Temat: Współlokatorka i jej "gość"

Jestem studentką. Mieszkam w mieszkaniu 2-pokojowym - pokój dwuosobowy (mój chłopak i ja) oraz jednoosobowy (moja współlokatorka). Od pół roku moja współlokatorka ma chłopaka, którego regularnie nocuje w swoim pokoju. Regularnie tzn. średnio 6 razy w tygodniu. Oprócz nocowania razem tu jedzą obiady, korzystają z łazienki, toalety, z internetu, z prądu, no wiadomo. Chłopak ten jedynie tu nie pierze swoich rzeczy i się nie kąpie - że niby tak uczciwie. Ale ja do końca uczciwie się z tym nie czuję...

Nie chcę nikogo wyliczać, bo nie o to chodzi. Nie chcę też zwracać uwagi, bo nie jestem tej natury osobą, NIESTETY. Ale od przyszłego roku akademickiego przechodzę ja na tą jedynkę, współlokatorka się wyprowadza i zamieszka gdzies indziej za niższą cenę z tym chłopakiem. Ale teraz to ja stanę przed tym, że ja przenocuję swojego chłopaka w swoim pokoju. Ja czuję się mimo wszystko głupio, jeżeli w przyszłości "za krzywy ryj" miałby mój chłopak tu nocować i korzystać ze wszystkiego.

Jak jest u Was na mieszkaniach studenckich?
Pasek wagi

.

Ale napisałaś ,że teraz mieszkasz z chłopakiem to jak chcesz go przenocować ? A po 2 czemu chcesz iśc o mniejszego pokoju ?

smerfetka90 napisał(a):

mieszkałam z różnymi osobami i różnymi typami par- jedne spotykały się tylko w weekendy, inne tak jak teraz po 2 razy dziennie i nigdy nikt nie robił problemu i nie oczekiwał żadnych dopłat itp. dlatego ze się kogoś nocuje

No dokladnie. Inna sprawa jak chlopak sie np. codziennie tam kapie czy cos, to jednak dodatkowa wode zuzywa, ale co on pradu wiecej zuzyje jak siedza razem? Chyba, ze lapa laduje u nich caly dzien, to nie wiem, moze...
Mój chłopak kończy studia, więc nie będzie ze mną mieszkał - wraca do rodzinnego miasta za pracą.

No tak się zdarza, że ładuje, ale nie o to chodzi, czy komuś coś wyliczam czy też nie. Chodzi mi ogólnie o całą tą sprawę pomieszkiwania.
Pasek wagi
U mnie było tak, że jeśli jakaś koleżanka, chłopak nocował to płaciło się 5 zł... 

basia517 napisał(a):

U mnie było tak, że jeśli jakaś koleżanka, chłopak nocował to płaciło się 5 zł... 


Ja myślę, że to bardzo fajny i uczciwy pomysł. Przeliczyć czynsz i opłaty na każdą osobę, podzielić przez ilość dni. Kwota która wyjdzie to osobodoba.
Możecie założyć wspólną skarbonkę, na opłaty związane z mieszkaniem - i za każdy nocleg gość może dorzucać tam choćby te 5zł.
Bardzo uczciwe. Spróbuję to wcielić w życie.
Pasek wagi
Różnie z tym bywa. Niektórzy po prostu chyba nie rozumieją pewnych rzeczy, np. tego, że za prąd i wodę się płaci :p Mieszkałam przez pewien czas z 2 dziewczynami (siostry), u których wiecznie ktoś nocował, a to brat a to koleżanka. Jedną raz miesiąc trzymały, bo nie opłacało się jej na te ostatnie 4 tygodnie przed wakacjami niczego nowego wynajmować. Nie wnikałam, bo płaciłyśmy stałą kwotę (nie było oddzielnej opłaty za rachunki). Dopiero jak przyszły dopłaty do wszystkiego praktycznie, to wtedy one się strasznie oburzyły. Od razu wtedy powiedziałam, że ja w przeciwieństwie do nich, darmowego hotelu w pokoju nie prowadziłam i nie mam zamiaru się do niczego dokładać. Wcześniej mieszkałam w tym mieszkaniu przez 2 lata i takich wysokich rachunków nigdy nie było. Z wielkim bólem, ale opłaciły te dopłaty i wyprowadziły się w przekonaniu, że właściciel z nich strasznie kasę zdarł :p


Uważam, że jeżeli wszystko jest z umiarem to nie ma o co mieć pretensji i robić zamieszania. Nie wiesz, kto się wprowadzi teraz i może do nich też ktoś od czasu do czasu będzie wpadał przekimać. Oczywiście, możecie to przegadać na samym początku, ale żeby od razu jakieś opłaty wprowadzać (nawet symboliczne) to  moim zdaniem lekka przesada...
my mieszkamy w 9 (;D) i praktycznie zawsze ktoś u kogoś nocuje, czasem u mnie cały tydzień chłopak, czasem u koleżanki jedną noc ale 5 osób i NIGDY się z tego nie rozliczaliśmy, a jedynie każdy miał posprzątać po sobie, czy po swoich gościach. Jak ktoś się przewija raz na 'ruski rok' to nic sie nie dorzuca, mój chłopak jako że jest u nas bardzo często, to przywozi np papier toaletowy, jakieś słodycze, wodę mineralną, płyn itd, ale nikt tego nie wylicza :)

tylko dodam jeszcze, że ze współlokatorami łączy nas coś więcej niż mieszkanie, bo znamy się już długo, razem studiujemy i większość z nas sie ze sobą po prostu przyjaźni :)
To bardzo fajny pomysł z tymi 5 zł. Niektórzy tu się burzą że o co tyle szumu z tym nocowaniem. Niby o nic jeśli chodziłoby o samo nocowanie czy przesiadywanie bo wiadomo, że jak ktos ogląda TV to czy sam czy w 4 osoby to prądu ciągnie tyle samo. Ale jeśli np gość systematycznie się kąpie to już jest problem, bo jednak trochę tej wody zużyje. Podobnie jest z gotowaniem. Miałam współlokatora, który jak był sam to gotował niewiele, a jak nocowała u niego dziewczyna to robili jakieś posiłki z gotowaniem po 3 godziny na wszystkich panikach, więc to też się znacznie zwiększał koszt tym bardziej że dziewczyna przesiadywała dosyć często. Więc to wszystko zależy od sytuacji. Bo są goście których obecności prawie się nie zauważa (oprócz marszu do kibelka i z powrotem) a są tacy co to niby tylko nocują ale tak na prawdę to pomieszkują za frajer korzystając z wszelakich sprzętów i mediów jak ze swoich.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.