Temat: Ile wg Was powinna mieć oszczędności kobieta singielka w wieku 30 lat?

Jakie jest wasze zdanie? 

Ja mam kochanych rodziców i mądrych.  Bo chcą i maja Możliwość pomocy zarówno przy mieszkaniu jak i w ogóle.  Ale z drugiej strony nauczyli mnie szacunku dla pracy i pieniądza i ze nigdy nic nie ma za darmo.

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

cóż, jeśli mamy do czynienia z dwiema osobami równie przedsiębiorczymi i oszczędnymi, to wiadomo, że ktoś kto miał łatwiejszy start i większa pomoc ze strony rodziny może sobie pozwolić na wyższe oszczędności. Zatem taka Kaia może mieć 60 tys. około 30-tki i nie ma co jej w tym momencie wyrzucać, a inna osoba będzie żyła z dnia na dzień, z drobną oszczędzoną kwotą na wszelki wypadek, która rokrocznie i tak będzie wydawać, bo wszelkie wypadki lubią się zdarzać. ....natomiast co do koleżanki czekoladki, może nie w temacie, ale po co Ci było przeżywać az tak nieotrzymanie pracy w barze za 8 zł/h, skoro tak świetnie Ci się wiedzie?

hahahahaha,  no i wyszlo szydlo z worka :D

Ale niektóre z was gadają bzdury. Znam obżydliwe bogatych ludzi.  Nie z Warszawy, nie z dobrych domów , tylko ludzi którzy maja łeb na karku i potrafią inwestować i obracać pieniędzmi . Podejście " to Polska , tu umiera sie z głodu" doprowadza mnie do szału . Jak ktoś ma więcej to musi być złodziejem albo ogólnie Zły bo miał np bogatych rodziców . Zazdrość ? Nie wiem ile "powinna" miec 30 letnia singielka . Zeby sie spokojnie żyło chociaż mieszkanie i stała prace. 

Zyje z dnia na dzien, chociaz moi rodzice sa oszczedni. Nie mam potrzeby odkladania kasy. Zarabiam od 15/16 roku zycia, i nigdy nie bylo tak, zebym nie miala jakiejkolwiek pracy, a pracowalam w roznych miastach. Nie zamierzam kupowac mieszkania, bo nie zamierzam sie osiedlac. Samochod mam, wszystko czego chce kupuje od razu.

Moj brat cale zycie ciula pieniadze, i chociaz wydaje sie gospodarny i jest sknera, uciulal poki co tylko 15 tysiecy pln (ma 23 lata, utrzymuja go rodzice, wczesniej dodatkowo pracowal). Patrzac na to porownanie uwazam, ze moje zycie jest jednak lepsze :P A w sumie tez mam na koncie obecnie jakies 4 tys. euro, wiec w sumie podobnie.

Dla mnie zycie jest za krotkie, zeby ciulac :P

jurysdykcja napisał(a):

endorphino - skończ studia architektoniczne i uprzyj się, że chcesz pracować w zawodzie. A potem spróbuj mieć z tego kasę. Marzenie ściętej głowy. Chęć do pracy czy zaradność mają małe znaczenie. 

Ale to właśnie o to chodzi by myśleć, a nie się upierać. Szukać okazji. Wiadomo, że każdy chce pracować w zawodzie i opływać w wodę kokosową. Ale życie nie wygląda tak. Trzeba zapisać się do grup biznesowych, posłuchać, pochodzić. CHCIEĆ. Dziennie studiowałam pierwszy rok. Na drugim byłam już zaoczna i ciągnęłam etat asystentki biura zarządu. Po roku pracy otworzyłam działalność.

Ja jestem ratownikiem medycznym. Mam 24 lata niedawno skończone. Zarobki ratowników na etacie 1800 netto. No i fajnie spełnianie się zawodowo - cud miód, malina. Ale mam samochód za 30 tys, na koncie mało, bo 20 tys, prowadziłam działalność gosp na która dostałam 17 tys od państwa, zrobiłam podyplomówkę z BHP, podłapuję kontrakty. I pracuję na etacie i prowadzę działalność. Nie jest łatwo. Nie mam też nie wiadomo ile, w porównaniu do łebskich osób, ale w wieku 30 lat mam zamiar mieć swoje mieszkanie lub dom i odłożone dużo więcej.  Z drugiej strony nie oszczędzam też specjalnie - lubię iść do kosmetyczki albo kupić skórzane buty albo revitalash za 300zł. 

Lokaty, inwestycje, oszczędzanie. Kalkulacja. Jak jeździłam samochodem za 8tys to paliła mi ta moja krówka jakieś 9 litrów. Teraz moje auto pali mi jakieś 5-5,5l/100 km. Przekalkulowałam, że kupując młodsze, droższe nie będę mu  tyle lała. A dziennie robię ponad 100 km minimum. 

Nic nie spada z nieba. Wolałabym po etaciku wrócić do domu, zasiąść przed barwami szczęścia i rozkoszować się książką. Ale tak nie jest i cieszę się z tego, że mam co mam. 

Aha. Rodzice do niczego mi nie dokładają. Teraz planujemy z lubym ślub, zakup mieszkania i się głowimy jak z kredytem, jak na mieszkanie - żeby wszystko było przemyslane, a nie rozwalone nie wiadomo jak. Nie chcę przeznaczać tych oszczędności na wkład, bo zostanę bez grosza, czego nie lubię, aczkolwiek nie płaczę tylko kmbinuję. 

Stała praca to podstawa i własne mieszkanie. 

Co do odkładania to mi wyszło ze max mogę odkładać co miesiąc góra 100 zł co by dało 1200 zł na rok.

Ale to od roku 2016 dopiero i to zakładając że nie będę musiała iść na studia podyplomowe. 

Pasek wagi

Kaja odklada wiecej bo nie wydaje na jedzenie.... 

A no fakt jedzenie tez droga sprawa a nie wspominając już o samochodzie

Pasek wagi

.

Może z innej beczki, bo ilość pieniędzy na koncie w wieku 30lat zależy od wielu czynników i w zasadzie nie jest aż tak ważna. W wielu przypadkach są to rodzice, a nie jakiś genialny zmysł ekonomiczny i wspaniała intuicja na giełdzie. Wydaje mi się, że do tego czasu każda kobieta powinna poukładać sobie w głowie listę priorytetów, wiedzieć to, co jest dla niej ważne, a co nieistotne oraz w którym kierunku iść oraz u czyjego boku. Amen.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.