- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lutego 2015, 01:38
To zależy od wielu czynników! To, czy masz te 60 tysięcy, czy nie jest mało ważne, uwierz mi ;) Ja nie mam zaoszczędzone nic, zupełnie nic. W swoim życiu nie planuję odkładać wiele. Chcę odłożyć na zakup domu, a dokładnie wkład własny, czyli nie jest tego aż tak sporo. Oczywiście na podróże! Nie zamierzam odkładać na dzieci, których jeszcze nie mam. Sama się uczę i dorabiam, nie obciążam rodziców, mam nadzieję, że moje dzieci będą robiły podobnie. Oczywiście, będę pomagać, jednak wolę, by nauczyły się samodzielności. Mieszkania nie dostaną ode mnie, nawet, gdybym miała sporo pieniędzy. Nie biorę takiej opcji pod uwagę. Moi rodzice nauczyli mnie wiele w tej kwestii. Ważnym faktem jest to, że nie mieszkam w Polsce. Tym bardziej chciałabym, żeby moje dzieci kiedyś potrafiły o siebie zadbać, a nie dostawać wszystko podane na tacy. Takie mam podejście. Dużo naoglądałam się w Polsce rodzin, które odkładały na studia/mieszania dla swoich dzieci, a one w ogóle tego nie doceniały i rozwalały pieniądze na prawo i lewo, nie mówię tutaj o wszystkich, nie krzyczeć, hehe : ) Twoje życie, Twoja sprawa i Twoje odkładnie : ) Prawda jest taka, że planować sobie możemy, a co z tego wyjdzie, tego nikt z nas nie wie :)
27 lutego 2015, 05:39
Ja tu się martwię czy zobaczę chodź złotówkę emerytury w wieku 67 lat i czy w ogóle do trwam do emerytury wiec na chwilę obecną nie myślę ile Powinnam mieć oszczędności.
27 lutego 2015, 05:46
A tak mimo że pracuje to nawet nie dostała bym kredytu na zakup mieszkania a nawet jak by to rata zjadła by mi całą pensje.
Dziękuję Bogu ze mam cudownych rodzicow którzy chcą i mogą kupić mi mieszkanie. I całe szczęście nauczyli mnie ze nic samo nie przyjdzie w życiu.
Ale na prawdę boje się z tego co słyszę ze spędzę reszte życie w pracy po tym wieku 67 lat bo nikt mi nie wypłaci emerytury a jeśli nawet to będzie ona poniżej 500 zl.
To o tyle dobrze ze ma. Prace.
27 lutego 2015, 06:35
A co do dzieci to w ogóle nie biorę pod uwagę ze będę je mieć bo 1 nie mam z kim a 2 zbyt drogi interes i zero wsparcia ze strony państwa które mianuje się pro rodzinnym.
27 lutego 2015, 07:14
A co do dzieci to w ogóle nie biorę pod uwagę ze będę je mieć bo 1 nie mam z kim a 2 zbyt drogi interes i zero wsparcia ze strony państwa które mianuje się pro rodzinnym.
za pare lat to sie zmieni, wszystko idzie ku zmianom, panstwo widzi problem, zaczyna powoli myśleć, aby kobiety decydowały się na więcej dzieci. Mysle ze za pare lat warunki bedziemy miec podobne jak w innych krajach UE
27 lutego 2015, 07:25
za pare lat to sie zmieni, wszystko idzie ku zmianom, panstwo widzi problem, zaczyna powoli myśleć, aby kobiety decydowały się na więcej dzieci. Mysle ze za pare lat warunki bedziemy miec podobne jak w innych krajach UEA co do dzieci to w ogóle nie biorę pod uwagę ze będę je mieć bo 1 nie mam z kim a 2 zbyt drogi interes i zero wsparcia ze strony państwa które mianuje się pro rodzinnym.
Mam nadzieję tylko ze problem tkwi w tym że jak u Nas coś zmieniają to zabierają od razu z innych źródeł. Tak jak z tymi pakietami onkologiczny mi owszem utworzono szybka pomoc onkologiczna a ucierpiały inne obszary medycyny.
27 lutego 2015, 07:33
. . Dużo naoglądałam się w Polsce rodzin, które odkładały na studia/mieszania dla swoich dzieci, a one w ogóle tego nie doceniały i rozwalały pieniądze na prawo i lewo, nie mówię tutaj o wszystkich, nie krzyczeć, hehe : )
nie ma co sie klocic o mieszkanie czu auto. Jak kogos stac lub ma bogatych rodzicow, to chwala im za to. Dobrze ze choc niektorym kest lzej. Nie kazdy sie musi urabiac po lokcie. Ale tylko o ile ten bogatszy ma swiadomosc, ze nie kazdemu wszystko przychodzi lekko i kazdy pracuje wg swoich mozliwosci. Nie mozna wyrzucac komus kto ma 1300zl miesiecznie ze jest nieudacznikiem i powinien byl lepiej planowac. Nauczmy sie szacunku do siebie nawzajem, do pracy, pieniedzy, ale tez troche wiecej wyrozumialosci.
27 lutego 2015, 07:38
cóż, jeśli mamy do czynienia z dwiema osobami równie przedsiębiorczymi i oszczędnymi, to wiadomo, że ktoś kto miał łatwiejszy start i większa pomoc ze strony rodziny może sobie pozwolić na wyższe oszczędności. Zatem taka Kaia może mieć 60 tys. około 30-tki i nie ma co jej w tym momencie wyrzucać, a inna osoba będzie żyła z dnia na dzień, z drobną oszczędzoną kwotą na wszelki wypadek, która rokrocznie i tak będzie wydawać, bo wszelkie wypadki lubią się zdarzać.
....natomiast co do koleżanki czekoladki, może nie w temacie, ale po co Ci było przeżywać az tak nieotrzymanie pracy w barze za 8 zł/h, skoro tak świetnie Ci się wiedzie?
27 lutego 2015, 07:41
Wszystko zależy od sytuacji. Gdy zarabiałam więcej mogłam więcej odłożyć, ale wydałam to na samochód, który troszkę kosztował. Teraz zarabiam mniej i odkładam na ślub, więc za 1,5 roku też prawie nic mi nie zostanie. Tak średnio jestem wstanie odłożyć 300-500 zł miesięcznie, ale też i nie szaleję z wydatkami, nie stać mnie na wszystko. Mam też duże wsparcie w rodzicach, którzy sami kokosów też nie mają, ale pomagają jak mogą. A to mi coś podrzucą, za leki zapłacą/dopłacą (ale też kosztem swoich przyjemności). Pewnie po ślubie jak już będziemy na swoim to za dużo się nie odłoży, chociaż chciałabym odkładać tak nawet po 300 zł, żeby coś było w razie "W".