Temat: Czy dać klapsa?Co sądzicie Mamy/Tatusiowie?

Ostatnio odbierałam mojego małego z przedszkola i za drzwiami sąsiedniej grupy usłyszałam panią krzyczącą na płaczące dziecko: "Czego się znowu drzesz?Zaraz klapsa w tyłek dostaniesz, to się uspokoisz!"

Co sądzicie o takim tekście do przedszkolaka? 

I co sądzicie o samych klapsach? Można? Nie można?

Pasek wagi

JaTezBedeFit napisał(a):

masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"

Zrozum, ze klaps to tez przemoc fizyczna. Dostałaś kiedyś klapsa od rodzicow?

Pasek wagi

Wykonczona napisał(a):

A ja się zastanawiał dlaczego nie zwrocilas uwagi tej przedszkolance? 
to jest pytanie kluczowe tutaj. czemu nie otworzyłaś tych drzwi i nie zwróciłaś jej uwagi? a potem się ludzie dziwią, że znieczulica panuje. i jak ma się dziecko uczyć poprawnego reagowania jeśli nie widzi jego u dorosłych? 

zombiegirl napisał(a):

Przedszkolanka jakaś nawiedzona, nie powinna tak się odzywać. Ja dziecka swojego nie mam, ale za klapsami jestem. KLAPSAMI a nie biciem. Jeżeli dziecko robi źle, nie reaguje na prośby zmiany zachowania i jeżeli inne metody już nie skutkują to klaps się należy. Tak samo jak by dziecko zrobiło coś co zagraża jego życiu. Chyba pierwszą moją reakcją był by klap w tyłek żeby wiedziało że jest to na tyle poważna sprawa. Dopiero później rozmowa...Ale ja to może za bardzo porywcza :P

JaTezBedeFit napisał(a):

masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"

Oczywiscie, ze klaps TO JEST BICIE! A co to niby jest? To jest uzycie sily w celu albo wywolania bolu albo strachu. A jak was facet strzeli lekko w twarz albo trzepnie w ramie to to tez nie jest bicie?

Pasek wagi

jestem na nie. Raz  mi się zdarzyło nie wytrzymać, to potem przeżywałam to przez pare dni(choć właściwie do dzis chyba przeżywam to). Uważam, że są lepsze sposoby na wychowanie i staram się tłumaczyć. Jak staje się bezsilna wobec niegrzeczności mojego dziecka to nauczyłam się wychodzić z pokoju i ochłonąć potem wracam i jest lepiej dla obojga stron, serio pomaga. 

kapuczino napisał(a):

Gruba30 napisał(a):

Ja osobiście wychodzę z założenia, że nie widzę powodu dla którego w relacji z dzieckiem miałabym postępować inaczej niż z dorosłym. A mężowi czy przyjaciółce nie daję klapsa jak zrobią coś głupiego...Wyobrażacie sobie dostać klapsa od szefa, bo coś zawaliliście w pracy?A co do przedszkolanki... Mam nadzieję, że to były tylko słowa, chociaż nawet słowa niezbyt wychowawcze
tu chodzi o sytuację, gdy nic innego na dzieciaka nie działa. np: mówisz mu-nie bij kuzyna i tak powtarzasz 3 razy,  w końcu dajesz mu klapsa bo miał szanse ise poprawić

co do sytuacji gdy dziecko bije i nie słucha, że nie wolno to klaps jest najgorszą karą, bo to pokazanie, że jednak można bić. Wole jak zabiera się takie dziecko poprostu do kąta 

JaTezBedeFit napisał(a):

masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"

Brak klapsów nie jest równoznaczny z bezstresowym wychowaniem, nie myl pojęć. Dzieciaki są rozwydrzone nie dlatego, że nikt im do tej pory w tyłek nie przyłożył, tylko, że miały złe wzorce i brak granic, kar i nagród. 

KotkaPsotka napisał(a):

zombiegirl napisał(a):

Przedszkolanka jakaś nawiedzona, nie powinna tak się odzywać. Ja dziecka swojego nie mam, ale za klapsami jestem. KLAPSAMI a nie biciem. Jeżeli dziecko robi źle, nie reaguje na prośby zmiany zachowania i jeżeli inne metody już nie skutkują to klaps się należy. Tak samo jak by dziecko zrobiło coś co zagraża jego życiu. Chyba pierwszą moją reakcją był by klap w tyłek żeby wiedziało że jest to na tyle poważna sprawa. Dopiero później rozmowa...Ale ja to może za bardzo porywcza :P

JaTezBedeFit napisał(a):

masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
Oczywiscie, ze klaps TO JEST BICIE! A co to niby jest? To jest uzycie sily w celu albo wywolania bolu albo strachu. A jak was facet strzeli lekko w twarz albo trzepnie w ramie to to tez nie jest bicie?
Klaps nie musi być odczuwalny ;p ja dostałam w życiu klapsów(takich co pamiętam) z 3. Nie bolały ale wiedziałam, ze zrobiłam coś złego. Każdy ma prawo do swojej opinii ;) Zresztą ja sie wypowiadać nie powinnam bo dzieci nie mam, być może jak będę miała to mi się zdanie odmieni :D Ale jak widze rozwydrzone bachory na ulicy które robią co chcą...to pierwsza myśl - ohoo, bezstresowe wychowanie wychodzi ;D

eufrosyne napisał(a):

JaTezBedeFit napisał(a):

masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
Brak klapsów nie jest równoznaczny z bezstresowym wychowaniem, nie myl pojęć. Dzieciaki są rozwydrzone nie dlatego, że nikt im do tej pory w tyłek nie przyłożył, tylko, że miały złe wzorce i brak granic, kar i nagród. 

Dokładnie. Klaps to porażka wychowawcza rodzica. Są inne metody, system kar i nagród wwystarczy. A dziecko uczy się z  czynów dorosłych: widzi, że rodzic bije, to samo bije potem inne dzieci, a nawet rodzica. Polecam lekturę: http://www.blogojciec.pl/dzieci/dajesz-klapsa-bo-jestes-nieudacznikiem/ Pomijając inne rzeczy nie wyobrażam sobie uderzyć dziecka, człowieka słabszego fizycznie ode mnie. Mnie rodzice nigdy nie bili, słuchałam się ich, miałam same piątki w szkole i byłam grzecznym dzieckiem ;)

Jesli chodzi o przedszkolankę - poszłabym do dyrektorki i zlożyła skargę, jeśli takie metody są aprobowane zabrałabym dziecko z takiego przedszkola.

Pasek wagi

a ja mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała dziecka uderzyć, uważam, że to kwestia wychowania przez rodziców. I zgadzam się, klapsy to porażka rodziców.

Ale czasem jak patrzę na rozwrzeszczane, rozpieszczone i nie szanujące nikogo i niczego bachory (bo inaczej ich się nazwać nie da) to widzę, że brak wychowania (być może również klapsa) ma znaczenie...

Pasek wagi

Co do rozwydrzonych bachorów, to dzieci nie rodzą się złe moim zdaniem...To rodzice robią z nich tych kim są... Kiedyś jeden ksiądz powiedział: wszystko wynosimy z domu i moim zdaniem miał rację... Zgadzam się, że klaps to klęska rodzica...Wychowanie bez przemocy jest bardzo trudne, ale możliwe i na pewno daje lepsze skutki...Nie stosując przemocy wobec dziecka mamy prawo wymagać również od niego, żeby nie stosowało przemocy wobec nas...I tu nie chodzi wyłącznie o przemoc fizyczną

Zwolennikom klapsów polecam "Porozumienie bez przemocy. O języku serca" Marshall B. Rosenberg

A co do braku mojej reakcji...Czy ja napisałam, że nie zareagowałam??

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.