Temat: Regionalizmy.

Muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa jak to się mówi w innych częściach Polski - co jest niezrozumiałe, dziwne  bądź wydaje się odróżniać od reszty ;)

Ja jestem z Krakowa i spotkałam się z tym, że ktoś nie wiedział co to flizy (płytki) i sznycel (kotlet mielony).
Sama byłam kiedyś zdziwiona gdy nie mogłam znaleźć weki w kalkulatorze kalorii i internet mnie oświecił, że niektórzy nazywają ją bułką paryska.
No i Kraków chyba trochę odróżnia "wychodzenie na pole", "chodzenie na nogach", końcówki -że "zróbże, chodźże"
I ludzie też często mówią se.  przypuśćmy 'dajże se siana' Wspominam bo kogoś to drażniło w temacie o błędach ;)
A także z czego również nie zdawałam sobie sprawy liczbę 3 ludzie wypowiadają bardziej jak 'czy' niż jak 'trzy'. 

Muszę przyznać, że bawią mnie również pantofle - nazwy, z którymi się spotkałam to oczywiście klapki a także laczki, trepki, ciapki i papucie. Czy u was może mówi się jeszcze inaczej? ;)

Jak to jest u was?
Haha, genialny temat! :D
 Jak usłyszałam pierwszy raz głos mojego chłopaka....o matki jaki akcent! Zaciągał jak cholera! 
Ale po 6 miesiacach w Warszawie trochę mu przeszło :D 

Kurcze, tyle tego miałam a w tym momencie zapomniałam ;< 
Pasek wagi

Lidia1993 napisał(a):

Yrithee napisał(a):

cancri napisał(a):

LadyMela napisał(a):

Yrithee napisał(a):

LadyMela, gwary są starsze, niż język polski. Ten język też wyszedł z jednego regionu, chyba warszawskiego, a upowszechnił się dopiero w okolicach ostatniego stulecia. Gwary dają poczucie jedności kulturowej danego regionu, UNICEF walczy o zachowanie takich języków.
Świat jest i tak wystarczająco różnorodny i kolorowy, jest tyle różnych języków, że nie potrzeba do szczęścia gwar. To kreuje tylko dodatkowy bałagan i problemy z komunikacją między ludźmi. No i nie oszukujmy się, gwarami mówią głównie proste, ograniczone ludziki.
Nie zgodze sie z Toba zupelnie. Mi sie bardziej podobaja odmiany wlasnego jezyka niz to, ze kazdy mowi po angielsku, francusku czy po niemiecku. No chyba, ze chcesz byc taka amerykanska i wystarczyloby Ci, jakby caly swiat mowil po angielsku.  A nazywania kogos ograniczonym, bo mowi w jezyku swoich przodkow jest ponizej pasa. Kto ma problemy z komunikacja? Ci ludzie doskonale siebie rozumieja w swoich kregach, a to, ze moze starsze osoby nie znaja tak dobrze np. "czystego polskiego" nie oznacza, ze sa ograniczeni. Twoje babcie tez maja smartfony i tablety, bo jak nie, to pewnie tez sa ograniczone Twoim tokiem rozumowania, bo sie niedostosowaly do spoleczenstwa...I pisanie "to sa polacy?" totalnie pokazuje Twoj absolutny brak wiedzy w temacie....Mozna czegos nie rozumiec, ale zeby od razu z powodu wlasnego braku zrozumienia nazywac kogos ograniczonym, to naprawde, trzeba miec tupet.Raija Yrithee a i to jest piekne. Tylko Polacy sie wstydza wlasnego pochodzenia, i wielu mlodych na sile chce byc jednolita masa rodem z MTV. Bo niestety, ale Stany z racji krotkiej historii nie maja takich pieknych tradycji, odmian jezykowych (nie liczac akcentow). No ale, badzmy szara masa bez kultury! :-)
Cancri, dokładnie, Polacy maja taki kompleks wsiokowatości, że aż ściska. No ale u nas było kilka dużych miast, a tak to co - wieś! 99% użytkowniczek Vitki ma wśród swoich przodków chłopów małorolnych, mało która jest potomkinią chocby małego rodu włościańskiego (czyli też wieśniaków, ale z ambicjami), czy mieszczan, bo ci w dużym stopniu zostali wytłuczeni w pierwszej połowie XX wieku.
Przecież to są nasze korzenie,ta ,,ograniczona" mowa.Nie mam jakiejś wielkiej wiedzy w tym zakresie,ale jakoś przykro mi,że dla niektórych to jest wiocha,obciach,ograniczenie?Przecież to jest piękne,ta różnorodność.Ja sie nie wstydzę własnego pochodzenia, zachwyca mnie nasza historia i uważam że mamy wiele powodów do dumy,a wstydzić to się można za siebie,a nie za coś co jest częścią dawnych dziejów. 

Super, to od dziś zacznijcie wszystkie mówić po wiejsku, gdziekolwiek się udajecie i z kimkolwiek rozmawiacie. 

LadyMela napisał(a):

Lidia1993 napisał(a):

Yrithee napisał(a):

cancri napisał(a):

LadyMela napisał(a):

Yrithee napisał(a):

LadyMela, gwary są starsze, niż język polski. Ten język też wyszedł z jednego regionu, chyba warszawskiego, a upowszechnił się dopiero w okolicach ostatniego stulecia. Gwary dają poczucie jedności kulturowej danego regionu, UNICEF walczy o zachowanie takich języków.
Świat jest i tak wystarczająco różnorodny i kolorowy, jest tyle różnych języków, że nie potrzeba do szczęścia gwar. To kreuje tylko dodatkowy bałagan i problemy z komunikacją między ludźmi. No i nie oszukujmy się, gwarami mówią głównie proste, ograniczone ludziki.
Nie zgodze sie z Toba zupelnie. Mi sie bardziej podobaja odmiany wlasnego jezyka niz to, ze kazdy mowi po angielsku, francusku czy po niemiecku. No chyba, ze chcesz byc taka amerykanska i wystarczyloby Ci, jakby caly swiat mowil po angielsku.  A nazywania kogos ograniczonym, bo mowi w jezyku swoich przodkow jest ponizej pasa. Kto ma problemy z komunikacja? Ci ludzie doskonale siebie rozumieja w swoich kregach, a to, ze moze starsze osoby nie znaja tak dobrze np. "czystego polskiego" nie oznacza, ze sa ograniczeni. Twoje babcie tez maja smartfony i tablety, bo jak nie, to pewnie tez sa ograniczone Twoim tokiem rozumowania, bo sie niedostosowaly do spoleczenstwa...I pisanie "to sa polacy?" totalnie pokazuje Twoj absolutny brak wiedzy w temacie....Mozna czegos nie rozumiec, ale zeby od razu z powodu wlasnego braku zrozumienia nazywac kogos ograniczonym, to naprawde, trzeba miec tupet.Raija Yrithee a i to jest piekne. Tylko Polacy sie wstydza wlasnego pochodzenia, i wielu mlodych na sile chce byc jednolita masa rodem z MTV. Bo niestety, ale Stany z racji krotkiej historii nie maja takich pieknych tradycji, odmian jezykowych (nie liczac akcentow). No ale, badzmy szara masa bez kultury! :-)
Cancri, dokładnie, Polacy maja taki kompleks wsiokowatości, że aż ściska. No ale u nas było kilka dużych miast, a tak to co - wieś! 99% użytkowniczek Vitki ma wśród swoich przodków chłopów małorolnych, mało która jest potomkinią chocby małego rodu włościańskiego (czyli też wieśniaków, ale z ambicjami), czy mieszczan, bo ci w dużym stopniu zostali wytłuczeni w pierwszej połowie XX wieku.
Przecież to są nasze korzenie,ta ,,ograniczona" mowa.Nie mam jakiejś wielkiej wiedzy w tym zakresie,ale jakoś przykro mi,że dla niektórych to jest wiocha,obciach,ograniczenie?Przecież to jest piękne,ta różnorodność.Ja sie nie wstydzę własnego pochodzenia, zachwyca mnie nasza historia i uważam że mamy wiele powodów do dumy,a wstydzić to się można za siebie,a nie za coś co jest częścią dawnych dziejów. 
Super, to od dziś zacznijcie wszystkie mówić po wiejsku, gdziekolwiek się udajecie i z kimkolwiek rozmawiacie. 


Hoho, jaka cięta riposta! Bohaterka Polski jedynej i właściwej, obrończyni polszczyzny ogólnej i bojowniczka o ujednolicenie! Nie doszło do Twojej impregnowanej na informacje głowy, ze my MÓWIMY tak na co dzień?

Jesteś strasznie płaską, prostą panną o bardzo trollich cechach, co wnioskuję już z kilku rozmów z Tobą.


Pasek wagi
moja mama kiedyś w jakims miescie chciala kupić 'bagietkę' (taka dluga pszenna bulka wielkosci chleba) to nie mieli pojecia o czym mowi :) wiec chyba w niektorych regionach Polski nie uzywa sie tego okreslenia.. jeszcze 'migawka' (bilet miesieczny na przejazdy komunikacja miejsca) jest nieznana dla niektorych regionow Polski
Bagietkę znam "migawkę" nie.

LadyMela gdy czytam Twoje wypowiedzi to mam wrażenie, że mam do czynienia z dziewczyną z miasta, która poza tym miastem niewiele widziała. Tylko tak potrafię sobie wytłumaczyć Twój brak tolerancji i pogardę wobec innych ludzi. Domyślam się, że jesteś młodą osobą co również wiele usprawiedliwia.
Moja rada: STAŃ PRZED LUSTREM U UŚMIECHNIJ SIĘ, rób to jak najczęściej.
Pasek wagi
O kurcze nie miałam pojęcia że nie wszędzie używa się określenia migawka :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.