszy standard zycia bez rezygnowania z powyzszych rzeczy. Jestem tego zdania, ze trzeba zarabiac pieniadze ale i umiec je wydawac.
Moze to tez dlatego, ze znam duzo bardzo bogatych ludzi i mysle ze oszczedzac to sobie mozna przy wysokiej pensjii. Jesli ktos zarabia grosze to za duzo sobie nie odlozy.
Edytowany przez keira1988 26 lutego 2015, 22:03
26 lutego 2015, 22:05
endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie.
Tak samo lekarze - ciotka jest lekarzem z powołania, urabia się po łokcie po 400 godzin miesięcznie nawet, a średniej krajowej nie ma(praca w szpitalach nfztu). W niektórych zawodach nie da się po prostu dorobić, a ktoś żeby ktoś je wykonywał - potrzeba.
26 lutego 2015, 22:06
Nie ogarniam ludzi, którzy uważają, że wiek 30+ to nie jest jeszcze czas na jako-taką stabilizację życiową. Jaki wiek wg was jest zatem odpowiedni na ''ustabilizowanie się''? Wiadomo, każdy ma swój pomysł na życie, ale mnie na przykład przeraża wizja bujania się do 40 roku życia po różnych pracach, różnych mieszkaniach, bez niczego pewnego w życiu. No i, jak pisałam, za totalną porażkę uważam mieć lat 25+ i być uzależnionym finansowo od rodziców.
I zgadzam się z tym, że ''dobre studia'' i chęć do pracy to niestety nie wszystko - moja babcia jest lekarzem, ale żadnych kokosów się nie dorobiła - mimo zasuwania czasami na trzy etaty i opinii bardzo dobrego fachowca. Po 45 latach pracy dostaje emeryturę na poziomie 1300-1400zł, na szczęście przez lata pracy regularnie odkładała, bo inaczej nie wiem, za co by dzisiaj żyła. Żyje na przyzwoitym poziomie, w 50 metrowym mieszkaniu w małym mieście, bez samochodu, zagranicznych wycieczek.
Edytowany przez comfy 26 lutego 2015, 22:10
26 lutego 2015, 22:06
Nie odlozy kazdy normalny;) Zalezy ile zarabiam ile placi a mieszkanie, jakie ma obowiązki, czy ma dzieci na utrzymaniu/chore zwierzątka, czy nikt nie jest chory. Mamy 26 lat i oszcędnosci = 0. Wszyskto co zarobimy, wkladamy na leczenie 2 schorowanych zwierzątek + utrzymanie siebie. I często brakuje pieniedy i pomagaja nam rodzice. Więc chcialybysmy moc chociaz odlozyc te 500 zl miesiecznie xD--> na razie nie udaje nam sie odlozyc nawet 5 zl;p Dodatkowo dokarmiamy bezdomne zwierzaki- i nie jest to 2, 3 a 7 kociaków, i szczerze wolimy się w danej chwili poświęcać w taki sposób. Kiedyś imprezowalysmy- obecnie zabieramy sobie z "gęby" by wydać multum pieniędzy na leczenie zwierząt i pomoc bezdomniakom. Każdy ma inne cele w życiu, każdy inaczej zarabia;) Jak pracowalysmy w Anglii- w 9 miesiący mialysmy odlozoną sporą sumę pieniędzy- pomogło nam to w "wyprawce" na studia;) , oraz pomocy młodszej siostrze gdy przyjechala do nas i nie mogła znaleźć pracy. Wiemy jedno- nie będziemy mieszkać w Polsce;) Obronimy się- wyjeżdżamy;) Wyplata 1500 zl na głowę to za mało w porównaniu do kosztów które musimy ponosić miesięcznie.
Edytowany przez twinsyy 26 lutego 2015, 22:32
26 lutego 2015, 22:07
endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie.
Odpukac, ale mi bez skonczenia pelnych studiow idzie poki co dobrze :P Ale zgadzam sie z Toba, konkurencja jest wielka, swiat jest brutalny, i czasem niestety ale liczy sie tylko szczescie.
26 lutego 2015, 22:19
Odpukac, ale mi bez skonczenia pelnych studiow idzie poki co dobrze :P Ale zgadzam sie z Toba, konkurencja jest wielka, swiat jest brutalny, i czasem niestety ale liczy sie tylko szczescie.endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie.
cancri, ale ja mówię o PL :)
26 lutego 2015, 22:39
endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie.
I właśnie o to chodzi, że żeby zostać bogatym trzeba zrobić coś innego, wyjść poza schemat. Szanse nie pojawią się dla Ciebie ot tak, musisz sama coś zrobić w ich kierunku. Nic się nie zmieni jeśli nie zaczniesz działać. Wydaję mi się, że problem polega na tym, że sama chęć do pracy nie wystarczy, to musi być chęć do bycia niezwykłym. Porównałabym to do odchudzania, niektórzy wierzą w to, że figura zależy od genów a inni, że od nich samych. Wiadomo kto osiąga cel.
26 lutego 2015, 22:43
30 lat to akurat "mój" wiek :)
Na studiach nie było z czego oszczędzać, dostawałam od mamy 400 zł miesięcznie i często trzeba było wybierać czy dziś wieczorem zjemy kolację czy lepiej iść na imprezę :)
Dziś mam mieszkanie (cześć pieniędzy dołożyli rodzice, reszta poszła w kredyt hipoteczny). Mam własny samochód, od roku mieszkam z parterem.
Co do oszczędności to mam odłożone parę tyś na niespodziewane wydatki (naprawa auta, lekarz i inne wypadki losowe). Przed zakupem mieszkania, mieszkając z rodzicami, miałam więcej oszczędności, dokładałam się do rachunków i robiłam zakupy na spółkę z mamą, ale jak wiadomo kupno nowego mieszkania pochłania ogromne ilości pieniędzy (meble, wyposażenie kuchni i łazienki).
Chciałabym oszczędzać więcej, ale za dużo wydaje pieniędzy na tzn duperele. Dużo też pochłania mój kredyt ( 900 zł na miesiąc). Od początku roku odkładamy z partnerem po 200 zł miesięcznie. Chcielibyśmy sobie w tym roku gdzieś pojechać na urlop. Wiadomo, trzeba będzie drugie tyle dołożyć, ale przynajmniej będzie to o wiele mniejszy wydatek dla nas, kiedy połowa kwoty będzie już w skarbonce.
Wśród moich znajomych mało kto ma wielkie oszczędności rzędu kilkunastu złotych, są to sumy ok. 5 tyś.