- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 kwietnia 2013, 21:45
Edytowany przez Marta11148 12 kwietnia 2013, 22:06
12 kwietnia 2013, 23:48
Kiedyś będąc na wypoczynku nad jeziorem starszy znajomy zaprosił mnie na rowerek wodny.Po namyśle zgodziłam się,najpierwja wsiadłam do rowerka,następnie pan pochylił się z pomostu aby odcumować rowerek.Kiedy pan się pochylił z kieszonki koszulitelefon komórkowy wypadł mu do wody.Było płytko więc ja starałam się sięgnąć z rowerka po ten telefon,musiałam przyklęknąćw tym rowerku,umoczyłam kolana w wodzie .Wyciągnęłam ten telefon,następnie pobiegłam do wypożyczalni tych rowerków pojakieś ręczniki papierowe w celu osuszenia tego telefonu.Było mi przykro nie miałam ochoty na pływaniem tym rowerkiem,ale pan się uparł,więc kontynuowaliśmy wycieczkę.W międzyczasie osuszyliśmy ten telefon.Zużyte ręczniki leżały z tyłu rowerka ,bo przecież do wody papieru nie można było wyrzucić.Dobrze nam się rozmawiało,pan miał bardzo bogate doświadczenia życiowe i mówił o tym z pasją.Ja natomiast starałam się nie patrzeć w jego stronę, gdyż rozpoił mu się rozporek i było mi nie zręcznie zwrócić mu uwagę.Jakoś przeżyłam tę wycieczkę, jednak w miarę jak zbliżaliśmy się do końca tej wycieczki,to robiło mi się słabo.Jak dotarliśmy do pomostu to zrobiłam się purpurowa ze wstydu-ja z utytłanymi kolanami,pan z rozpiętym rozporkiem,a z tyłu pełnozużytego papieru,który za nim wysiadłam musiałam posprzątać.To wszystko na oczach znajomych,którzy dziwnie się na nas patrzyli.Od tamtej pory na rowerek wodny dam się namówić tylko swojemu mężowi.
12 kwietnia 2013, 23:49
jechalismy gdzies na imprezę do Waw, miałam jechac z kolegą, więc wyszłam z bloku i czekałam:) nie wiedziałam jaki samochód ma kolega, bo żadko go widzę... stoję, palę i czekam. jakis samochód się zatrzymał, to ładuję się do środka jak gwiazda jakas, mówię "siema" odwracam się i nagle odwracam się i patrzę- całkiem obcy facet przerażony patrzy na mnie i duka " ja tylko o drogę chciałem zapytac...." zawstydziłam się, wytłumaczyłam drogę:P i wysiadłam;d a później się upiałam w Operze ze wstydu:P
hahahahaa popłakałam się!!!!!
12 kwietnia 2013, 23:50
12 kwietnia 2013, 23:50
hahaha, biedna babka, idzie bidna po ulicy a ktoś na nią krzyczy, żeby się zamknęła :D:D:Dhahahahah płaczę :DKiedyś szłam z moją kuzynką przez miasto i jak to my wydurniałyśmy się i moja kuzynka zaczeła mnie wkurzać nie miałam juz na nią siły przyspieszyłam i w końcu odwróciłam się i krzyknełam "Zamknij się" a za mna jakas wystraszona babka :D kuzyna przeszła na drugą strone ulicy :D Albo kiedys pracowałam za granica i wazyła zebrane owoce na takie wadze , drukowałam karteczki i podawałam innym . Pojechalismy do supermarketu stoje przy kasie i babka skasowała mi zakupy a ja z przyzwyczajenia od wyrywanie karteczek wyrwałam se pragon :D ale wstyd :D
12 kwietnia 2013, 23:50
ok teraz ja... kiedys z kolezanka postanowilysmy udawac hmmm... dzieci specjalnej troski, a ze ona zaczynala sie smiac, a ja pelna powaga -wychodzilo mi to extra. postanowilysmy pocwiczyc na serio, wybralysmy sie do biblioteki, gdzie oto ja udawalam dziecko specjalne z zaburzeniami mowy, tikem ramienia i niewladna noga, - i ogolnie przy okazji udalo mi sie opluc i to kilka razy mijajacego nas pana radnego a kolezanka miala byc opiekunka szukajaca dla mnie ksiazeczek (wiem, wiem ze to nie ladnie tak sie bawic) ... mina mi zrzedla dwa tygodnie pozniej kiedy to moj uni wyslal mnie na praktyki do tej wlasnie biblioteki... pierwsze slowa jakie uslyszalam na wejsciu to : - ja cie chyba skads znam...
12 kwietnia 2013, 23:52
Kolezanka kilka lat temu podchodzi do ksiedza po komunie ksiadz cialo chrystusa a ona dzien dobry ;D cala czerwona wrocila na.miejsce ;p
12 kwietnia 2013, 23:55
karma :)ok teraz ja... kiedys z kolezanka postanowilysmy udawac hmmm... dzieci specjalnej troski, a ze ona zaczynala sie smiac, a ja pelna powaga -wychodzilo mi to extra. postanowilysmy pocwiczyc na serio, wybralysmy sie do biblioteki, gdzie oto ja udawalam dziecko specjalne z zaburzeniami mowy, tikem ramienia i niewladna noga, - i ogolnie przy okazji udalo mi sie opluc i to kilka razy mijajacego nas pana radnego a kolezanka miala byc opiekunka szukajaca dla mnie ksiazeczek (wiem, wiem ze to nie ladnie tak sie bawic) ... mina mi zrzedla dwa tygodnie pozniej kiedy to moj uni wyslal mnie na praktyki do tej wlasnie biblioteki... pierwsze slowa jakie uslyszalam na wejsciu to : - ja cie chyba skads znam...
12 kwietnia 2013, 23:56
12 kwietnia 2013, 23:57