Temat: najniższa pensja a mieszkanie

Jak radzicie sobie z zarabianiem 1.680 zł brutto i utrzymaniem się w wynajmowanym mieszkaniu?
Ja tego nie rozumiem, nie pojmuje i pojac nie moge, jak mozliwe jest zycie zeby tego nie nazwac wegetacja w tym naszym kochanym kraju. I nie mowie o ludziach ktorzy zarabiaja 2500zl+, ale wlasnie o tych, ktorzy maja najnizsza stawke krajowa.

W kazdym normalnym kraju, gdzie zarabiasz najnizsza krajowa mozesz pozwolic sobie na wynajem pokoju, dojazd do pracy, kupienie ubran, odlozenie pieniedzy na tanie wakacje w Hiszpanii czy jakie takie auto (i aktywne korzystanie z niego!). W Polsce to jest niemozliwe. Harujesz jak osiol od rana do wieczora za 1200 czy 1600 zlotych, polowa tego idzie na mieszkanie, polowa polowy idzie na oplaty, wiekszosc z reszty na jedzenie i zostaje ci marne 50 czy 100 zlotych na wydatki wlasne. 

I nie chodzi teraz o to zeby powiedziec "trzeba sie bylo uczyc/studiowac/zdobywac fach", bo ludzie ktorzy podaja nam towar w sklepie albo ktorzy myja toalety na dworcach tez sa potrzebni.

Moja rodzina jest swietnym przykladem, obydwoje z rodzicow zarabiaja najnizsza krajowa. Ja mieszkam za granica, a rodzice zyja z bratem (9) i siostra (13).
Moja siostra ma bardzo zaawansowany astygmatyzm i potrzebuje specjalnych, grubych szkiel do okularow. Nie dosc, ze na fundusz zdrowia wizyte raczyli jej ustawic na sierpien, to jeszcze mama dowiedziala sie, ze dostanie 15 zl dofinansowania na okulary. Kiedy mi to powiedziala, to zaczelam sie smiac - normalny odruch kiedy sie slyszy ze ktos dostanie dofinansowanie od panstwa w wysokosci 5%, moze i mniej. Toz studenci dostaja wieksza znizke... Po chwili zorientowalam sie, ze moja mama mowi serio i od razu wyslalam ich do prywatnego lekarza, czekanie na znizke 15 zl nie ma sensu.

Zylam w Krakowie przez ok. rok, nie pracowalam, ale mialam swoje pieniadze zaoszczedzone i wychodzilo mi ok. 1300 zlotych na miesiac. Za (!!) miejsce (!!) w pokoju placilam 500 zlotych + rachunki ok. 100 + jedzenie z supermarketow ok. 300-350 zl + dojazdy do rodzinnego miasta ok. 80-100 zlotych + telefon 50 zl itd. i wychodzilo na to, ze moglam sobie pozwolic na dwa, gora trzy wyjscia na piwo w ciagu miesiaca.

Takze koniec koncow wydaje mi sie ze minimum dla jednej osoby, aby moc wynajac pokoj, nie mowiac o mieszkaniu nawet, i godnie sobie zyc, odlozyc troche kasy to ok. 2500 zl. 

kkasikk napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

a co ma do tego kraj?nie znam nikogo, kto zarabia tak mało. Nie dlatego, że znam wyłącznie dyrektorów/dyrektorki i prezesów/prezeski.Moja bratowa na stoisku mięsnym w delikatesach ma 2 k netto.To skąd Wy te zarobki macie?
Chyba w WarszaFce gdzie wszystko jest trochę droższe.Tutaj w Cze-wie np potrafią powiedzieć na ochronę 3,5zł/netto za h, do sklepu 5 zł/h.  No ale faktycznie kawalerkę za 850-900 -25 m się znajdzie bez centralnego. Na śląsku nie wiele lepiej. A co ma do tego kraj? czy ty żartujesz, czy kłamiesz?Zaraz obok u sąsiadów dają na głupiej kasie 7 euro za godzinę. To są standardowe zarobki, za jakieś niszowe prace. Możemy sobie teraz przeliczyć. Np w Holandii moja koleżanka kupowała oryginalne płyty muzyczne po 8-9 euro. Zarabia ona 7 euro. Czyli 1 h 15 min pracy. U nas plyta kosztuje 30 zł np czyli można łatwo przeliczyć ile to przy najniższych zarobkach.To nie jeden przykład, wchodząc w Niemczech do sklepu typu Lidl kupuje super czekoladę po 1 euro 50 centrów , u nas identyczna kosztuje 6 zł. No jasne, przecież to ta sama cena.

Popieram w 100%,ja obecnie mieszkam w Irl i od 2 miesiecy szukam nowej pracy,moj zasilek z dodatkiem na dom dla singla to 1060e i stac mnie na normalne funkcjonowanie(mieszkanie,jedzenie,rachunki,auto,ciuchy i przyjemnosci typu kino itp.) a w polsce pracujac ciezko koniec z koncem zwiazac(chodzi mi o minimalna).Dodam jeszcze,ze na chwile obecna ceny zywnosci,ubran czy nawet wynajmu duzo sie nie roznia od polskich....przykre;/
Pasek wagi

Zbyt.gruba napisał(a):

stazi24 napisał(a):

za tyle to mozna wynajc pokoj i sobie radzic - na mieszkanie raczej nie starczy z reszta wydatkow..;/Choc My z Mezem wynajmujemy ze wszytskim za oklo 1000 zl wiec przy 1 os, za 500-600 zl da sie przezyc ale bez wiekszych przyjemnsoci - tak mi sie wydaje;P
ale jej tyle nie zostanie, bo jeśli zarabia 1600 brutto, to to wyjdzie ok 1200 netto ;)


a cholerka nie doczytlam ,ze to Brutto kasa;/ wybaczcie zaplatana jestem :D jakso tak wyczytalam ,ze ma 1600 do dyspozycji ale fakt jak 400 stowy mniej to kisza..
to ciekawe co piszesz bo mam bliska osobe w irl i nic nie mowila zeby dostawala jakikolwiek zasilek, nie miala ubezpieczenia zdrowotnego wiec musiala uwazac na siebie i druga osoba ja utrzymywala do znalezienia kolejnej pracy
Pasek wagi
Ja dostaje od rodzicow 250 euro miesiecznie, z czego ok. 50 wydaje na same materialy na studia, i jakos wynajmuje mieszkanie z moim bratem...placimy po 130 euro, w uniwersyteckim miescie. A w Polsce tez wynajmowalam mieszkania, i nigdy nie placilam wiecej niz 300 zlotych za pokoj ze wszystkim, a zawsze mieszkalm ze znajomymi na calym mieszkaniu... Ale tez stolica to to nie byla. Wiec generalnie nie wyobrazam sobie, zeby 1600 pln mialo mi nie wystarczyc na zycie, chociaz ambicje mam duzo wyzsze niz taka pensja, ale jesli taka otrzymam jestem pewna, ze sie utrzymam spokojnie.

wrednababa56 napisał(a):

to ciekawe co piszesz bo mam bliska osobe w irl i nic nie mowila zeby dostawala jakikolwiek zasilek, nie miala ubezpieczenia zdrowotnego wiec musiala uwazac na siebie i druga osoba ja utrzymywala do znalezienia kolejnej pracy
To prawda. Ja też kiedy nie moglam znaleźć tu pracy przez trzy msc, to podliczyli że mi się zasiłek nie należał bo moj chlopak zarabiał prawie dwa razy wiecej niż minimalna stawka.

arfromdee napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

to ciekawe co piszesz bo mam bliska osobe w irl i nic nie mowila zeby dostawala jakikolwiek zasilek, nie miala ubezpieczenia zdrowotnego wiec musiala uwazac na siebie i druga osoba ja utrzymywala do znalezienia kolejnej pracy
To prawda. Ja też kiedy nie moglam znaleźć tu pracy przez trzy msc, to podliczyli że mi się zasiłek nie należał bo moj chlopak zarabiał prawie dwa razy wiecej niż minimalna stawka.


to moze tak nazwij rzecz po imieniu a nie ze za granica przechwalacie sie tymi zasilkami a potem sie okazuje ze trzeba dluga liste spelnic albo trzeba mieszkac kilka lat zeby je w ogole miec.
nasz kolega tez przechwala wszystkie kraje- danie, norwegie, a ja mowie tak, a znasz jezyk ?
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

to moze tak nazwij rzecz po imieniu a nie ze za granica przechwalacie sie tymi zasilkami a potem sie okazuje ze trzeba dluga liste spelnic albo trzeba mieszkac kilka lat zeby je w ogole miec.nasz kolega tez przechwala wszystkie kraje- danie, norwegie, a ja mowie tak, a znasz jezyk ?
Nie rozumiem tej wypowiedzi - nic a nic :) Mozesz jakos inaczej to ujac? Nie rozumiem jak to sie ma wogole do mojego postu.
o to chodzi ze nienalezy przechwalac jednego kraju nad drugim ze wzgledu na pojedynczy przypadek bo zarowno i w polsce jak i w irlandi jak i w niemczech itd znajda sie ludzie co im sie lepiej powodzi a drugim zle. rozmawialam z siostra ktora jest w usa i gdybym miala zaczynac tam to wyszlo by tak samo ze nie bedzie mnie stac na pojedyncze mieszkanie tylko z innymi lokatorami. tak jak w polsce. wiec wcale nie rozowo. po wyjezdzie za granica jestesmy takimi samymi pionkami ktorzy zaczynaja od zera jak w polsce po maturze/ po studiach. i zmywak za granica to jakis prestiz zloty kokos a w polsce be.
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

o to chodzi ze nienalezy przechwalac jednego kraju nad drugim ze wzgledu na pojedynczy przypadek bo zarowno i w polsce jak i w irlandi jak i w niemczech itd znajda sie ludzie co im sie lepiej powodzi a drugim zle. rozmawialam z siostra ktora jest w usa i gdybym miala zaczynac tam to wyszlo by tak samo ze nie bedzie mnie stac na pojedyncze mieszkanie tylko z innymi lokatorami. tak jak w polsce. wiec wcale nie rozowo. po wyjezdzie za granica jestesmy takimi samymi pionkami ktorzy zaczynaja od zera jak w polsce po maturze/ po studiach. i zmywak za granica to jakis prestiz zloty kokos a w polsce be.
Calkowicie sie zgadzam! Zaczyna sie od pustej, pusciutkiej kartki i szuka sie zaczepienia gdziekolwiek. Ja zaczynalam od zera, zaczepilam sie w jakiejs pracy typu kelnerka i jak nie przyznali mi po 1,5-rocznym pobycie zasilku, gdy nie moglam znalezc pracy to wcale nie narzekalam, bo niby za co mi sie nalezalo? Za to ze mialam dobrze platna prace przez poltora roku i teraz chce ciagnac? W sumie dalo mi to kopniaka i potroilam ilosc wysylanych CV i robote znalazlam.
(nie odnosze sie do Martini, teraz pisze ogolem z obserwacji innych ludzi)
Takze takie gadanie o magicznym zasilku to mozna o dupe rozbic, bo trzeba sie na ten zasilek napracowac. A jesli ktos sie przechwala, ze ma zasilek w kwocie setek tysiecy euro a sie nie napracowal wcale wiec jest wyjatkiem od reguly, to ja sie opinii obcokrajowcow i w tym Polakow na wyspach nie dziwie.

Martini napisał(a):

Dodam jeszcze,ze na chwile obecna ceny zywnosci,ubran czy nawet wynajmu duzo sie nie roznia od polskich....przykre;/
To niestety sama zauwazylam i stad moj pierwszy, dlugi post. Jak mozna tam godnie zyc nie bedac prezesem banku? Prezesowi banku tez ktos musi zarcie serwowac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.