- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 czerwca 2014, 23:15
Cześć dziewczyny i chłopcy :) późna pora a mnie naszło na rozmyślanie....
kiedy przeżyłyście swoją pierwszą miłość ? taką prawdziwą, niezapomnianą...czy może jej jeszcze nie było ? :) szczęśliwa, czy raczej nie ? jesteście dalej razem czy osobno i wspominacie czasem z sentymentem ?
jestem jeszcze młoda (18 l) a nigdy nie kochałam... owszem spotykałam się z chłopakami, ale do żadnego nie żywiłam żadnego uczucia(na prawdę nic, może mi sie tylko podobał ale zaraz konczyłam znajomosc) i teraz tak myślę, że chciałabym poczuć miłość, nawet tą nieszczęśliwa..mam nadzieje, że kiedyś sie zakocham i to na dodatek szczęśliwie.
20 czerwca 2014, 11:23
ale to rozpamietywanie nieszczesliwej milosci ma coś w sobie... takie potwierdzenie szczescia, które było
Czy ja wiem, moja nie była szczęśliwa i spełniona ani przez chwilę :D po prostu byłam ślepo zakochana.
20 czerwca 2014, 11:47
zwariowalam kompletnie na punkcie pewnego chłopaka jak miałam 16 lat..;p cierpiałam przez to strasznie i nikomu nie życzę czegoś takiego przeżywać szczególnie, że nasza znajomość ciągnęła się bardzo długo i moje cierpienia również;/;/
20 czerwca 2014, 14:39
Kilka lat temu czułam coś mocnego do osoby, z która nie jestem. Trwało to dwa lata, pierwszy poważny związek - czy to była miłość ? Nie uważam tak, choć było to coś silnego.Nie mniej jednak to przy obecnym partnerze czuję coś więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Mimo iż spotkało nas dużo problemów ,uczucie to nie przygasa - wręcz wydaje mi się iż z każdym dniem jest trwalsze i ciągle powoduje uczucie ciepła i takiej radości.
Zawsze wychodzę z założenia, że nie ma nic lepszego jak szczere, prawdziwe uczucie. Mieć w kimś PRAWDZIWE oparcie to jak wygrany los na loterii ; )
20 czerwca 2014, 14:58
mój mąż. Na poczatku totalne zauroczenie. a po 5 latach.... wiem, że kocham. prawdziwie,
Czasami budzę się w nocy i całuję w czoło. :)
20 czerwca 2014, 15:07
W sumie dwa razy kochałam naprawdę. Pierwszy raz to taka młodzieńcza miłość, w wieku 16lat straciłam dla jednej osoby całkowicie głowę. Długo to się ciągnęło bo około 4 lata. Mojego obecnego mężczyznę poznałam jak miałam jakieś 18lat, jednak mieliśmy bardzo ograniczony kontakt (wspólni znajomi, widywaliśmy się czasem przypadkiem i zwykle tylko na "cześć", natomiast dwa lata później straciłam dla niego głowę ;)
20 czerwca 2014, 15:43
Czy ja wiem, moja nie była szczęśliwa i spełniona ani przez chwilę :D po prostu byłam ślepo zakochana.ale to rozpamietywanie nieszczesliwej milosci ma coś w sobie... takie potwierdzenie szczescia, które było
Dokładnie, to jakbym czytała o sobie. Nie życzę nikomu takiego, jednostronnego uczucia. Czasem sobie myślę że prawdziwa miłość jest tylko z jednej strony :( Mimo że od tego czasu spotykałam się z jeszcze innymi facetami, tak by zapomnieć, nie zapomniałam. Żaden mu do pięt nie dorastał w moim odczuciu. Oddałabym wiele by mieć okazje porozmawiać z nim, by spotkać go, nie mówiąc już o byciu razem.
20 czerwca 2014, 15:58
Ja pokochałam pierwszy raz w wieku 19 lat :) No i w sumie tak na tym jednym poprzestało ;) Wcześniej były zauroczenia, ale do miłości to im było daleko...
20 czerwca 2014, 16:05
hmm, pierwsza niespełniona miłość, zwana chyba bardziej nastoletnim zakochaniem - jak miałam 12 lat i trwała 3 długie lata. ciężko było się odkochać :) druga niespełniona miłość - chyba bardziej miłość niż zakochanie - jak miałam 15 lat i trwała również 3 długie lata i została stłamszona dopiero przez :
--> trzecią miłość - pierwsza spełniona, prawdziwa i głęboka - od 18 r. ż i trwa już prawie 11 lat :)
Edytowany przez c2fe469cf0d76f47ca093dcec38b697e 20 czerwca 2014, 16:07