Temat: Kiedy w końcu zdam to prawo jazdy?

Cześć,
jestem po 5 egzaminach. Na kursie bardzo dobrze mi szło, nawet instruktor chwalił mnie przed innymi kursantami. Dzień przed egzaminem powiedział mi, że jestem dla niego takim "pewniakiem". Mi też wydawało się, że całkiem dobrze sobie radzę za kółkiem, ale wraz z kolejnymi egzaminami zaczynam coraz bardziej w to wątpić. Nie potrafię poradzić sobie ze stresem, jestem totalnie spanikowana, a teraz dochodzi jeszcze presja. Chciałabym w końcu zdać. Do prawka podchodziłam bardzo ambitnie i jest tak w dalszym ciągu, tylko przygnębia mnie perspektywa zdawania -nasty raz. Poradźcie coś? Jak Wy radziliście sobie ze stresem? Za którym razem Wam się udało? :)
Ja nie zdawałam, bo spanikowałam, zanim do kursu podeszłam :D Mam koleżankę, która miała, jak Ty, aż się wkurzyła i poszła do psychologa na jakieś tam radzenie sobie ze stresem - i zdała.
Pasek wagi
ja przed egzaminem słuchałam muzyki na odstresowanie się, w uch wpadła mi piosenka disco polo i jadąc w głowie nuciłam ją sobie i jakoś stres opadł.
ja też się strasznie stresowałam już za pierwszym razem mimo, że i mój instruktor dobrze mnie chwalił. wg mnie zależy na jakiego ch.. trafisz. Ja miałam szczęście i za 1 razem się udało, ale niektóre moje koleżanki.. 
Koleżanko miałam podobnie jak Ty. Niestety strzeliłam focha i od 2 lat nie podeszłam  do zdawania :(( a teraz jakoś ciężko jest mi się zebrać do tego. Wiem jedno, że to za którym razem się zda nie jest wyznacznikiem tego jak się faktycznie jeździ. Ale trzymam kciuku za powodzenie i nie odpuszczaj jak ja.
Pasek wagi
Instruktor przed egzaminem powiedział mi to samo. Ale dopiero siedząc w wordzie i czekając na egzamin poczułam presję, wszyscy wiedzieli że mam egzamin i poczułam się strasznie. Zrobiło mi się nie dobrze, zadzwoniłam do instruktor roztrzęsiona, a on mnie uspokoił i powiedział, żebym w samochodzie wyobraziła sobie, że to on siedzi przy mnie i żebym poczuła się tak swobodnie jak z nim. Rzeczywiście jak tylko wsiadłam do samochodu wyobraziłam go sobie i nie zerkałam w ogóle na egzaminatora, rozmawiałam z nim tak jak z instruktorem, nie czułam stresu i zdałam za pierwszym razem. Może to jest jakiś sposób ; )
 Powodzenia ; )
Pasek wagi
ja zdałam na szczęście za 2 razem - auto mi zgasło jak się zatrzymałam przed strzałką...akurat jak przestała świecić i całe szczęście, że nie pojechałam...za 1 razem tak się stresowałam, że się cała trzęsłam... wyprowadził mnie w godzinach szczytu na najbardziej ruchliwe skrzyżowanie bez świateł, gdzie żeby wjechać trzeba się wpychać na siłę - i się wepchnełam, czym "wymusiłam pierwszeństwo" i klops...teraz mam prawko i nie ma bata - wszędzie się wepchnę jak wpuścić nikt nie chce
Ja po 7 nie zdanym na razie zrezygnowałam bo od h poszło kasy i nerwów i straciłam wiarę w Siebie a podobno dobrze jeździłam.
to za którym razem zdasz,nie znaczy jak jeździsz..trzeba mieć szczęście. Może jak wyżej,pomyśl,że obok siedzi Twój instruktor. Ja zupełnie starałam sie nie myśleć o tym,e to egzamin,tylko normalna jazda po mieście i musze gościa przewieźć i sie udało.

NewStart80 napisał(a):

Ja po 7 nie zdanym na razie zrezygnowałam bo od h poszło kasy i nerwów i straciłam wiarę w Siebie a podobno dobrze jeździłam.

Przepraszam, ale ja nigdy nie uwierze w to, ze ktos kto nie zdaje tyle razy dobrze jezdzi.

A Ty autorko sie nie stresuj, bo nigdy nie zdasz. To chyba najlepsza rada, bo skoro jezdzisz dobrze jak twierdzil Twoj instruktor, to innej przyczyny nie ma. Na drodze bedziesz miala jeszcze bardziej stresowe sytuacje, z ktorymi bedziesz musiala sobie poradzic. Zrob sobie przerwe od zdawania i podejdz do egzaminu jak przestaniesz sie go bac i tak stresowac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.