Temat: Studenci mieszkający z rodzicami?

Są tutaj studenci mieszkający z rodzicami? Dużo sie slyszy, ze studenci mieszkaja w akademikach, wynajmowanym mieszkaniu, ale to zazwyczaj wtedy, gdy wybiora uczelnie znajdujaca sie w innym miescie niz ich miasto rodzinne... Mam sporo znajomych, ktorzy z racji tego, ze wybrali uczelnie w swoim miescie mieszkaja z rodzicami, ale wydaje mi sie, ze to sa wyjatki.. Nie wiem czemu, ale mam wrazenie, ze wiekszosc studentow nie mieszka z rodzicami..
Jak jest z Wami? I jak myslicie, lepiej mieszkac podczas studiow samemu czy z rodzicami? Pytam glownie osoby studiujace w swoim miescie, bo ci, ktorzy ucza sie z dala od miasto rodzinnego trudno zeby mieszkali z rodzicami :)
Mój brat dalej mieszka z rodzicami, pomimo że studia już skończył. Na jego przykładzie - uciekać jak najszybciej, bo tyłek osiada w miejscu i taaak wygodnie u rodziców, wyprane, ugotowane, po co się wyprowadzać?
Ja do liceum dojeżdżałam ok godzinę w jedną stronę i było to strasznie uciążliwe dlatego teraz na studiach będę wynajmowała pokój bo do domu mam ok 3 godzin autobusem. ale myślę że im wcześniej młoda osoba się usamodzielni nawet jeśli pieniądze na życie będą dawać rodzice to zawsze to już inaczej jak trzeba samemu ugotować, posprzątać i zająć się pokojem czy mieszkaniem. Jeżeli taki 23 -24 latek mieszka z rodzicami to wydaje mi się że coś jest nie tak chociaż wiadomo że w domu jest wygodniej
Ja studiuję w mieście rodzinnym. Studiuję kierunek medyczny i nie wyobrażam sobie nie mieszkać z rodzicami xD dlaczego ?? Bo faktycznie jest łatwiej, niekiedy jest tak ze śpie przez tydzień po 4h na dobę i nie mam czasu podrapać się po tyłku. Nie widzę niczego złego/ upokarzającego / dziwnego w tym ze osoba studiująca mieszka z rodzicami. Baaa dziwne by było dla mnie NIE mieszkanie z rodzicami gdy studiuje się w tym samym mieście, nie wyobrażam sobie tego, to nie ma sensu. I tak studencik nie zdoła się utrzymać, stancja, jedzenie, bilet mpk, kserówki na studia itp itd po cholere tak naciągać rodziców?? 
Na życie samodzielne mamy całe życie dorosłe więc mieszkanie do tego 25 czy 26 roku życia z rodzicami nie jest hańbą - u mnie rodzice nawet chcą mnie przetrzymać jak najdłużej, dom duży, siostry już nie ma, a jak i mnie by nie było to nic by się nie działo xD

Nie mówię tutaj o studiach poza rodzinnym miastem oczywiście. 
Pasek wagi
Ja mieszkam z rodzicami w dalszym ciągu (26 lat, po studiach!) ponieważ mamy sporą działkę, ale mieszkamy praktycznie osobno (oddzielne piętra, w przyszłości dobudówka albo oddzielny mały domek).

Mam z nimi świetny kontakt, ale nie wchodzimy sobie w paradę. Do mieszkania się dokładam, sama wokół siebie wszystko robię. Nie wiem skąd się wziął ten stereotyp, który sugeruje, iż mieszkanie z rodzicami = bycie maminsynkiem obieganym przez rodzicieli. To przecież w dużej mierze zależy od warunków mieszkaniowych.

Na studiach też mieszkałam z rodzicami, pracowałam, byłam (i jestem) samodzielna. Na wydział od domu miałam 25 minut rowerem, wiec nie wiem jaki sens w moim przypadku miałaby ewentualna przeprowadzka do akademika czy wynajmowanie mieszkania.

Teraz wraz z narzeczonym będziemy remontować parter i planować dobudówkę. Całe życie mieszkałam na przedmieściach i nie wyobrażam sobie przeprowadzki do centrum i wynajmowanie ciasnego mieszkania za krocie.
Pasek wagi
wszyscy znajomi z uczelni, mieszkający w mieście w którym studiowali, mieszkali z rodzicami. To chyba naturalne...
Hm, ja mieszkam z mamą, podobnie jak większość znajomych, którzy mają w miarę blisko  na uczelnie, co  nie zmienia faktu, że na moim kierunku tylko ja  i jeszcze jedna osoba mieszkamy w domu rodzinnym, pozostali (20 osób) na stancji, czy w akademiku, zdecydowana wiekszosc jest wiec przyjezdnych... Nie wiem co w tej Łodzi widzą :P
ja cale studia mieszkałam z rodzicami i nie mogę złego słowa powiedzieć, wszyscy byli zadowoleni:) przyszedł czas, to się wyprowadziłam. 
Ja mieszkam z rodzicami, bo uczelnia, na którą uczęszczam, jest w moim mieście. Mieszkam na obrzeżach, więc - wiadomo - dojeżdżam a i niemało czasu mi to zajmuje, bo duże miasto, korki itp. Pewnie, że chciałabym mieszkać osobno, ale w danej chwili nie mam ku temu możliwości. Wszystko ma swoje plusy i minusy, jak ktoś napisał - nie muszę użerać się ze współlokatorami, bo nigdy nie można przewidzieć, na kogo się trafi, jednak trudno się usamodzielnić... no, i ewentualne użeranie ze wspóllokatorami zastępuję użeraniem z młdszą siostrą, bo nie zawsze mamy takie samo zdanie, jak to rodzeństwo  Ale mamy osobne pokoje, rodzice mieszkają na parterze, my na piętrze, więc nie wchodzimy sobie w drogę. Jednak wiadomo, stereotypowego życia studenckiego to nie przypomina - nie zrobię wielkiej imprezy z posiadówą do rana i wielkim chaosem, jednak nie przeszkadza mi to ani trochę, bo nie jestem typem jakiejś impreziary i cotygodniowe "domówki" mnie nie dotyczą. Mogłabym z kimś wynajmować, jednak wydaje mi się to zwyczajnie głupie - po co wydawać ciężkie pieniądze na osobne mieszkanie, skoro mam dom w zasięgu miasta, w którym studiuję? Wolę zaoszczędzić na przyszłość lub raz na jakiś czas zainwestować w książkę, koncert, teatr, kino, ciuch czy kosmetyk. Nawet, gdybym zarabiała, wolałabym oszczędzać niż trwonić na mała klitkę z obcymi ludźmi "bo mi z rodziną niewygodnie" 
Pasek wagi
mój brat przez całe studia mieszkał z rodzicami, dopiero tuż przed ślubem wyprowadził się do nowego mieszkania. Zadowolony i on i rodzice. Polecam.
Pasek wagi
Z rodzicami najlepiej i najtaniej :) Na stancji ciężko trafić na fajne osoby i czyste które by nie robiły problemów, musisz dzielić łazienkę, kuchnie płacić za mieszkanie i mieć na jedzenie. Do tego nauka, często praca żeby dać radę się utrzymać. Często po nocy spać nie można bo inni urządzają sobie imprezki, łażą po nocach, trzaskają drzwiami tak że sąsiedzi się skarżą. Nie możesz czuć się swobodnie, nie wyjdziesz w majtkach na korytarz itp..Luksusem jest gdy można sobie spokojnie studiować i nie martwić się czy następnego dnia będzie co włożyć do garnka.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.