Temat: Co sądzicie o myśliwych?

Słyszy się od czasu do czasu o okrutnych, bezmyślnych myśliwych znęcających się nad zwierzętami. Tresują psy nie po to, aby szukały zwierzyny, ale po to, aby ją zagryzały. Nie chcę się wdawać zbyt w szczegóły, bo to dość drastyczne. Co sądzicie o myśliwych? Jesteście zupełnie przeciwko czy nie macie żadnych zastrzeżeń? A może jest to wam zupełnie obojętne?

Moi znajomi są myśliwymi. Nie przeszkadza mi to. 

Pasek wagi

Gdybym kiedyś zawędrowała do Amazonii, Oceanii, czy Afryki, i miał ochotę mnie zjeść krokodyl , rekin, lub lew, to oczywiście ma do tego prawo, bo jest mięsożercą i drapieżnikiem... Ale cholera..też bym wolała żeby zabił mnie szybko, a nie rozwłóczył moje wnętrzności trzepiąc nimi ostentacyjnie na wszystkie strony...Mało fajna perspektywa.

Pasek wagi

tępiłabym ich

Mysliwi sie nie znecaja nad zwierzetami, moze klusownicy.

Nie mam nic przeciwko mysliwym, hobby jak kazde inne.

Są niezbędni. 
A taką nagonkę nakręcają wszystkie organizacje pro-zwierzęce, które niestety lubią sensację.

Uważam, że łowiectwo jest jedną z najbardziej "uczciwych" form zabijania zwierząt do jedzenia. Zwierzak był całe życie wolny, a nim umarł miał szansę uciec. 

Jak Wam się wydaję, że za drzwiami rzeźni to jest humanitarne, to nie wiem skąd żeście się pourywały. Tam dopiero mają miejsce okrucieństwa. Nie wspominając o tym jaki bezduszny jest przemysłowy chów na mięso.

Poza tym myśliwi są zwyczajnie potrzebni, żeby np. dziki nie rozmnażały się ponad miarę.

Pasek wagi

dubel

Pasek wagi

Jestem przeciwna bezmyślnemu zabijaniu, ale nie przeciwko prawdziwym myśliwym, są potrzebni. Moi rodzice mieszkają koło rzeki i małego lasu, więc bywali koło nas myśliwi, ostatnio wypuścili koło nas bażanty, tak, wypuścili. Oni też hodują zwierzęta i jeśli gdzieś wyginęły to wypuszczają je w takie tereny żeby się rozmnażały, przynajmniej Ci myśliwi, którzy są nimi z pasji. Z powodu zrzucania szczepionek dla lisów (czyli ludzkiej ingerencji w ich życie, ingerencja jest konieczna bo to szczepionka przeciwko wściekliźnie), rozmnożyły się tak, że zaczęło u nas brakować zająców. I dlatego odstrzeliwane są lisy. Wszystko ma dwie strony. A Ci którzy strzelają do psów to w ogóle nie są myśliwi, nie wiem jak nazwać takich ludzi.

Mój ojciec i brat są myśliwymi. Ani nie są bogaci ani wysoko postawieni, na prostytutki nie jeżdżą, psów zabójców nie szkolą. Znam całe mnóstwo myśliwych i są wśród nich i dobrzy i źli ludzie ale jakoś nie znam ani jednego pastwiącego się nad zwierzętami i podniecającego się ich śmiercią. Wręcz przeciwnie, wielu zwierzęta ma i dobrze traktuje. Dla mnie łowiectwo to piękna, wielowiekowa  tradycja i miłość do przyrody. Tego nauczyłam się w domu żyjąc z "bezdusznymi mordercami". Nasza ingerencja w przyrodę jest tak duża, że musimy też regulować ilość zwierzyny, która mnoży się na potęgę z powodu całorocznego dostępu do żywności i braku naturalnych wrogów czy chorób. Zresztą podyskutujcie z rolnikami, którym dziki niszczą uprawy...

Ciani napisał(a):

Mój ojciec i brat są myśliwymi. Ani nie są bogaci ani wysoko postawieni, na prostytutki nie jeżdżą, psów zabójców nie szkolą. Znam całe mnóstwo myśliwych i są wśród nich i dobrzy i źli ludzie ale jakoś nie znam ani jednego pastwiącego się nad zwierzętami i podniecającego się ich śmiercią. Wręcz przeciwnie, wielu zwierzęta ma i dobrze traktuje. Dla mnie łowiectwo to piękna, wielowiekowa  tradycja i miłość do przyrody. Tego nauczyłam się w domu żyjąc z "bezdusznymi mordercami". Nasza ingerencja w przyrodę jest tak duża, że musimy też regulować ilość zwierzyny, która mnoży się na potęgę z powodu całorocznego dostępu do żywności i braku naturalnych wrogów czy chorób. Zresztą podyskutujcie z rolnikami, którym dziki niszczą uprawy...

100% poparcia :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.