22 grudnia 2013, 16:58
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jesteście w sklepie samoobsługowym, pakujecie zakupy do koszyka, idziecie do kasy zapłacić. Po odejściu od niej zauważacie, że sprzedawczyni nie nabiła na rachunek jednej rzeczy, jednak jej cena nie przekracza 30 zł. Co robicie? Wracacie do kasy i informujecie o zaistniałej sytuacji, czy korzystacie z okazji i opuszczacie sklep?
Edytowany przez Higaholic 23 grudnia 2013, 13:23
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
22 grudnia 2013, 17:35
reprezentuje status biednej studentki, więc napewno bym nie wróciła, baa nawet miałam kilka razy taką sytuacje, np. całkiem niedawno kupiłam sobie 2 lakiery do paznokci za które powinnam zapłacić 5 zł, zapłaciłam banknotem 10zł- i pani wydała mi tak jakbym brała tylko jeden lakier- niby niewiele bo tylko 2,5zl zaoszczędziłam no ale zawsze coś
Edytowany przez 0moniczkaa0 22 grudnia 2013, 17:36
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
22 grudnia 2013, 17:37
chyba bym nie wrocila, chyba ze bylabym stala klientka i bym ową kasjerke uwazala za sympatyczna :P. chociaz pamietam na bazarku babeczka o 10 zl za duzo mi wydala sprzedajac bluzke i pamietam ze sie wrocilam. alez dziekowala ;-)
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Dobra Nadzieja
- Liczba postów: 5400
22 grudnia 2013, 17:41
w hipermarkecie bym nie wróciła - w "moim" przydomowym sklepiku bym wrociła i zapłaciła za towar
22 grudnia 2013, 17:41
nie wiem. ale raz bylam ' pod wplywem' w sklepie z kolezanka po cos do jedzenia. Kasjer wydal nam 5zlotych za duzo, pyta czy chcemy rachunek a my na to NIEE i szybko ucieklysmy;-)) podobna sytuacje miala moja kolezanka. zaplacila za bilet a gosc nie wzial kasy za bilet i wydal jej reszte, w polo market tez, ale wtedy nie wziela 20 zlotych a wydala z 20stu ;) Gdybym skapnela sie POZA sklepem to bym poszla, co im tam taki jeden produkt ;)
- Dołączył: 2013-08-14
- Miasto:
- Liczba postów: 2376
22 grudnia 2013, 17:41
Kiedys w sklepie strasznie chcialo mi sie pic, otworzylam napoj po czym nie umyslnie schowalam go do torebki. Jak sie zorientowalam wrocilam, zaplacilam i przeprosilam. Nawet jak mi kasjerka wyda za duzo oddam. Kiedys na studiach znalazlam sygnet, moglabym na nim zarobic kupe kasy, oddalam widzialam komu spadl z palca. Nie wzbogace sie na cudzym nieszczesciu
22 grudnia 2013, 17:41
ja bym pewnie wrocila i zaplacila;
kiedys bylam w takiej sytuacji - bylam z kolezanka na piwku, bylo lato, siedzialysmy sobie pod parasolami, na dworze, wypilysmy piwko i poszlysmy dod omu:) po drodze pytam sie kolezanki, ile jej oddac za to piwko, a ona zdziwiona co ja mowie, ze przeciez to ja placilam; a ja bylam przekonana, ze to ona; wiec zadna z nas nie zaplacila, a wyszlysmy z baru bez zadnego problemu; wiem to nie nasza wina byla, jednak dziwnie sie czulam, ze nie zaplacilysmy tego rachunku!
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 1455
22 grudnia 2013, 17:44
nie wróciłabym, tyle razy w innych sklepach oszukują ludzi...już nie wspomnę o "będę dłużna grosik..."w co drugim sklepie....![]()
- Dołączył: 2011-03-03
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 2188
22 grudnia 2013, 17:45
wróciłabym i zapłaciła. tak samo jak zawsze zwracam uwagę na to, kiedy ktoś wydaje mi resztę - jeśli dostanę za dużo, to zawsze zwracam. Funkcjonuje to tez w drugą stronę - ostatnio na poczcie zamiast 37 zł, kobieta wydała mi tylko 34 - też zwróciłam uwagę..
- Dołączył: 2013-08-14
- Miasto:
- Liczba postów: 2376
22 grudnia 2013, 17:47
Jak czytam niektore odp to az nie wierze ze mowicie serio.. ale jakby ktos by sie pomylil w druga strone to pewnie byscie go zjadly...