Temat: Potrącony kot.

Właśnie wróciłam z biegania. Po drodze zobaczylam lezącego koło ulicy kota, zauważyłam, że jest z nim coś nie tak po tym jak leżał z dziwnie ułożonymi nogami i sapał. Nie miałam przy sobie telefonu, więc zatrzymałam pierwsze lepsze auto i poprosiłam żeby kierowca zadzwonił na straż pożarną (niech go uratują albo dobiją). Dyspozytor ze straży kazał mi zadzwonić do straży miejskiej, a że jest już późno to nikt nie odebrał, bo już tam nie pracują.

Co mam zrobić ? Mam straszne wyrzuty sumienia, ze go tam zostawiłam. Zaniosłam mu trochę wody, ale ten na mój widok tylko zaczął przeraźliwie miauczeć. Nie mógł ruszać tylnymi łapkami. 
Gdybym miała taką możliwość, to wzięłabym go domu a jutro do weterynarza, ale niestety..
Najbliższe schronisko.
W zeszłym roku znalazłam potrąconego kota,zadzwoniłam do schroniska a było to w niedziele i przyjechali po niego.
Ale teraz poźno chociaż myślę że ktoś tam w nocy jest.
Sprawdź w internecie adresy przychodni weterynaryjnych. Z pewnością gdzieś w pobliżu jest całodobowa. Zadzwoń i powiedz jak wygląda sytuacja. Bardzo często w takich wypadkach nie musisz płacić za leczenie. Jeśli jednak nie znajdziesz takiego miejsca to znajdź kartonowe pudło i idź po kota. Nie zostawiaj go tam na pastwę dzikich psów i głupich ludzi. Rozumiem, że mieszkasz w bloku. Spróbuj zadzwonić do znajomej/znajomego może ktoś się nim zajmie, będzie mógł go przez noc przetrzymać. Kotek pewnie bardzo cierpi. Jeśli nie znajdzie się nikt taki mimo wszystko weź go do domu. Rozumiem, że nie mieszkasz sama, ale może uda Ci się dogadać żeby był przez jedną noc? Postaraj się zadzwonić rano po odpowiednie służby lub zawieźć go bezpośrednio do straży miejskiej.
Pasek wagi
:(((((
A nie możesz go przenieśc w jakieś miejsce bliżej Twojego domu/mieszkania?  

Kingyo napisał(a):

kamkamas napisał(a):

Jak moglas go zostawic samego w takich cierpieniach?Jezuuu. Az nie moge o tym myslec teraz bo plakac mi sie chce. Wez go do domu, albo na klatke chociaz, na podworko. Daj mu wody. I moze cos przeciwbolowego pokrusz i pomieszkaj z woda, no nie wiem ale zrob cos!!!!!!
Bez przesadyzmu ...jak ma mu pomóc?.... Trzeba umieć udzielić pierwszej pomocy zwierzętom i  nie każdy ludzki lek można podać zwierzęciu. Nawet przy przenoszeniu zwierzaka można mu zrobić niechcący większą krzywdę. Ponadto po kiego groma te wyrzuty, tyle ludzi omija umierające zwierzęta bez zmrużenia oka, a dziewczyna pyta co zrobić i jeszcze dostaje histeryczny opiernicz.A służby porządkowe powinny ponosić konsekwencje za umywanie rąk od obowiązków.




Co ma z nim robić?Ruszać chore zwierze?

Ja jak znalazłam potrąconego kota i podałam mu miskę z woda to skoczył w moim kierunku z sykiem,a potem biegał w kółko i się przewracał,tylko go to przestraszyło..bez przesady.
Przeciez rannych zwierzat sie nie przenosi samemu, bo mozna wyrzadzic wieksza szkode, niz pozytku z tego. A nie masz jakiejs sasiadki ktora kocha koty? 
no fakt, lepiej nie ruszać... 
nie wiem znajomy weterynarz, ktokolwiek...
Już go lepiej zabrać niż zostawić na drodze. Chociaż go dzikie psy nie dorwą.
Pasek wagi

Vicasso napisał(a):

Już go lepiej zabrać niż zostawić na drodze. Chociaż go dzikie psy nie dorwą.

otóż to! 
spróbuj jakoś znaleźć przychodnię weterynaryjną, jeśli kotek jest w okropnym stanie prawdopodobnie go uśpią, ale przynajmniej nie będzie się tak męczył...
tylko czy w Twojej miejscowości jest jakiś całodobowy weterynarz? 

edit: a tak w ogóle to ta straż pożarna jest nieludzka!!!!!!! ja bym im chyba tego biednego kotka pod drzwi podrzuciła, to moze wtedy by się zainteresowali i pomogli...............
Nawet jeśli nie ma całodobowego na tzw. tabliczce to często są podane numery komórkowe do weterynarzy. Spróbuj zadzwonić. Bardzo często się zdarza, że przychodzą z pomocą (sama tak ratowałam kota).
Pasek wagi
i co z tym kotkiem?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.