- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2014, 11:19
31 marca 2014, 12:51
u mnie podobnie. Jak powie po imieniu, to jakieś święto, choć uwielbiam to :) Dałyście mi zagwozdkę z tym jak na początku się do mnie zwracał. Kumplowaliśmy się najpierw przez 1,5 roku i mieliśmy wspólne towarzystwo, więc pewnie po imieniu mówił. Dopiero z czasem wyszło, że zaczęliśmy mówić do siebie "KOT", nie żadne "koteczku" "kiciusiu" itp. tylko zwyczajne twarde kot :D Co jest rewelacyjne, bo przynajmniej znajomi nie rzygają tęczą jak z nami przebywają :D hmmm...ostatnio po imieniu powiedział chyba do mnie przed ołtarzem...ale nawet mnie to nie ruszyło, bo skupiałam się na tym by śmiechem przed rodziną nie wybuchnąć :D
31 marca 2014, 12:53
mmm... jak bylo na poczatku, na poczatku moj mowil na mnie "moje Niebo", ja na niego zreszta tez :P i to bylo nasze okreslenie, wyszlo pierwszego dnia jak zostalismy para i tak zostalo. Czesto mowi na mnie tez glodomorra, hahaha. A jak jest w zlym humorze, czy jest na mnie zly, to mowi do mnie po imieniu, ale generalnie zwracamy sie do siebie bezosobowo, ale tez nie "ej ty" :P
31 marca 2014, 13:01
Na początku tak samo jak i teraz- zdrabnia moje imię, czasem mówi tez "klocuch" albo "grubas" :D Nie nazywamy się "perelkami. kwiatuszkami, misiami" i innymi kiczowatymi określeniami.
31 marca 2014, 13:37
od początku zwracał się do mnie właśnie w ten sposób i po 6 latach wciaż tak się zwraca , jak mówi "monika" to czuje ze albo coś jest nie tak albo jesteśmy w urzędzie jakimś :P
Nie wydaje mi się, aby to miało być koniecznie jakieś zaciąganie do łóżka, raczej takie próby wślizgnięcia się "niepostrzeżenie" w intymność między kobietą i facetem ;) I może lekkie oznakowanie "moja".
31 marca 2014, 15:06
szukasz dziury w calym :) rozni ludzie maja rozne potrzeby i przyzwyczajenia ;) byli tacy co mowili po imieniu, byli tacy co od razu nazywali mnie zdrobniale (co mnie raczej bawilo niz martwilo;) tez nie jestem fanka zdrobnien na poczatku znajomosci, ale nie przejmowalabym sie tym tak bardzo ;)
31 marca 2014, 15:07
Mnie zawsze mowili po imieniu, po jakims czasie zwiazku sie wytwarzaja jakies tam powiedzonka i zawolania.
31 marca 2014, 16:24
Mój to żartowniś a la uwodziciel, zgrywał się, ale jego poczucie humoru mi się podoba, od początku wyskoczył do mnie z 'Bejbe' i 'Maleńka', no ale to były takie żarty. 'Bejbe/Bejb'zostało do dziś. 'Perełka' to dla mnie dość niespotykane określenie, jak to nie są jego żarty, to czułabym się trochę przytłoczona nadmierną słodkością.
31 marca 2014, 17:05
na początku było całe imię albo "maleńka/maleństwo", później zaczął zdrabniać moje imię i tylko w ten sposób się do mnie zwracał, a teraz jestem "mysią" :D nie przywiązuję do tego jakiejś wielkiej wagi, ale uważam, że to słodkie