- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: Windorp
- Liczba postów: 2181
6 marca 2014, 20:35
Jutro moje współlokatorki idą na imprezę i namawiają mnie, żebym też szła.
Ostatnio jak z nimi poszłam, było tragicznie, one tańczyły z coraz to nowymi chłopakami, a ja bujałam się sama gdzieś obok albo siedziałam na sofach, czując się jak jakiś śmieć.
I teraz nie wiem- zaryzykować i iść z nimi jeszcze raz czy zastosować metodę prewencyjną i nie narażać się na nieprzyjemności?
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: Windorp
- Liczba postów: 2181
6 marca 2014, 20:48
pyzia1980 napisał(a):
A nie możesz się razem z nimi bawić ?Zagadać do kogoś ?
Z koleżankami jak najbardziej chciałabym się bawić, ale one idą tam żeby tańczyć jeden na jeden z chłopakiem, więc nie mam nawet szansy.
6 marca 2014, 20:50
elewinkaa napisał(a):
hania2007 napisał(a):
chodzi o to, że nie lubisz poznawać nowych ludzi i wolałabyś, żeby one siedziały cały czas razem z tobą zamiast się pobawić tak jak lubią? a poza tym - jak można czuć się jak śmieć?
normalnie tez tak sie czuje , szczerze nie posżłabym , chyba ze to jakies blisko miejsce i mozesz sama wrócic to bym poszła jak by było do niczego to bym wróciła na chate
niska samoocena jest powodem większości niepowodzeń - autorko nie siedź sama w pokoju tylko przyłącz się do "biforka" może się rozkręci pozytywnie a jeśli nie to możesz przecież na tym zakończyć i zostać w domu. bo iść, żeby samemu siedzieć na kanapie w dyskotece nie jest za fajną sprawą - ale iść potańczyć, poznać nowych ludzi, powygłupiać się, nawet trochę upić - co w tym złego? a do dobrej zabawy koleżanki w sumie nie są potrzebne, raczej tylko uśmiech i dużo siły na wygibasy na parkiecie
- Dołączył: 2014-01-23
- Miasto:
- Liczba postów: 270
6 marca 2014, 20:51
weź se wypij piwo to też będziesz tańczyć
6 marca 2014, 21:00
no ludzie powariowali - ja akurat zawsze tańczę na parkiecie bez nikogo "jak głupek", w końcu po to tam idę, żeby się wytańczyć, odstresować i zaliczyć kolejny chociaż trening ;) nikogo nie podrywam, do mnie też zagadują dopiero jak podejdę do barku ale, że nie stoję przy nim godzinami to raczej o grubym podrywie mowy nie ma. nie widzę nic zdrożnego w tym, żeby na dyskotece bawić się bez oglądania się na znajomych. ale z takim podejściem jak masz ty też raczej bym nie szła, bo pewnie bym się nie pobawiła. czasami tak jest, że się ma ochotę wyjść a czasami posiedzieć w domu.
6 marca 2014, 21:04
blondyneczkaaaaa10 napisał(a):
Ichigo000Emmey napisał(a):
srylajda napisał(a):
Chcesz to idź, nie- nie idź. Jakie bedziesz miała plusy, jak pójdziesz? Jak bylas to było coś fajnego, jak się czułaś?
Nie było nic fajnego, czułam się beznadziejnie, ale przed wyjściem do klubu moje 2 współlokatorki i jeszcze ich 2 koleżanki mają zamiar zrobić sobie before party u nas w mieszkaniu. I nie wiem jak postąpić, bo przecież nie będę siedzieć w swoim pokoju.
a czemu nie , to wolny kraj nikt ci nie zabroni n
To masz odpowiedź- skoro czułaś się beznadziejnie to po co masz iść? Widocznie koleżanki nie dla Ciebie. Czemu nie możesz się zamknąć w pokoju? Oczywiście, ze możesz. Będą uważały, że jesteś dziwnym odludkiem, ale co z tego, po co masz robić tzw. "wrażenie"? Bądź sobą. To był mój błąd przez długi czas- robiłam coś, żeby wypaśc lepiej, byłam miła, robiłam rzeczy, na które nie miałam ochoty, żeby się przypodobać i nie wyjść na dziwaka. I wiesz, to był ogromny błąd. Teraz, kiedy jestem w pełni sobą czuję się najlepiej. Ty też powinnaś być, niezależnie od sytuacji.
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
6 marca 2014, 21:25
Popraw mnie jeśli się mylę. Koleżanki idą na podryw i ciągną Cię ze sobą tłumacząc, że będzie super. A na miejscu okazuje się, że zapominają o Tobie i kompletnie nie zauważają, że nie masz co tam robić.
A nie masz co tam robić bo źle się czujesz sama ze sobą, we własnym ciele czujesz się gruba i brzydka. Pewnie Twoje koleżanki to laski, którym powodzenia nie brakuje i nie przyszło im do głowy, że Ty masz z tym większy problem.
Generalnie wolałabyś wybrać się ze znajomymi w jakimś gronie, w którym wspólnie byście się bawili, nawet gdyby ktoś się odłączył od grupy to nie zostałabyś sama. Pewnie nie przeszkadzałoby Ci gdyby ktoś do tej grupy dołączył.
To co Ci mogę poradzić to nie zamykaj się w sobie. Raz było źle, ale to nie znaczy, że zawsze tak będzie. Może tym razem będzie lepiej. Rozumiem, że boisz się, że znowu będzie do niczego, ale jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz. Możesz przecież zawsze wyjść wcześniej z klubu.
Jednak jeśli nie chcesz iść to się nie zmuszaj. W dniu imprezy zrób się na bóstwo, posiedź z dziewczynami w domu i wtedy zdecyduj czy chcesz iść czy nie. Jeśli pójdziesz to super, jeśli nie to trudno, nic wielkiego się nie stanie.
6 marca 2014, 21:36
Idź, jak będziesz tak myśleć to nikogo nie poznasz! A na pocieszenie trochę kwejka:
6 marca 2014, 22:08
Widzę, że z Tobą to trochę tak:"Chciałabym a boję się".
Jak pójdziesz, to źle; jak nie pójdziesz to też będzie Ci trochę żal. Nie możesz wziąć ze sobą jakiejś koleżanki, która nie jest aż tak "podrywowo" nastawiona?
- Dołączył: 2013-02-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 143
6 marca 2014, 22:19
dla mnie to straszne iść aby tak na beszczela polowac, i raz z tym raz z tamtym. Źle mi się to kojarzy, z taką kurwaszczyzną. Chyba sztuka flirtu już nie istnieje, teraz wszystko jest od początku wiadome. Zresztą chyba każdy z nas wie, że znajomości z dyskotek są w 99% nic nie warte. Fajnych chłopaków poznaje się w innych różnych miejscach ale nie w dyskotekach.
Dla mnie jest nie do pomyślenia, aby zostawić kogoś samego przy stoliku. Ja też ostro imprezowałam, wiadomo, że jak ekipa chciała potańczyć to zawsze 2 osoby pozostawały przy stoliku, żeby rzeczy przypilnować. 2 osoby a nie jedna, bo krzywdzące byłoby to dla jednej. I wiadomo, rotacja była duży przy stoliku, ale tak żeby każdy był zadowolony. Chyba, że dziewczyny wymyśliły sobie, że będziesz pilnowaczem. Przepraszam, ale nic mnie nie ździwi. Na tą imprezę w mieszkaniu poszłabym przynajmniej na chwilę, będzie Ci straszliwie smutno, że sama siedzisz w pokoju. Na imprezę do lokalu nie musisz iść, powiesz, że jutro musisz rano wstać albo pouczyć się, albo co tam Ci do głowy przyjdzie. A zresztą najlepiej powiedzieć, że jutro masz coś ważne do zrobienia i musisz być w pełnej formie, ale nie chcesz dzisiaj o tym mówić, (najlepiej nie wchodzić w dyskusje, zaczną mówić, że wcale nie musisz tego zrobić) ale bardzo Ci zależało aby z szanownymi koleżankami posiedzieć bo je tak bardzo lubisz.