- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 1001
28 października 2013, 20:18
Niby nieobowiązkowe, a listy wykładowcy puszczają.. Generalnie jestem leserem i zdarza mi się często opuszczać wykłady, a jak jest z tym u was?
Macie dużo osób na roku, czy mało? Ja mało, więc nieobecności rzucają się w oczy wykładowcom, ale.. Jakoś ciężko jest mi się zmobilizować do chodzenia :P
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 1001
28 października 2013, 21:08
MegaGruba napisał(a):
A później mamy takich FACHOWCÓW :P
mimo wszystko prędzej czy później trzeba będzie się zapoznać z treścią wykładów, na które się nie chodziło, by zdać egzaminy. więc wiedzę tak czy siak się nabędzie ;]
- Dołączył: 2013-08-13
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 213
28 października 2013, 21:13
Jak ty się cholernie przeceniasz. Wielu ludzi ma ambicje które mogą spełniać poza uczelnią ale tego pewnie też nie potrafisz zrozumieć ?
Zgadzam się w 100% :). Zwłaszcza, że dzisiaj sam dyplom na niewiele się zda. Jeśli student nie ma na siebie pomysłu i nie robi nic prócz uczęszczania na zajęcia, atrakcyjny dla pracodawcy nie będzie. Smutne, ale prawdziwe.
Edytowany przez Belcia. 28 października 2013, 21:13
- Dołączył: 2012-06-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 549
28 października 2013, 21:19
Oczywoscie nie dziwi mnie, ze hejtujecie moje zdanie i nie rozumiecie o co mi chodzi.
- Dołączył: 2012-06-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 549
28 października 2013, 21:22
Jak ty się cholernie przeceniasz. Wielu ludzi ma ambicje które mogą spełniać poza uczelnią ale tego pewnie też nie potrafisz zrozumieć ?
Zgadzam się w 100% :). Zwłaszcza, że dzisiaj sam dyplom na niewiele się zda. Jeśli student nie ma na siebie pomysłu i nie robi nic prócz uczęszczania na zajęcia, atrakcyjny dla pracodawcy nie będzie. Smutne, ale prawdziwe.
Nie znasz mnie a oceniasz. Mozna chodzic na zajecia i robic cos takze poza tym, tylko trzeba chciec i dobrze sie zorganizowac, a nie szukac wymowek.
- Dołączył: 2013-07-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3254
28 października 2013, 21:29
bree91 napisał(a):
Jak czlowiek chce to sie rozwija , jak nie to nie. Wolna amerykanka. Nikt nie zmusza do nauki. Jesli ktos uczy sie tylko po to, zeby miec za co zyc to jest przykre. Zero ambicji, a potem placz jak to w Polsce zle. Rozwijane wlasnej wiedzy powinno byc istontnym aspektem kazdego z nas. Poszlam na studia , zeby sie uczyc a nie tylko imprezowac, bo takie jest studenckie zycie. Owszem rozrwki sa wazne, ale nie najwazniensze. Nie oszukujmy sie, to nie jest przedszkole.
Zgadzam się z tym i z pierwszym Twoim postem również
- Dołączył: 2013-10-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 267
28 października 2013, 22:22
co prawda studentką już nie jestem, ale o ile na magisterce, gdy studiowałam zaocznie bywałam na większości wykładów (ale zdecydowanie nie na wszystkich :P), to na dziennym licencjacie w zasadzie to... w ogóle. przynajmniej na 3 roku, bo pracowałam na cały etat i mi czasu na wykłady nie wystarczało :D
i dałam radę ;) jak wiedziałam, że z jakimś prowadzącym mogą być problemy, to na początku semestru mówiłam, że muszę pracować i tyle ;] większości i tak było wszystko jedno. a listy puszczali najwyżej po to, by je zgubić :D albo ewentualnie tym najbardziej sumiennym dać zaliczenie za chodzenie na zajęcia :P
- Dołączył: 2012-11-20
- Miasto:
- Liczba postów: 1614
28 października 2013, 22:41
ja chodzę wybiórczo, bo niestety niewiele wykładów mi coś daje, jest rzetelnie prowadzonych. takie jest moje zdanie, na szczęście wykłady są nieobowiązkowe.
28 października 2013, 22:43
Na pierwszym kierunku studiów nie chodziłam na wykłady, bo były nudne. Siłą by mnie tam nikt nie zaciągnął. Teraz studiuję coś innego, co naprawdę mnie interesuje i jestem na każdym wykładzie.
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 1887
28 października 2013, 22:47
Ssarayu napisał(a):
MegaGruba napisał(a):
A później mamy takich FACHOWCÓW :P
mimo wszystko prędzej czy później trzeba będzie się zapoznać z treścią wykładów, na które się nie chodziło, by zdać egzaminy. więc wiedzę tak czy siak się nabędzie ;]
nabędzie się wiedzę czy może wkuje przed sesją, zda i zapomni? Patrząc po sobie, jak chodzę na wykłady to coś z nim zapamiętuje, pomaga mi to potem z ułożeniem wiedzy i nauką przed sesją. i nie, nie jestem osobą bez życia prywtanego, i też nie chodzę na niektóre wykłady ( szczególnie te na których można albo spać, albo grać prze 3 godziny na komputerze) ale odbija się to potem na czas przed egzaminami. Ale jak to większość z was, woli pospać dłużej, czy mieć więcej wolnego czasu a potem w styczniu siedzieć nad książkami od świtu do nocy i mieć pretensjie do całego świata, że sesja.
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
29 października 2013, 10:53
ja studiuję zaocznie, płacę za to duże pieniądze. Nie wyobrażam sobie olewać wykłady. Na studia idzie się kształcić, a nie obijać. Nie rozumiem takiego podejścia.