Temat: Najwieksza wtopa zycia ;) Lub cos krepujaco- rozsmieszajacego ;)

Przydazylo wam sie w zyciu cos tak krepujacego, ze na sama mysl pala was policzki? Nie wstydzcie sie ;) Ja nikomu nie powiem ;)


Na lotnisku w Brukseli udalam sie za potrzeba w wiadome miejsce. Byl wieczor i pani sprzataczka  myla podloge ;) Wpakowalam sie do kabiny...robie swoje w pozycji narciarza...i nagle otwieraja sie drzwi :D Nie wiem ktora z nas byla bardziej zdziwiona :D Popatrzyly my sobie w oczy przez kilka sekund...ja nie przerwalam...nieda sie przerwac :D  Szczesliwie mam male szanse na spotkanie z ta kobieta ;) Mam nadzieje, ze ona cieplo mnie wspomina::D
Pasek wagi

Grazja napisał(a):

Kiedyś będąc na wypoczynku nad jeziorem starszy znajomy zaprosił mnie na rowerek wodny.Po namyśle zgodziłam się,najpierwja wsiadłam do rowerka,następnie pan pochylił się z pomostu aby odcumować rowerek.Kiedy pan się pochylił z kieszonki koszulitelefon komórkowy wypadł mu do wody.Było płytko więc ja starałam się sięgnąć z rowerka po ten telefon,musiałam przyklęknąćw tym rowerku,umoczyłam kolana w wodzie .Wyciągnęłam ten telefon,następnie pobiegłam do wypożyczalni tych rowerków pojakieś ręczniki papierowe w celu osuszenia tego telefonu.Było mi przykro nie miałam ochoty na pływaniem tym rowerkiem,ale pan się uparł,więc kontynuowaliśmy wycieczkę.W międzyczasie osuszyliśmy ten telefon.Zużyte ręczniki leżały z tyłu rowerka ,bo przecież do wody papieru nie można było wyrzucić.Dobrze nam się rozmawiało,pan miał bardzo bogate doświadczenia życiowe i mówił o tym z pasją.Ja natomiast starałam się nie patrzeć w jego stronę, gdyż rozpoił mu się rozporek i było mi nie zręcznie zwrócić mu uwagę.Jakoś przeżyłam tę wycieczkę, jednak w miarę jak zbliżaliśmy się do końca tej wycieczki,to robiło mi się słabo.Jak dotarliśmy do pomostu to zrobiłam się purpurowa ze wstydu-ja z utytłanymi kolanami,pan z rozpiętym rozporkiem,a z tyłu pełnozużytego papieru,który za nim wysiadłam musiałam posprzątać.To wszystko na oczach znajomych,którzy dziwnie się na nas patrzyli.Od tamtej pory na rowerek wodny dam się namówić tylko swojemu mężowi.


hahaha :) przypominaja mi sie wakacje zeszloroczne... siedzialam na plazy z grupa znajomych i jakis koles ktoremu sie podobno podobalam przysiadl sie  do nas ... niestety oprocz szerokich szortow nie mial nic pod spodem a ze siedzial na przeciwko mnie widzialam caly jego ghm... sprzet dyndajacy z nogawki... najgorsze jest to , ze on caly czas do mnie zagadywal i ile razy obracalam sie w  jego strone widzialam jego pitoka ... jak na mnie zerka.... fuuuu...

Elson napisał(a):

jechalismy gdzies na imprezę do Waw, miałam jechac z kolegą, więc wyszłam z bloku i czekałam:) nie wiedziałam jaki samochód ma kolega, bo żadko go widzę... stoję, palę i czekam. jakis samochód się zatrzymał, to ładuję się do środka jak gwiazda  jakas, mówię "siema" odwracam się i nagle odwracam się i patrzę- całkiem obcy facet przerażony patrzy na mnie i duka " ja tylko o drogę chciałem zapytac...." zawstydziłam się, wytłumaczyłam drogę:P i wysiadłam;d a później się upiałam w Operze ze wstydu:P

hahahahaa popłakałam się!!!!!

Kolezanka kilka lat temu podchodzi do ksiedza po komunie ksiadz cialo chrystusa a ona dzien dobry ;D cala czerwona wrocila na.miejsce ;p

mona26r1 napisał(a):

fanatyczkaaa napisał(a):

hahahahah płaczę :DKiedyś szłam z moją kuzynką przez miasto i jak to my wydurniałyśmy się i moja kuzynka zaczeła mnie wkurzać nie miałam juz na nią siły przyspieszyłam i w końcu odwróciłam się i krzyknełam "Zamknij się" a za mna jakas wystraszona babka :D kuzyna przeszła na drugą strone ulicy :D Albo kiedys pracowałam za granica i wazyła zebrane owoce na takie wadze , drukowałam karteczki i podawałam innym . Pojechalismy do supermarketu stoje przy kasie i babka skasowała mi zakupy a ja z przyzwyczajenia od wyrywanie karteczek wyrwałam se pragon :D ale wstyd :D 
hahaha, biedna babka, idzie bidna po ulicy a ktoś na nią krzyczy, żeby się zamknęła :D:D:D
Taaa . :D Biedna a to zamknij się było z taką złość i grozna mina :D Kiedyś tez byłam na zaupach w markecie z ta sama kuzynka , opowiadałam jej w najlepsze o imprezie po czym odwrociłam sie a za mna jakiś gościu usmiechniety :D
Pasek wagi

kachagrubacha.wroclaw napisał(a):

ok teraz ja... kiedys z kolezanka postanowilysmy udawac hmmm... dzieci specjalnej troski, a ze ona zaczynala sie smiac, a ja pelna powaga -wychodzilo mi to extra.  postanowilysmy pocwiczyc na serio, wybralysmy sie do biblioteki, gdzie oto ja udawalam dziecko specjalne z zaburzeniami mowy, tikem ramienia i niewladna noga,  - i ogolnie przy okazji udalo mi sie opluc i to kilka razy mijajacego nas pana radnego a kolezanka miala byc opiekunka szukajaca dla mnie ksiazeczek  (wiem, wiem ze to nie ladnie tak sie bawic) ... mina mi zrzedla dwa tygodnie pozniej kiedy to moj uni wyslal mnie na praktyki do tej wlasnie biblioteki... pierwsze slowa jakie uslyszalam na wejsciu to : - ja cie chyba skads znam...

karma :)

veronica12345 napisał(a):

Kolezanka kilka lat temu podchodzi do ksiedza po komunie ksiadz cialo chrystusa a ona dzien dobry ;D cala czerwona wrocila na.miejsce ;p
hahahahahahahah xD 
Pasek wagi

manru napisał(a):

kachagrubacha.wroclaw napisał(a):

ok teraz ja... kiedys z kolezanka postanowilysmy udawac hmmm... dzieci specjalnej troski, a ze ona zaczynala sie smiac, a ja pelna powaga -wychodzilo mi to extra.  postanowilysmy pocwiczyc na serio, wybralysmy sie do biblioteki, gdzie oto ja udawalam dziecko specjalne z zaburzeniami mowy, tikem ramienia i niewladna noga,  - i ogolnie przy okazji udalo mi sie opluc i to kilka razy mijajacego nas pana radnego a kolezanka miala byc opiekunka szukajaca dla mnie ksiazeczek  (wiem, wiem ze to nie ladnie tak sie bawic) ... mina mi zrzedla dwa tygodnie pozniej kiedy to moj uni wyslal mnie na praktyki do tej wlasnie biblioteki... pierwsze slowa jakie uslyszalam na wejsciu to : - ja cie chyba skads znam...
karma :)


karma jak nic :)
ja jak byłam mała to strasznie nie lubiłam chodzić do kościoła i pewnego razu wymknęłam się mamie stanęłam sobie koło ołtarza i zaczęłam śpiewać na cały kościół piosenkę ze swojego repertuaru która brzmiała mniej więcej tak : kwiatuszeeeek, kwiatuszeeeek, kwiatuszeeek, celwonyyyy kwiatuszeeek ;p mama opowiada że jak mnie zabierała z  tego kościoła to była właśnie czerwona jak ten kwiatuszek ;)
Ja nie mam takich przebojów jak Wy:) chyba na szczęście:P

Ostatnio idę z siostrą, kupiłyśmy sobie żeliki i idziemy na wieczorny spacer po osiedlu. Żelki zjadłysmy, zostały papiery i tak w żartach mówię do siostry, przechodząć obok bramy jednego z domów:
"A z papierkami nie mam co zrobic to po chamsku, wcisne temu kolesiowi  do skrzynki na listy. Takie trolololo. hehe"

Po czym słysze z krzaków, właściciel tej skrzynki mówi:
"Ja Ci ku**a dam trolololo. HEHE"

Boże jaka stara jestem taka głupia :/
Popłakałam się ze śmiechu
Dzięki dziewczyny jesteście genialne
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.