Temat: Duchy zmarłych

Hey

Z racji tego, że pracuje w szpitalu postanowiłam poruszyć temat, który ostatnio zaprząta moją głowę. Pracując z moimi starszymi koleżankami słyszałam wiele historii na temat duchów ?, które straszyły je w szpitalu. Szczególnie zła sławą jest owiany mały pododdział, który znajdował się na dolnej kondygnacji szpitala i przebywali tam chorzy po operacjach kriochirurgicznych powikłanych zakażeniem, zazwyczaj na respiratorach niestety duża część z nich umierała. Wszystkie koleżanki zgodnie twierdzą, że panowała tam dziwna atmosfera i bały się nocnych dyżurów. Pomijam już historie opowiadane o tym jak zmarli z rodziny przychodzili się pożegnać lub tym podobne. Chciałam Was zapytać czy macie takie doświadczenia. Może, któraś z Was pracuje w szpitalu i ma swoje odczucia w tej kwestii?   

karlsdatter napisał(a):

Wierzę, że w przyrodzie nic nie ginie i niemożliwe jest, żeby człowiek po śmierci tak po prostu zniknął. Ale zdecydowanie bliżej mojej teorii do poglądów Einsteina niż do widzenia zmarłego dziadka.Myślę, że 99.9999% nie miało do czynienia z "duchami". Wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć. Cancri na przykład gdzieś pewnie widziała zdjęcie cioci, mózgowi wystarczył ułamek sekundy by je zapamiętać, a potem wstawił je na półpiętro. Ona nawet nie zarejestrowała faktu, że widziała kiedyś ciocię i mamy straszną historię. Nie wiem dlaczego zostawiam sobie ten ułamek procenta, ale może, tylko może są gdzieś ludzie, którzy rzeczywiście mieli do czynienia z energią pozostałą po zmarłych.

Ja widzialam zdjecie cioci 10 lat po tym, jak sie wyprowadzilam stamtad, a dziecko widywalam regularnie, mama miala ze mna niezle jazdy, bo balam sie sama chodzic zalatwiac, wiec do podstawowki praktycznie sikalam do nocnika, zeby nie musiec tam chodzic. Moze wkret, a moze nie. 

wiosenna.burza napisał(a):

lollipopp napisał(a):

Parę lat temu, po pewnej imprezie poszliśmy odprowadzić do domu pewną osobę. Kilka dni wcześniej zmarł sąsiad, który całe życie spędził na pracy w polu. W pewnym momencie kiedy weszliśmy już na właściwą drogę, z której widać pola i łąki zauważyłam pewną postać, długą, biało-szarą jak sunęła, a nie szła po miedzy. Trwało to kilka sekund i ta postać rozpłynęła się w powietrzu. Jedyne wyjaśnienie to takie, że św. pamięci sąsiad przyszedł się pożegnać ostatni raz ze swoim polem, gdzie spędził większość życia. To widziałam nie tylko ja i wiem ,że to nie był człowiek...
Jestem dosc sceptyczna jesli chodzi o zjawiska paranormalne. Jednak miałam podobna sytuacje,  jechalam po zmroku samochodem z kolezankami, w pewnym momencie z prawego pobocza zaczela "sunąć" postac, (chodem ani biegiem tego nazwac nie mozna, w kazdym razie poruszala sie szybciej od auta), zjawa dokładnie białoszara, długa,coś jak zagęszczona mgła,chociaz tego dnia nie bylo ani cienia mgly, to byla postac ksztaltu ludzkiego, myslalam ze mam halucynacje, ale znajome potwierdzily ze widza zjawe przelatujaca z prawego pobocza na lewe. Do dzis mam ciary jak o tym mysle. Nie mam pojecia czy ktos tam zmarl czy nie.
  

  Takkk !! widziałam dokładnie to samo !

moze troche inna historIa, ale gdy umieral moj wujek byle reanimowany przez 45 minut na parkingu i przez te 45 minut padal deszcz , jak tylko lekarz stwierdzil zgon deszcz momentalnie przestal padac...dokladnie rok pozniej w ten sam dzien zmarl dziadek ( jego ojciec)

Dzisiaj swiecilo slonce a w tantym roku o tej porze... rowniez świecilo!!!! To na pewno moj dziadek z nieba tak zrobil, bo kiedy jeszcze zyl lubil slonce!

raz zostałam sama w domu z psem, nic się nie działo, chyba siedziałam przy komputerze kiedy nagle mój pies zaczął dziwne się zachowywać, jakby coś zobaczył, na początku się najeżył, później zaczął szczekać i biegać z niepokojem w oczach i przyszedł do mnie ze skulonym ogonem.. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał...  ja niczego nie słyszałam ani nie widziałam

W duchy raczej nie wierze. Miewam sny ze zmarłymi. Szczególny jest chyba jeden, który się powtarza, spotykam się z mężem a on mówi że swoją śmierć ukartował i się urywał...

Pasek wagi

Daenneryss napisał(a):

Dzisiaj swiecilo slonce a w tantym roku o tej porze... rowniez świecilo!!!! To na pewno moj dziadek z nieba tak zrobil, bo kiedy jeszcze zyl lubil slonce!

chodzilo mi o deszce o smierci dziadk apowiedzialam tylko dodatkowo, ale twoje kpiny z tego sa troche nie na miejscu...

Faza.Delta napisał(a):

FITmama napisał(a):

juz drugi raz czytam książkę "Egzorcyzmy XX wieku"... polecam :)
Chętnie, gdyby nie sprawiło to, że nie spałabym cały miesiąc :P

to nie jest straszna książka. To pisze kobieta medium a właściwie egzorcystka. opisuje świat duchów, jak do wygląda. ze to są zagubione dusze które z jakiegoś powodu nie poszły do światła (Boga) ale maja ogromny wpływ na ludzi. Pisze ze opętania są nagminne i ze to właśnie duchy powodują choroby fizyczne, psychiczne a nawet nałogi. Ludzkie życie to lekcja. każdy ma do przerobienia lekcje.

Pasek wagi

Smieszy mnie jedynie to, ze wierzycie, ze w tym wszystkim jest cos spirytualnego. To wszystko równie dobrze mogl byc zwykly zbieg okolicznosci, omam, dzialanie podswiadomosci.

Absolutnie nie kpie z niczyjej smierci. Jezeli zabrzmialo to zbyt personalnie przepraszam. 

Daenneryss, ale sama przyznałaś, że nie ma dowodów ani na istnienie duchów ani na to, że ich nie ma. Ja sama znajduję się gdzieś po środku, myślę, że często nasz mózg, nasza podświadomość płatają nam figle; myślę, że czasami wystarczy jakaś sekunda, urywek, by coś zaobserwować, by nasz mózg to zarejestrował, a my sami o tym nie wiemy. Przecież nie od dziś wiadomo, że na podobnych zasadach działają czasami reklamy.
Ale myślę, że istnieją również rzeczy niewytłumaczalne, nadprzyrodzone, a ich zweryfikowanie jest trudne.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.