Temat: Praca czy studia?

 Jestem na rozdrożu. Powiedzcie co zrobiłybyście na moim miejscu. Otóż dostałam pracę, kilka dni temu. W hotelu, na recepcji (moja przyjaciółka jest tam dyrektorem, więc dostałam ja tak jakby po znajomości). Bardzo mi się ta praca podoba ale jest na zmiany, tzn po 12h i nocki itp. Tydzień jest zupełnie nieregularny, różne dni mam wolne, więc regularności żadnej.

     Ponieważ jestem młoda (po liceum) chciałabym iść na studia, (zaoczne) i do szkoły językowej. Tutaj jest jednak problem gdyż ze względu na różne godziny i dni pracy po prostu odpada. Szkoła językowa również ponieważ tam zajęcia odbywają się dwa razy w tyg o stałych porach.

Teraz pyt. Praca(o którą bardzo ciężko w dzisiejszych czasach), czy dalsza nauka (studia i języki)???

Dodam że mam dobrą sytuację materialną w rodzinie i nie muszę koniecznie pracować ale widzę jak rodzice się cieszą że mam pracę....

Pasek wagi
Jeszcze się w życiu napracujesz. Studia to piękny okres, nie rezygnuj z nich, tym bardziej,że sama tego chcesz. W tym roku pewnie i tak nici z tego, popracuj, poucz się języka - sugeruję znaleźć prywatne korepetycje,gdzie ktoś pójdzie ci na rękę z ruchomymi godzinami - sama udzielam lekcji i wiem,że jak poszukasz to taką osobę znajdziesz. 
Co do tur.i rekr. też się mogę wypowiedzieć - jeśli cię pociąga turystyka to bierz życie w swoje ręce i zacznij te studia! jest specjalność hotelarstwo,jeśli ta praca cię interesuje. Są też inne, bardzo fajne i przyszłościowe, tym bardziej,jeśli mieszkasz w miejscu turystycznym. NA studiach poznasz wiele super ludzi, nawiążesz przyjaźnie na całe życie - to nie tylko nauka, studia nauczą cię życia. A znam też wiele osób pracujących na recepcji i studiujących i to dziennie - wystarczy,że weźmiesz weekendy albo nockę jakąś, pół etatu - na pewno koleżanka pójdzie ci na rękę a jak pozbierasz nocki i weekendy to chyba inni na recepcji też płakać nie będą./
Wszystko się da jak się chce! Do roboty i powodzenia :)
musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co chcesz robić w życiu.jeśli planujesz prace w hotelu, to zostań.Ale jeżeli chcesz zostać np. nauczycielka językową zdecydowanie studia.
i jeszcze jedno jeśli masz przerwę w nauce na początku ciężko jest wrócić w tryb nauki...przerwa robi swoje

Pasek wagi
oj robi, ja miałam przerwy 2 lata i na początku ciężko było się wstrzelić, potem się "rozruszałam" ale jestem kilka lat starsza niż moi koledzy ze studiów i czuję już to "zmęczenie" - w tym wieku ogromna większość ludzi już pracuje, zakłada rodziny, wiele moich znajomych (rówieśników) ma już dzieci a na słowo "studia" tylko się uśmiechają a ja mam problemy typu "muszę zdać kolokwium" i czuję się po prostu za stara na te bzdury - no ale skończyć trzeba i basta :)

Ja zaraz po liceum poszłam do pracy. A we wrześniu na studium i naprawdę da radę pogodzić jedno z drugim. Wystarczy chcieć i mieć trochę wsarcia ze strony pracodawcy a jako że Twoim jest Twoja przyjaciółka więc myślę że z tym nie będzie problemu :) Dodam jeszcze, że w tyg zdażało mi się iść na jakiś kurs związany z kierunkim szkoły.

Myślę że warto sprubować.

Sama studiuję turystykę i powiem Ci tak. Możesz iść na studia, ale bez praktyki w zawodzie pracy nie znajdziesz. Niestety takie są realia. Na Twoim miejscu zrobiłabym sobie przerwę między liceum a studiami. Rok lub dwa. Pracuj w tym hotelu, bo później będziesz mogła pochwalić się doświadczeniem zawodowym, a to procentuje. 
Powiem tak, pracuje na 2 etaty i studiuje-czasami mam dosc, padam na twarz. I tak nie bede pracowc w zawodzie ktorym koncze studia-jest za ciezko znalezc... bez znajomosci nie ma nic, na ludzi ze studiami patrza teraz krzywo-jestem zywym przykladem. Pracuj narazie, zobacz jak Ci tam bedzie!
Valmont -  to zależy, owszem praktyka jest bardzo ważna,ale jeśli chcesz iść na hotelarstwo. Jeśli chcesz pracować w biurze tur., jako pilot, organizować wycieczki itp to praktyka w hotelu nie na wiele się zda- no, może obsługa klienta ale to tyle.

Po pierwsze. Studia to niesamowity i niepowtarzalny okres w zyciu. Napracowac sie jeszcze zdazysz a przyjaciol pozananych w czasie studiow (zwlaszcza dziennych) i przezyc nikt ci nie odbierze. Nie odbieraj sobie tego.

Z drugiej strony zgadzam sie z KoPiKo83. Sory ale co to za keirunek turystyka i rekreacja?? Tego mozna przez gora 2 lata sie uczyc a nei robic z tego studia! Nei marnuj 5 lat na takim kierunku.

Trzecia sprawa. W tej dziedzinie doswiadczenie jest wazniejsze niz wiedza. Wiecej ci da ta praca na recepcji. Do tego zamiast kurow poszukaj korepetytora do jezyka.

Cztery. Idz na studia a w wakacje wyjezdzaj do pracy badz 'turystycznie'. Lec do Azji, Australii, ameryki pol. Szlifuj tam swoj jezyk, poznawaj. Wtedy zdobedziesz umiejetnosci 100 razy bardziej przydatne niz to czego nauczysz sie podczas 5 lat 'turystyki i rekreacji'. Zrob rok przerwy i jedz na 'work and travel'- poznasz jezyk, ludzi, prace w turystyce.


Pasek wagi
o sekunda, KoPiKo83 i kotkapsotka- studiowałyście ten kierunek,że się wypowiadacie? Doświadczenie z jeżdżenia jako animator do azji nic ci nie przyjdzie jak będziesz chciała pracować w biurze podróży, tak samo jak z doświadczenia na recepcji nic ci nie przyjdzie jak cię interesuje praca pilota. Turystyka i rekreacja to szeroki kierunek i jest po nim wiele możliwości pracy, bardzo od siebie odmiennej i po to są właśnie specjalizacje. Sorry, ale nie wypowiadajcie się o czymś, o czym nie macie pojęcia. 
Rozumiem Cię... poniekąd. Ja skończyłam studia I stopnia - pracowałam dorywczo, miałam czas i na zjazdy i na naukę i dla siebie.

Na ostatnim roku studiów inżynierskich znalazłam stałą pracę na cały etat. Studia I stopnia skończyłam nie bez przygód, ale obroniłam się w najszybszym możliwym terminie. Powtarzałam sobie i wszystkim, że odpocznę rok i wtedy pójdę na mgr... No cóż... za namową tych wszystkich poszłam odrazu i strasznie żałuje... Po pierwsze nie umiem się zorganizować jeśli chodzi o pracę  na etat i naukę szczególnie w okresie sesji egzaminacyjnych, po drugie studiuję kierunek, który można o d*** rozbić nie ma po nim pracy tzn. jest jeśli się ma znajomości... Po trzecie... chciałam teraz nie wracać na II semestr tych studiów, olać je itp. ale znów wszyscy odradzają i chyba dla świętego spokoju aby kiedyś nie musieć uzupełniać wykształcenia, też dla moich rodziców postanowiłam je skończyć, choć codziennie biję się z myślami... Czeka mnie ostatni (i to jest pocieszające) rok gdzie nie będę mieć wolnego weekendu (bo tez mam pracę zmianową więc i w weekendy i w nocy a nawet w święta dostaję dyżur), będę niewyspana i przede wszystkim znów nie będę umiała pogodzić wszystkiego ze sobą i zawsze coś zawalę: albo dom, albo studia, albo pracę... I mimo, ze mam 23 lata boję się postawić całemu światu i rzucić te studia do których pałam niechęcia... boję się, że za 15 lat okazałoby się, ze oni mieli rację i bede musiec uzupełniać wykształcenie... A nie wyobrażam sobie tego... Wolę się teraz przemęczyć...

Więc do czego zmierzam: jeśli jesteś zorganizowana, masz zapał i co najważniejsze chęci jak najbardziej idź na studia :) A co do pracy - jeśli Twoja zmienniczka nie studiuje zaproponuj, że w jeden weekend Ty pracujesz w drugi ona... Może zróbcie sobie system 2/2 czyli np. 2 dni pracy, 2 dni odpoczynku... A skoro już jesteśmy przy pracy Pamiętaj, że przeciętna tygodniowa norma to 40 godzin w pracy. Zgodnie z kodeksem możesz pracować max 6 dni pod rząd co daje 48 godzin pracy w tygodniu.. co oznacza, że na swoje "12" powinnaś pójść max. 4 dni w tygodniu co daje 3 dni wolnego w tygodniu... może właśnie na uczelnię?

Aha z tego co wiem od koleżanek na TiR trzeba zaliczyć dwa obozy - zimowy i letni a to wiąze się z dłuższą nieobecnością w pracy - może najlepszym wyjściem byłoby powiedzieć przyjaciółce-szefowej o swoich planach... aby układajac grafik miała świadomość, ze jesteś uzależniona od grafiku uczelni...

I jeszcze jedna ważna informacja... jeśli masz zamiar uczyć się jezyków to się ucz.... To zawsze ci się przyda, szczególnie w pracy zawodowej :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.