Temat: wspólne pranie bielizny- czy ja jestem dziwna?

Hej :)
Co sądzicie o wspólnym praniu bielizny ze współlokatorkami (nie mówię o mężu, czy chłopaku)? 
Bo mi to osobiście bardzo przeszkadza, uważam to za takie trochę hmm... obrzydliwe. Pranie bielizny, ręczników, piżamy powinno być "indywidualne", przynajmniej ja tak sądzę.
Moja współlokatorka zaproponowała wspólne pranie ciemnych rzeczy. Więc dałam jakieś bluzeczki, sweterki itp. Wyciągam z pralki rzeczy i tam sa jej gacie ;/ Aż mam ochotę prać swoje ciuchy jeszcze raz... 
czy ja jestem dziwna?
Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Dobra wiem, pogrążam się 

Ale co ja zrobię, że mam tak głupio w główce poprzestawiane ?? 
Dlatego ja się nigdy nie "dorzucałam" do wspólnego prania ;p
A ja potrafię zrozumieć to obrzydzenie... Mimo wszystko z chłopakiem jesteś blisko i cię nie brzydzi jego ciało a ciało współlokatorki a raczej jej bielizna mogą. Może nie ma tu logiki, ale coś jest na rzeczy skoro tyle osób nie lubi prać swoich rzeczy z ciuchami innych...
ja bym nie prala bielizny razem..

cancri napisał(a):

Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Ale rozmawiamy o czymś, co po praniu już nie istnieje - bo przecież bakterie przestają istnieć, kiedy się je wypierze (w odpowiedniej temperaturze, et cetera) 
Rzeczy są czyste, więc ja nie ogarniam normalnie ;d

Zala21 napisał(a):

cancri napisał(a):

Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Ale rozmawiamy o czymś, co po praniu już nie istnieje - bo przecież bakterie przestają istnieć, kiedy się je wypierze (w odpowiedniej temperaturze, et cetera) Rzeczy są czyste, więc ja nie ogarniam normalnie ;d

Nie no, dla mnie to jasne, mi tłumaczyć nie musisz ;P Ale jeśli pierzesz w zbyt niskiej temperaturze, a koleżanka ma nie wiem, grzybicę, to chyba bakterie niekoniecznie zginą  i się przeniosą na Twoje gaciochy ;P hmm...
Ten temat poprawił mi humor 

Zala21 napisał(a):

cancri napisał(a):

Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Ale rozmawiamy o czymś, co po praniu już nie istnieje - bo przecież bakterie przestają istnieć, kiedy się je wypierze (w odpowiedniej temperaturze, et cetera) Rzeczy są czyste, więc ja nie ogarniam normalnie ;d

Może było prane w 40 stopniach? Dla osób, które łatwo obrzydzić już sam fakt, że podczas prania te rzeczy się razem "kotłują" może być obrzydliwy... Na prawdę. Ja aż tak nie mam, ale są takie osoby i z tym żyją...

cancri napisał(a):

Zala21 napisał(a):

cancri napisał(a):

Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Ale rozmawiamy o czymś, co po praniu już nie istnieje - bo przecież bakterie przestają istnieć, kiedy się je wypierze (w odpowiedniej temperaturze, et cetera) Rzeczy są czyste, więc ja nie ogarniam normalnie ;d
Nie no, dla mnie to jasne, mi tłumaczyć nie musisz ;P Ale jeśli pierzesz w zbyt niskiej temperaturze, a koleżanka ma nie wiem, grzybicę, to chyba bakterie niekoniecznie zginą  i się przeniosą na Twoje gaciochy ;P hmm...

Dobitny przykład! 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.