Temat: Wtrącanie się innych w czyjeś sprawy

Zbliżają się święta, których nie znoszę a zwłaszcza spotkań z rodziną i głupich zyczeń. W ubiegłym roku w jesieni wyszłam za mąż, od tamtej pory zwłaszcza w święta i rodzinne spotkania niektórzy składaja mi idiotyczne zyczenia w stylu: wszystkiego naj.. i dzidziusia. Jak mnie to wnerwia! Ponieważ nie chcę mieć dzieci. Tak jest nie tylko przy zyczeniach, także wiele osób zadaje głupie pytania w stylu: kiedy dzidziuś itp i to nie tylko osoby z rodziny. Cholera jasna co to kogo obchodzi kiedy ktoś będzie miał dziecko i czy w ogóle będzie? Czasem nic się nie odzywam, czasem mówię, że narazie nie ale czasem to mam ochotę powiedzieć komuś coś niemiłego... Niektórym mówiłam, że nie chcę to wielkie oburzenie i zdziwienie że jak mozna nie chcieć dziecka? Dobra, starszym ludziom się trochę nie dziwię bo są staromodni ale młodzi? Nie rozumiem jak młodzi ludzie mogą mieć takie zacofane myślenie i nie tolerowac wyborów innych. Ja choć sama matką być nie chcę potrafię zrozumieć, że inna kobieta tego chce. Niektóre mówią: jesteś jeszcze młoda i zmienisz zdanie itp. Może i jestem młoda ale wiem czego chcę a czego nie. Będąć nastolatką myślałam, że pewnie będę miała dzieci ale po 20stce zaczęłam myśleć poważniej i zrozumiałam ze nie chcę mieć dzieci. Strasznie mnie wnerwia to wpychanie mi dziecka w brzuch, jak ktoś chce rodzić to proszę bardzo. Ale kiedy w końcu ludzie zrozumieją, że nie każda kobieta pragnie być matką? Niektóre ulegaja presji społecznej i potem są nieszczęśliwe, ja nie zmmieerzam rodzić dziecka tylko dlatego że udzie uważają że "powinnam". Czy wśród was też są osoby, które dzieci nie chcą a inni ciągle wkurzają głupimi pytaniami? Co zrobić by wreszcie odpuścili? Mnie czasem krew zalewa i marzę by wyjechać z mężem daleko stąd i mieć święty spokój...

Ewwelka napisał(a):

mollylolly napisał(a):

No i jak widać równowaga w przyrodzie jest! Jedna nie chce mieć wcale, a druga chce w wieku 18 lat.Ja też nie chcę bachorów. Ale ja nie mam męża, to mnie tak nie wypytują. A nawet jeśli ktoś zapyta, to mówię że nigdy i już, że nie chcę. Oczywiście wielkie zdziwienie, bo jak można myśleć inaczej niż "wszyscy"?
                                                                                                                                   Ja rozumie tych co nie chca miec wogole dzieci jak i zarowno tych co maja ich wiele, ale nie rozumie takich osob, ktore nazywaja dzieci bachorami. Moze i lepiej, ze nie chcesz zostac matka.

To samo wrażenie odniosłam....

candy.lady napisał(a):

Raz bratowa mojego męża coś zaczęła gadać że teraz moja kolej na dziecko to jej odpowiedziałam "M, jak masz ochotę to sama sobie zrób". Zamknęła się jej gęba.

Jak siostra brata urodziła syna to teściowa rzuciła do mnie tekstem: no to co, teraz wasza kolej. Ja oczywiście z uśmiechem odpowiedziałam: nie, dziękuję. Teściowa od razu zmieniła temat.

like_little_bird napisał(a):

Em...napisałaś, że masz 24lata...nie żyjemy w średniowieczu, większość ludzi w tym wieku nie decyduje się na dziecko i tyle...takie mamy czasy. Rozumiem gdybyś Cię namawiali na ciążę gdybyś miała 34lata...prawda jest taka, że czy chcesz dzieci czy nie, to masz po prostu jeszcze bardzo dużo czasu by podjąć tę decyzję...z resztą nikomu nic do tego. Może skoro denerwują Cię te pytania, to pogadaj z mężem wciśnijcie rodzince kit, że nie możecie mieć dzieci i po kłopocie...

Pewnie tak trzeba będzie zrobić ale to pewnie jeszcze nie teraz :-) Zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę męża bo jego rodzice są starsi i mają inne myślenie. Bo moi rodzice są młodzi i już nie raz im mówiłam że nie chcę dzieci, krytykowali mnie ale są bardziej wyrozumiali

O rany, przeczytałam temat i automatycznie pomyślałam właśnie o wtrącaniu się w planowanie rodziny:D Też mnie to okropnie wkurza. W moim wypadku jest wprawdzie inaczej, bo ja strasznie chcę mieć dziecko, ale jeszcze do zeszłego miesiąca przez 3 lata nie miałam miesiączki i cały czas gdzieś tam wisiała nade mną wizja, że może być tak, że nie będę mogła mieć dzieci... Dlatego każde pytanie "kiedy dziecko?" czy sugerowanie, żeby się zabrać do roboty działało na mnie jak płachta na byka... Zresztą w tym czasie i tak jeszcze nie chciałam mieć dziecka, bo zwyczajnie nie mieliśmy na to warunków. Tak czy inaczej, jak by się sytuacja nie przedstawiała, to nic nikomu do tego. Ja nikogo nie pytam kiedy dziecko itd. Zdarzało mi się zastanawiać czemu to czy tamto małżeństwo jeszcze nie ma dzieci, skoro już tyle po ślubie itd, ale nigdy w życiu nikogo nie zapytałam. I inni też niech spieprzają z pytaniami. Nawet moi rodzice nigdy nie pytają kiedy itd. Już się wkurzyłam.

kapuczino napisał(a):

no, ale to twoja rodzina. co w tym dziwnego ze pytają kiedy będziecie mieć dzieci. Mnie też pytali wile lat i nigdy mi to nie przeszkadzało. to stwarzanie sztucznych problemów. wystarczy powiedzieć "dziękuję za życzenia", albo narazei nie planujemy dzieci i tyle.a czy gdy przyjaciółka pyta sie o to samo to tez jesteś zła?mnie pytali przez pierwsze lata małżeństwa, a potem przestali, bo jak mi doniosło kuzynostwo w rodzinie domyślają się że nie moge mieć dzieci i nie chca mi sprawiać przykrości. Choć to nieprawda ze nie moge mieć.

Moja ostatnio odwaliła taki numer.... pomijając fakt, że dostałam wiadomość na fb (ale to może ja taka niedzisiejsza.....) brzmiała ona jakoś tak: "nie wiem kiedy zostaniesz mamą, ale wiem kiedy będziesz ciocią..." I o ile jestem w miarę przyzwyczajona, że takie teksty padają w rodzinie, tak przyjaciółka?! I to tylu letnia? Podpadła mi ;P

A co do kwestii zaczepek i reagowania na nie - ja już nie mam siły. Jeden raz poważnie odpowiedziałam, dlaczego tych dzieci nie będzie, wytłumaczyłam co i jak. Spotkałam się ze zrozumieniem, ale... po jakimś czasie pytania zaczęły się powtarzać :/ Teraz to już tylko mówię, że dzieci nie będzie, ale często słyszę w odpowiedzi takie idiotyzmy jak "czasami wystarczy chwilka zapomnienia". Wtedy mi wszystko opada i zmieniam temat, albo po prostu wychodzę na chwilę z pokoju. 

Pasek wagi

pyzia1980 napisał(a):

Ludzie jak to ludzie ....pytają o wszystko.Ale moim zdaniem są dwa wyjścia :Olać temat.Nie tłumaczyć i "grzecznie podziękować "Ustawić osoby do pionu - ostro,ale kulturalnie.Ja tam nigdy do sypialni innym nie wchodziłam i nie mam zamiaru. Akurat pierwsze dziecko chcieliśmy mieć z mężem jak najszybciej po ślubie. Dziś syn ma 9 lat i jest jedynakiem.Też na początku słyszałam "Kiedy drugie " , "Najwyższa pora drugie " . Zwłaszcza od teściowej :P . Na początek udawałam że nie słyszę pytania,potem jedynym uchem wpuszczałam a drugim wypuszczałam , potem tłumaczyłam ... i się zastanawiam po co ?Aż w końcu grzecznie ale rzeczowo powiedziałam " A po co drugie ? Skoro mama pierwszym wnukiem się nie interesuje " - Być może bardziej dobitnie powiedziałam.Ale już nigdy wiecej nie poruszyła tego tematu.

Swoją drogą.. fantastyczna riposta. 

Owe pytania również nie są mi obce. Nie tłumaczę się już, po prostu mówię, że nie chcę mieć więcej dzieci. 

Jednak wciąż nie znalazłam uniwersalnej i w miarę taktownej odpowiedzi na;" A, już myślałam, że w ciąży będziesz", kiedy ktoś widzi mnie po dłuższym okresie czasu.

mollylolly napisał(a):

No i jak widać równowaga w przyrodzie jest! Jedna nie chce mieć wcale, a druga chce w wieku 18 lat.Ja też nie chcę bachorów. Ale ja nie mam męża, to mnie tak nie wypytują. A nawet jeśli ktoś zapyta, to mówię że nigdy i już, że nie chcę. Oczywiście wielkie zdziwienie, bo jak można myśleć inaczej niż "wszyscy"?

Ależ ty nie myślisz inaczej niż 'wszyscy'- doskonale wpisujesz się w obecne polskie trendy i nawet stosujesz bardzo typowe określenia nazywając dzieci 'bachorami', więc specjalnie wyjątkowa i odosobniona w temacie nie jesteś. Nie przesadzaj

Rozumiem cie doskonale. Ja akurat chce miec dzieci, ale "w swoim czasie" a nie wtedy, kiedy moi znajomi uznaja, ze to dobra pora. Ciagle teksty "a wy kiedy bedziecie mieli dziecko?", "wiesz, nie robimy sie coraz mlodsze, zegar tyka...", "teraz odkladacie na pozniej a potem bedziecie zalowac" - slyszalam to nawet wtedy, kiedy ze wzgledu na prace ieszkalismy z mezem w roznych miastach i widywalismy sie tylko w weekendy, albo wczesniej, kiedy bylam na bezrobociu.

Jest tez wiele osob, ktore maja problemy z zajsciem w ciaze, ktore poronily raz albo wiecej ale nie opowiadaja o tym wszystkim dookola i tez musza co chwile takich "zyczliwych" tekstow sluchac. 

Nie mam nic przeciwko takiemu zwyklemu zapytaniu, z ciekawosci, przy okazji - no ale w kolko pytac o to samo, przy kazdym spotkaniu przekonywac do swoich racji i drazyc temat bez konca nawet kiedy dana osoba stara sie zakonczyc ten temat? Moim zdaniem to wpychanie nosa w czyjes zycie intymne i po prostu brak taktu.

fatfrumos napisał(a):

mollylolly napisał(a):

No i jak widać równowaga w przyrodzie jest! Jedna nie chce mieć wcale, a druga chce w wieku 18 lat.Ja też nie chcę bachorów. Ale ja nie mam męża, to mnie tak nie wypytują. A nawet jeśli ktoś zapyta, to mówię że nigdy i już, że nie chcę. Oczywiście wielkie zdziwienie, bo jak można myśleć inaczej niż "wszyscy"?
Ależ ty nie myślisz inaczej niż 'wszyscy'- doskonale wpisujesz się w obecne polskie trendy i nawet stosujesz bardzo typowe określenia nazywając dzieci 'bachorami', więc specjalnie wyjątkowa i odosobniona w temacie nie jesteś. Nie przesadzaj
Właśnie odnoszą przeciwne wrażenie, a mianowicie takie, że wszyscy wokół mają parcie na przekazanie swoich genów. Czyżby jakiś pierwotny prymitywny instynkt tak zaćmił ludziom mózg? 

moja i partnera rodzina jest z tych normalniejszych. ale wpierw musieliby sie pytac o slub
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.