- Dołączył: 2012-08-28
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 860
12 października 2013, 17:40
Witajcie.
Czy w UK również istnieje coś takiego jak 10 % znaleźnego ?? Tydzień temu miałam dość przykrą sytuację, i chciałam się dowiedzieć czy ktoś się na tym zna i wie. Znalazłam telefon iphone aple widać że był nowy, bez żadnej rysy. Wzięłam go do domu,i zadzwoniłam na numer podany na ekranie telefonu 'telefon został zgubiony. Jeżeli go znajdziesz proszę o kontakt ...' no i oczywiście zadzwoniłam, powiedziałam że znalazłam telefon a on nie wiedział o co chodzi, a po chwili powiedział 'tak tak jego córka i syn taki mają i to pewnie syna' powiedziałam mu że okej, oddam mu telefon ale nie za darmo. On powiedział okej, podałam mu mój numer telefonu i powiedział że się odezwie jak wróci syn. Po 3 godzinach ktoś wali do drzwi...otwieram a to kto?
trzech policjantów weszło jak do siebie do domu. i od razu do mnie czy mam tego gościa telefon, a ja że tak. I mi go zabrali.... zadawali tysiące pytań jakbym była oskarżona o kradzież, później stwierdził że ten facet oskarżył mnie o wymuszenie pieniędzy, powiedziałam im że w Polsce prawo mówi że jest 10% znaleźnego, a ten telefon był wart 700 funtów, że chciałam od niego na papierosy, czy na potrzeby. Policjant na samym początku powiedział 'lepiej uważaj co teraz powiesz, bo od tego zależy co z tobą zrobimy'. i powiedziałam mu jak było, i co powiedziałam dla tego gościa przez telefon. Po spisaniu zeznań powiedzieli mi że to jest tutaj nielegalne i że jak jeszcze raz tak zrobię to będę miała wielkie problemy. Na koniec się mnie zapytali czy mam mu coś do powiedzenia a ja że 'słucham? znalazłam telefon i jeszcze mam go przepraszać? to on powinien mi podziękować albo kupić chociaż kwiaty a nie jeszcze dzwonić na policje' to omal problemów nie miałam. Czy ktoś się orientuje jak to jest? kilka osób mówiło że policja mnie okłamała i tutaj też jest 10% znaleźnego? co o tym myślicie?
dodam że nie wymuszałam od niego pieniędzy, ani nie określiłam przez telefon czego oczekuję w zamian. Nie oceniajcie z góry. Edytowany przez problemowezycie 12 października 2013, 18:46
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2632
12 października 2013, 18:30
gdybym uslyszala- "znalazlam twoj telefon oddam chetnie ale nie za darmo " - uznalabym, ze to dzwoni ZLODZIEJ ...
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88348
12 października 2013, 18:31
problemowezycie napisał(a):
Fuffa napisał(a):
problemowezycie napisał(a):
Powiedziałam mu że nie za darmo a nie że chcę pieniędzy. Równie dobrze mogłam chcieć butelkę najtańszego wina.
czyli za COŚ ;) a on chciał odzyskać telefon ZA DARMO, bo był jego ;) i niestety nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania ;) równie dobrze można by kogoś zamordować/okraść/przekroczyć prędkość o 30km/h i powiedzieć "ojej, a to nie wolno?" :D
Gdyby nie istniało takie prawo że nie ma czegoś takiego jak znaleźnego to bym tak nigdy do niego nie powiedziała. Oceniasz mnie z góry.
Zgodnie z Art.186 k.c znalazcy, który uczynił zadość sowim obowiązkom przysługuje znaleźne.
Roszczenie o znaleźne powinno być zgłoszone najpózniej w chwili wydania rzeczy, osobie uprawnionej do odbioru (art.186 in fine k.c), znaleźne wynosi 1/10 wartości znalezionego mienia, czyli 10%.
Ale to polskie, nie angielskie.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
12 października 2013, 18:32
facet mogo nie wiedziec ze istnieje cos takiego jak znalezne. musisz sie dostosowac pod kulture i obyczaje anglikow. jak bylam w usa to siostra mi wytlumaczyla czego mam nie robic i np gowno ich obchodzilo ze mam 19 lat i w polsce pije piwo. w usa mam okazac dowod albo paszport gdzie moj rocznik zgadza sie z dostaniem alkoholu czyli 21 lat.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
12 października 2013, 18:32
facet mogo nie wiedziec ze istnieje cos takiego jak znalezne. musisz sie dostosowac pod kulture i obyczaje anglikow. jak bylam w usa to siostra mi wytlumaczyla czego mam nie robic i np gowno ich obchodzilo ze mam 19 lat i w polsce pije piwo. w usa mam okazac dowod albo paszport gdzie moj rocznik zgadza sie z dostaniem alkoholu czyli 21 lat.
12 października 2013, 18:33
kachagrubacha.wroclaw napisał(a):
gdybym uslyszala- "znalazlam twoj telefon oddam chetnie ale nie za darmo " - uznalabym, ze to dzwoni ZLODZIEJ ...
No właśnie. Dla mnie zachowałaś się jak złodziejka i jak złodziejka zostałaś potraktowana przez właściciela telefonu.
- Dołączył: 2012-08-28
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 860
12 października 2013, 18:34
Fuffa napisał(a):
problemowezycie napisał(a):
Napisałam że to był mój pierwszy raz i nie wiedziałam jak mam postąpić. Zobacz ile jest postów w internecie o podobnej tematyce, że ktoś coś znalazł i chce znaleźne.
Nie wiem, bo ja nie miałam takiego problemu... Widocznie jestem głupia, albo naiwna. Albo najpewniej jedno i drugie. Ale moi rodzice nauczyli mnie, że można coś zrobić bezinteresownie i dlatego wtedy oddałam portfel za darmo. Pewnie moja głupota się kiedyś na mnie zemści.
Uważasz że nigdy nie zrobiłam czegoś bezinteresownie? Tak wiem, studiujesz psychologie i próbujesz czytać z ludzkich myśli ale słabo Ci to wychodzi. Wyobraź Sobie że raz gdy siedziałam na stacji pociągów ,obok mnie siedział facet w garniturze,widać że z wyższych sfer, i wypadł mu portfel, który był że tak to ujmę 'gruby' ja o tak pełnym portfelu mogę jedynie pomarzyć, od razu gdy zauwazyłam portfel pobiegłam za nim i mu oddałam choć groziło mi to przytrzaśnięciem ręki przez drzwi od pociągu a nie usłyszałam od niego dziękuje.Nie masz prawa tak o mnie mówić, nawet nie wiesz ile razy byłam wobec ludzi fair...
- Dołączył: 2012-08-28
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 860
12 października 2013, 18:34
kachagrubacha.wroclaw napisał(a):
gdybym uslyszala- "znalazlam twoj telefon oddam chetnie ale nie za darmo " - uznalabym, ze to dzwoni ZLODZIEJ ...
nie wyciągnełam mu telefonu z kieszeni ani go nie wyrwałam :)
- Dołączył: 2009-10-25
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1586
12 października 2013, 18:34
Jesteś młoda, więc mogłaś nie wiedzieć, jak postąpić.
Ale przeraża mnie Twój brak refleksji nad swoim postępowaniem i głupie tłumaczenie.
Kradzież jest zawsze kradzieżą, wymuszenie pieniędzy za zwrot cudzej własności wymuszeniem.
A tłumaczenie, że nie powiedziałaś wprost o pieniądzach lub że nieznajomość prawa usprawiedliwia jest naprawdę słaba.
Aczkolwiek fajnie, że jest tu kilka osób, które w takiej sytuacji zachowałyby się z klasą
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
12 października 2013, 18:34
wrednababa56 napisał(a):
facet mogo nie wiedziec ze istnieje cos takiego jak znalezne. musisz sie dostosowac pod kulture i obyczaje anglikow. jak bylam w usa to siostra mi wytlumaczyla czego mam nie robic i np gowno ich obchodzilo ze mam 19 lat i w polsce pije piwo. w usa mam okazac dowod albo paszport gdzie moj rocznik zgadza sie z dostaniem alkoholu czyli 21 lat.
Przetłumaczy ktoś na polski?
12 października 2013, 18:35
problemowezycie napisał(a):
Fuffa napisał(a):
problemowezycie napisał(a):
Napisałam że to był mój pierwszy raz i nie wiedziałam jak mam postąpić. Zobacz ile jest postów w internecie o podobnej tematyce, że ktoś coś znalazł i chce znaleźne.
Nie wiem, bo ja nie miałam takiego problemu... Widocznie jestem głupia, albo naiwna. Albo najpewniej jedno i drugie. Ale moi rodzice nauczyli mnie, że można coś zrobić bezinteresownie i dlatego wtedy oddałam portfel za darmo. Pewnie moja głupota się kiedyś na mnie zemści.
Uważasz że nigdy nie zrobiłam czegoś bezinteresownie? Tak wiem, studiujesz psychologie i próbujesz czytać z ludzkich myśli ale słabo Ci to wychodzi. Wyobraź Sobie że raz gdy siedziałam na stacji pociągów ,obok mnie siedział facet w garniturze,widać że z wyższych sfer, i wypadł mu portfel, który był że tak to ujmę 'gruby' ja o tak pełnym portfelu mogę jedynie pomarzyć, od razu gdy zauwazyłam portfel pobiegłam za nim i mu oddałam choć groziło mi to przytrzaśnięciem ręki przez drzwi od pociągu a nie usłyszałam od niego dziękuje.Nie masz prawa tak o mnie mówić, nawet nie wiesz ile razy byłam wobec ludzi fair...
Noo, mnie może słabo wychodzi czytanie ludzkich myśli, ale Tobie równie słabo idzie czytanie ze zrozumieniem ;) W ŻADNYM miejscu nie napisałam, że nie robisz czegoś bezinteresownie ;)