28 kwietnia 2013, 12:20
Jestem w drugiej klasie liceum i od pewnego czasu bardzo intensywnie zastanawiam się nad wyborem studiów. W grę wchodzi prawo i psychologia. Zawsze myślałam, że chciałabym pójść na psychologię, ale ostatnio miałam możliwość bycia na rozprawie sądowej i bardzo spodobał mi się zawód adwokata- wydaje mi się, że jestem dosyć wyszczekana i nadawałbym się do tego zawodu.Od tego czasu mam wielki dylemat: wydaje mi się, że psychologia jak dla mnie jest ciekawszym kierunkiem, ale jestem świadoma również tego, że po niej dużo zarabiać nie będę (to nie jest dla mnie najważniejsze, ale nie oszukujmy się, jest to również istotna sprawa) a z drugiej strony jest prawo, które również wydaje mi się bardzo ciekawym kierunkiem, ale są to bardzo ciężkie studia i nawet gdybym je ukończyła to nie mam pewności, że adwokatem zostanę gdyż nie mam żadnych znajomości, aby dostać się na aplikację...
- Dołączył: 2013-02-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 208
28 kwietnia 2013, 12:38
To i to. Ja właśnie idę na prawo i psychologię, tak ot.. psychologia hobbistycznie. :) Ale u mnie jest inna sytuacja.. rodzice prawnicy, brat... wiele osób z rodziny.
Co do zawodu adwokata, tu nie wystarczy być wyszczekanym. To nie wygląda jak w Prawie Agaty czy Sądzie Rodzinnym. Praca nie ogranicza się do reprezentowania klienta na sali sądowej, a jest wieeele bardziej czasochłonna i trudniejsza.
- Dołączył: 2013-02-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 208
28 kwietnia 2013, 12:40
Wlosomaniaczka napisał(a):
Też zamierzam iść na psychologię (jestem tegoroczną maturzystką). Jeżeli chodzi o psychologię - jest to super, ciekawy kierunek. Natomiast prawo, masz rację, są to mega ciężkie studia.. kilka lat wyjętych z życia - siedzisz tylko przed książkami. Dużo osób wyłamuje się już po pierwszym roku. Miałam nauczycielkę w gimnazjum, która jest po prawie karnym !!!! ale z braku znajomości, nie dostała pracy, musiała zrobić kolejny kierunek (filologię angielską) i uczy teraz angielskiego w szkole. Poza tym, żeby zrobić aplikację, trzeba mieć sporo kasy.. no i znajomości.. Praktycznie, jeżeli chodzi o prawo to zauważ to przechodzi rodzinnie ojciec - syn.. Niestety : /
Jest po prawie karnym czyli co? Nie rozumiem...
Ale fakt, aplikacja kosztuje sporo kasy..
Autorko, adwokat jest skazany na kancelarie, bo w firmie pracować nie może (od firmy jest radca prawny) jesteś pewna, że po studiach będziesz mieć kasę na otwarcie własnej kancelarii? Bo pracować u kogoś nie bardzo.. ''obcy'' (aplikanci) często pracują u patronów za 500zl, ba nawet często za darmo.. poważnie mówie i Ci często nawet nie zwracają im pieniędzy za np paliwo do sądu..
Edytowany przez TeenL 28 kwietnia 2013, 12:43
- Dołączył: 2013-04-10
- Miasto: Amsterdam
- Liczba postów: 838
28 kwietnia 2013, 12:41
Psychologia- trudna praca, zależy czy będziesz się przejmowała ludźmi do Ciebie przychodzących czy po zakończeniu godzin pracy zostawisz to i będziesz umiała normalnie zając się swoimi sprawami.
Prawo- fajne ale też trudne, umiejętność nauczenia się grubaśnej książki w np tydzień. Ale to Twój wybór i te znajomości..
28 kwietnia 2013, 12:43
TeenL napisał(a):
To i to. Ja właśnie idę na prawo i psychologię, tak ot.. psychologia hobbistycznie. :) Ale u mnie jest inna sytuacja.. rodzice prawnicy, brat... wiele osób z rodziny.Co do zawodu adwokata, tu nie wystarczy być wyszczekanym. To nie wygląda jak w Prawie Agaty czy Sądzie Rodzinnym. Praca nie ogranicza się do reprezentowania klienta na sali sądowej, a jest wieeele bardziej czasochłonna i trudniejsza.
Źle to wyraziłam, przez to "wyszczekanie" chciałam powiedzieć, że wydaje mi się, że mam predyspozycje do tego zawodu. ;) Jestem świadoma, że to nie tylko na tym polega i tego, że jest to bardzo ciężka praca.
TeenL musisz być bardzo ambitną i mądrą osobą! Dwa kierunki nara, wow!
28 kwietnia 2013, 12:43
TeenL napisał(a):
To i to. Ja właśnie idę na prawo i psychologię, tak ot.. psychologia hobbistycznie. :) Ale u mnie jest inna sytuacja.. rodzice prawnicy, brat... wiele osób z rodziny.Co do zawodu adwokata, tu nie wystarczy być wyszczekanym. To nie wygląda jak w Prawie Agaty czy Sądzie Rodzinnym. Praca nie ogranicza się do reprezentowania klienta na sali sądowej, a jest wieeele bardziej czasochłonna i trudniejsza.
Źle to wyraziłam, przez to "wyszczekanie" chciałam powiedzieć, że wydaje mi się, że mam predyspozycje do tego zawodu. ;) Jestem świadoma, że to nie tylko na tym polega i tego, że jest to bardzo ciężka praca.
TeenL musisz być bardzo ambitną i mądrą osobą! Dwa kierunki naraz, wow!
28 kwietnia 2013, 12:48
Za aplikację się płaci? Pomimo, że czytałam dużo na temat prawa nawet o tym nie wiedziałam...
- Dołączył: 2013-02-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 208
28 kwietnia 2013, 12:52
summerparadise napisał(a):
Za aplikację się płaci? Pomimo, że czytałam dużo na temat prawa nawet o tym nie wiedziałam...
Płaci się za notarialną, radcowską, adwokacką. Za sądową, prokuratorska nie.
Edytowany przez TeenL 28 kwietnia 2013, 12:53
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1276
28 kwietnia 2013, 12:58
Idź na to co Cię bardziej interesuje. Może zostań psychiatrą sądowym ? Pamiętam, że mieliśmy kiedyś wykłady z babką która była takim psychiatrą i z tego co opowiadała to bardzo ciekawa praca.
Praca po prawie NIE wygląda jak w " W prawie Agaty" !!! Nie jest tak kolorowo. Nie dostaje się samych ciekawych, medialnych spraw o zabójstwo.
Jeżeli na prawdę nie interesujesz się prawem będziesz się męczyć na tych studiach. Nauki jest bardzo dużo. Z każdym rokiem jest coraz więcej. Nie zgodzę się że nie są to ciężkie studia. Wręcz przeciwnie. Ktoś kto mówi inaczej albo jest wybitnie zdolny albo jedzie na samych 3.
Bierz pod uwagę też że prawo to nie tylko prawo karne, cywilne itp. Na studiach będziesz miała mnóstwo innych przedmiotów typu prawo finansów publicznych, prawo podatkowe, gospodarcze publiczne, rynku finansowego, prawo rzymskie, handlowe, kilka przedmiotów z historii i doktryn. Głownie te przedmioty są przez pierwsze lata. Ja strasznie się na nich męczyłam + procedury- gdzie trzeba ryć na pamięć kodeksy po 600 artykułów, praktycznie słowo w słowo.
Dużo ludzi wykrusza się po pierwszym dwóch latach, u mnie odpadło/ zrezygnowało ponad 130 osób bo uznali że to nie dla nich i wybrali inne kierunki bardziej odpowiadające ich zainteresowaniom.
Dodatkowo atmosfera nie zawsze jest przyjemna. Dużo to snobów i wrednych osób którzy tylko czekają aż komuś powinie się noga.
Jednym z plusów jest to że ćwiczenia są np. dwa dni w tygodniu, a reszta dni to wykłady a wiadomo jak jest z wykładami raz się pójdzie raz nie. Więc wydaje się że jest dużo wolnego czasu w tygodniu ale równoważy się to ilością wiedzy jaką trzeba przyswoić z tygodnia na tydzień.
Z pracą też jest różnie. Albo ma się znajomości albo same 5 i dużą wiedzę wtedy wszędzie Cię wezmą.
Zastanów się dobrze zanim się zdecydujesz. Ja poszłam na prawo pomimo że interesują mnie zupełnie inne rzeczy i teraz żałuję. Męczę się od 4 lat i mam ochotę rzucić te studia w cholerę. :/ Znam też dwie dorosłe kobiety które są radcami prawnymi. Jedna mówi że ma dosyć życia i nie chce już tak pracować a druga żałuje że zdecydowała się na taką aplikację.
- Dołączył: 2013-02-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 208
28 kwietnia 2013, 13:02
Shalassa napisał(a):
Idź na to co Cię bardziej interesuje. Może zostań psychiatrą sądowym ? Pamiętam, że mieliśmy kiedyś wykłady z babką która była takim psychiatrą i z tego co opowiadała to bardzo ciekawa praca. Praca po prawie NIE wygląda jak w " W prawie Agaty" !!! Nie jest tak kolorowo. Nie dostaje się samych ciekawych, medialnych spraw o zabójstwo. Jeżeli na prawdę nie interesujesz się prawem będziesz się męczyć na tych studiach. Nauki jest bardzo dużo. Z każdym rokiem jest coraz więcej. Nie zgodzę się że nie są to ciężkie studia. Wręcz przeciwnie. Ktoś kto mówi inaczej albo jest wybitnie zdolny albo jedzie na samych 3. Bierz pod uwagę też że prawo to nie tylko prawo karne, cywilne itp. Na studiach będziesz miała mnóstwo innych przedmiotów typu prawo finansów publicznych, prawo podatkowe, gospodarcze publiczne, rynku finansowego, prawo rzymskie, handlowe, kilka przedmiotów z historii i doktryn. Głownie te przedmioty są przez pierwsze lata. Ja strasznie się na nich męczyłam + procedury- gdzie trzeba ryć na pamięć kodeksy po 600 artykułów, praktycznie słowo w słowo.Dużo ludzi wykrusza się po pierwszym dwóch latach, u mnie odpadło/ zrezygnowało ponad 130 osób bo uznali że to nie dla nich i wybrali inne kierunki bardziej odpowiadające ich zainteresowaniom.Dodatkowo atmosfera nie zawsze jest przyjemna. Dużo to snobów i wrednych osób którzy tylko czekają aż komuś powinie się noga.Jednym z plusów jest to że ćwiczenia są np. dwa dni w tygodniu, a reszta dni to wykłady a wiadomo jak jest z wykładami raz się pójdzie raz nie. Więc wydaje się że jest dużo wolnego czasu w tygodniu ale równoważy się to ilością wiedzy jaką trzeba przyswoić z tygodnia na tydzień.Z pracą też jest różnie. Albo ma się znajomości albo same 5 i dużą wiedzę wtedy wszędzie Cię wezmą.Zastanów się dobrze zanim się zdecydujesz. Ja poszłam na prawo pomimo że interesują mnie zupełnie inne rzeczy i teraz żałuję. Męczę się od 4 lat i mam ochotę rzucić te studia w cholerę. :/ Znam też dwie dorosłe kobiety które są radcami prawnymi. Jedna mówi że ma dosyć życia i nie chce już tak pracować a druga żałuje że zdecydowała się na taką aplikację.
O jezusie! Jakim psychiatrą? To dziewczyna teraz ma iść na medycynę?.. Psychiatra to LEKARZ! Wiedza niektórych mnie dobija.. jeszcze rad innym udzielają. Psychiatra to lekarz medycyny + specjalizacja z psychiatrii (chyba około 5 lat), psycholog to absolwent 5 letnich studiów magisterskich w zakresie psychologii. PSYCHOLOG TO NIE LEKARZ!