Temat: Do dziewczyn powyzej 25 lat które nie chcą dzieci

Z jakiego powodu podjęłyście taką decyzję?dlaczego nie chcecie dzieci?

a moze sa tu osoby takie jak ja czyli które maja juz dziecko i na 100% nie chcą drugiego(choć bardzo chciały dwojkę) bo poprostu to nie ich bajka?
ja mam 1 dziecko ; ciaz byla zagrozona i wogole nic przyjemnego ; porod straszny ; opieka w szpitalu okropna ; moj maz nieodpowiedzialny; wszystko na mojej glowie od poczatku i teraz rowniez - a jest juz 11 lat - sama musze dzwigac ten ciezar; zaluje bardzo ze mam dziecko, bo jest b. ciezko byc samemu odpowiedzialnym za nie i jeszcze wszystko robic dla faceta , wiec slubu tez zaluje bardzo !!! a kiedys marzylam o wielu dzieciach i kochanym mezu ; ale zycie okazalo sie brutalne; wiec niechce miec wiecej zadnych dzieci i moze kiedys zaczac cieszyc sie swoja wlasna wolnoscia ;-)

to

spelnioneMarzenie napisał(a):

ja mam 1 dziecko ; ciaz byla zagrozona i wogole nic przyjemnego ; porod straszny ; opieka w szpitalu okropna ; moj maz nieodpowiedzialny; wszystko na mojej glowie od poczatku i teraz rowniez - a jest juz 11 lat - sama musze dzwigac ten ciezar; zaluje bardzo ze mam dziecko, bo jest b. ciezko byc samemu odpowiedzialnym za nie i jeszcze wszystko robic dla faceta , wiec slubu tez zaluje bardzo !!! a kiedys marzylam o wielu dzieciach i kochanym mezu ; ale zycie okazalo sie brutalne; wiec niechce miec wiecej zadnych dzieci i moze kiedys zaczac cieszyc sie swoja wlasna wolnoscia ;-)

to po co z tym facetem nadal jesteś?
ja mam 22 ale na dzień dzisiejszy nie chcę swojego dziecka dlatego, że:
-boję się, że kiedyś po prostu sytuacja finansowa się pogorszy i nie będę mogła zapewnić mu tego co chcę
-że nie urodzi się zdrowe, będzie cierpiało, a ja i reszta rodziny wraz z nim
-boję się, że kiedyś coś by mu się np. stało, a ja nie wiedziałabym jak mu pomóc
-jestem jeszcze młoda
-nie mam instynktu macierzyńskiego
-a na samym końcu to to, że po ciąży pewnie będę miała brzydkie ciało.
Mam 29 lat i nie czuje takiej potrzeby. Nie mam instynktu, ani rewelacyjnie nie zarabiam. Dobrze mi jest bez dzieci...dzieci to cholerne obowiazki i cholerna odpowiedzialność...i całe życie.Znalazłam partnera odpowiedniego,żeby miec z nim dzieci, ale jeszcze nie teraz. Może po 30-tce. NO chyba że sie przytrafi to ok, ale chyba przyjęłabym to bez entuzjazmu.
Mam 24 lata, nigdy nie marzylam o dziecku. Owszem, wybralam sobie imiona jesli mi sie dzieciatko trafi, ale uwazam, ze macierzynstwo to nie moja bajka. Swiadomie to chyba sie nigdy nie zdecyduje, ale jesli wpadne to oczywiscie wychowam i sie dziecku w jakis sposob poswiece.
To i ja się wypowiem mimo, że za dwa tygodnie urodzę upragnionego synka:) Podziwiam wszystkie kobiety, które nie chcą mieć dzieci, nie czują instynktu, że nie uginają się pod presją społeczną:) A ta jest w dzisiejszych czasach nie mała. Uważam, że lepiej jest świadomie zrezygnować z macierzyństwa jeżeli się tego nie czuje niż "wpaść" i liczyć, że uczucia, nastawienie się zmieni. Dlatego jak tego kobietki nie czujecie to nic na siłę, trwajcie przy swoim a ludzkim gadaniem się nie przejmujcie. Najważniejsze, żeby żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Pozdrawiam
Mam 32 lata, dzieci nie chciałam mieć (od lat nastoletnich) i dbałam zawsze, aby ich nie było (jestem tym mitycznym jednorożcem, któremu wszystkie środki antykoncepcyjne działają jak nalezy ). Mam partnera od 5 lat, który nomen omen posiada pewien genetyczny defekt, który w 70 % przenosi się na potomstwo. Tak wyszło, takiego sobie paszczura znalazłam kochanego. Po dyskusji doszliśmy do wniosku, że dzieci mieć nie chcemy i nie będziemy. Jak się zdarzą, no cóż, nie wyrzuci się, ale póki co dbamy usilnie, aby się nie zdarzyły. Obecnie jestem na etapie namawiania Miśka na wazektomię, jeszcze się opiera, ale w końcu odpuści...

Nie ciągnie mnie, nie mam potrzeby, nie będę testować na żywej istocie, czy mi się instynkt obudzi, czy nie. Moja siostra, matka 2 dziewczynek, mówi, że to skarb i nie wiem co gadam, a ja jej na to, że doskonale wiem co gadam, bo jej dzieci są dla mnie skarbem, jakoś tak z 3 godzinki na miesiąc, nie dłużej. Dzieci to sama radość, pewnie, ale te drące sie pod blokiem jakoś mnie nie cieszą

Taki żarcik, ponieważ ogólnie jestem neutralna względem matek,dzieci itd, ani ziębi, ani parzy. Sam człek był szczeniakiem i wył i hasał.

Na starość jak się znudze życiem kupię sobie papużki, a nie dziecko będę dręczyć. Co do argumentu o podawaniu wody to jest on wysoce egoistyczny. Podawałam te przysłowiowe szklanki do śmierci mojej babci, zapachy, kupy, fizyczność mi nie straszne, starszne to jest to, jak ta osoba widzi, jak się urabiasz, męczysz i sama chce już odejść, żeby ci ulżyć. Nie chcę nikogo na starość swoją osobą meczyć, wolę zainwestować w siebie i mieć pieniądze na swoją starość.

Argument o emeryturze jest zabawny, jak tak dalej będzie jak jest to emeryt sam zarobi na swoją emeryture, bo jej nie dożyje, sic!
Pasek wagi
ja mam 25 lat i na razie nie chce miec dzieci albo i w ogole jakoś mnie do tego nie ciagnie choc lubie dzieci, ale na całe zycie to juz za duzo obowiazkow. Jak na razie jestem sama i nie stac mnie nawet na dziecko bo sama czasami ledwo wiaze koniec z koncem
Ja mam trzydziestkę na karku, rok temu urodziłam córeczkę. Była to świadoma decyzja, a dzidzia wyczekiwana. Też zawsze chciałam mieć dwójkę, ale po straszliwych początkach macierzyństwa (okres połogu, kolki małej, jej ciągły płacz itp.) zaważyły na tym, że nie chcę mieć więcej dzieci. Kocham córeczkę najbardziej na świecie, i wiem, że kolejną istotkę kochałabym równie mocno, ale... z czystej wygody wolę skupic się na tym jednym dziecku.

laura85 napisał(a):

To i ja się wypowiem mimo, że za dwa tygodnie urodzę upragnionego synka:) Podziwiam wszystkie kobiety, które nie chcą mieć dzieci, nie czują instynktu, że nie uginają się pod presją społeczną:) A ta jest w dzisiejszych czasach nie mała. Uważam, że lepiej jest świadomie zrezygnować z macierzyństwa jeżeli się tego nie czuje niż "wpaść" i liczyć, że uczucia, nastawienie się zmieni. Dlatego jak tego kobietki nie czujecie to nic na siłę, trwajcie przy swoim a ludzkim gadaniem się nie przejmujcie. Najważniejsze, żeby żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Pozdrawiam

 Sama pracowalam u takiej babki, ktora miala trojke dzieci i traktowala je no... coz... sama kiedys przyznala, ze czeka na moment az beda dorosle i bedzie mozna z nimi normalnie porozmawiac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.