Temat: dziwni współlokatorzy :D

Zastanawiam się, mieliście kiedyś współlokatorów którzy coś robili/ żyli w sposób dla was dziwny czy niezrozumiały ? :D

Ja jestem na drugim roku studiów, w tamtym roku miałam najpierw 7 współlokatorów (duży dom) i niestety niektórzy potrafili swoje brudne garnki zostawić przed tydzień/dwa :/ a tak poza tym to teraz mam współlokatora którego widziałam 3 razy od września :D w ogóle nie wychodzi z pokoju, czasem słyszę jak koło 22-23 idzie do kuchni i coś gotuje :D ale rano/w dzień tylko słyszę jak wychodzi na uczelnie :P w ogóle wprowadziłam się, myślałam, że go nie ma i tak po 3 dniach pukam do niego do pokoju a on otwiera i do mnie "CO?" a ja "eeeee nic? chciałam się zapoznać" :D a on "AHA, cześć" i od tamtej pory chyba raz gadaliśmy przez 3 minuty :P 

julka777 napisał(a):

koleżanka mieszka z dziewuszką (21 lat), która po mojemu ma poważne braki w szarych komórkach... A mianowicie: kawę zalewa wodą z kranu, nie umyje po sobie choćby łyżeczki, brudne ubrania co weekend zabiera jej mamusia, by wyprać w domu (dziewczyny mają pralkę w mieszkaniu), a co najlepsze:NIGDY nie spuszczała po sobie wody w toalecie, póki koleżanka nie wytłumaczyła jej uprzejmie, żeby zmieniła ten nawyk i zaczęła spłukiwać sedesik, kiedy korzysta z ubikacji. Rezultat? Teraz spuszcza wodę ZA KAŻDYM RAZEM, tj. wtedy gdy wchodzi uczesać włosy, poprawić make-up, umyć się...


o masakra..
i Ona nie chce się od Niej wyprowadzić? :D
Pasek wagi

Selawi napisał(a):

mieszkałam w zeszłym roku z syfiarą.. używała moich kosmetyków, nosiła moje rękawiczki, mój szalik, gadała przez sen a dzieliłam z nią pokój itd szkoda słów


Zadusiłabym gołymi rękami...

do.it.yourself napisał(a):

julka777 napisał(a):

koleżanka mieszka z dziewuszką (21 lat), która po mojemu ma poważne braki w szarych komórkach... A mianowicie: kawę zalewa wodą z kranu, nie umyje po sobie choćby łyżeczki, brudne ubrania co weekend zabiera jej mamusia, by wyprać w domu (dziewczyny mają pralkę w mieszkaniu), a co najlepsze:NIGDY nie spuszczała po sobie wody w toalecie, póki koleżanka nie wytłumaczyła jej uprzejmie, żeby zmieniła ten nawyk i zaczęła spłukiwać sedesik, kiedy korzysta z ubikacji. Rezultat? Teraz spuszcza wodę ZA KAŻDYM RAZEM, tj. wtedy gdy wchodzi uczesać włosy, poprawić make-up, umyć się...
o masakra..i Ona nie chce się od Niej wyprowadzić? :D


Z tego co wiem wprowadza tam swoją dobrą koleżankę, także będą mieć dziewczynki ubaw =)
Miałam: 1. kolesia, który trzymał zapleśniałe gary z brudnym praniem i pościelą, 2. dziewczynę która się obraziła, gdy zobaczyła, ze kupiłam sobie do pokoju kapę i zasłonki, 3. dziewczynę, która się na mnie wydarła, że mam jej dawać jedzenie, bo ona widzi i wie, że jestem bogata (?!), a z biednymi się trzeba dzielić, bo jak nie to ona dostanie nerwicy i wyląduje na pogotowiu, a tak w ogóle to jestem pojebana, bo nie chcę próbować z nią bycia lesbijką, 4. Dziewczynę, z któr a mieszkałam półtora roku, ale w zyciu bym jej nie poznała na ulicy, bo ją widziałam chyba trzy razy, chyba że więcej, ale nie wmiałąm pojęcia, że to ona. O tym ze żyje wiedziałam, bo rano i wieczorem zajmowała na półtorej godziny łązienkę i chodziłam siku do sąsiadów, 5. Dziewczynę, która chodziła spać raz na trzy dni i z nudów prasowała mi wszystkie ciuchy, 6. Właściciela wynajmowanego mieszkania, który przychodził kiedy chciał i nawet mi raz wlazł do łazienki, bo on jest tu pzreceiż właścicielem...
Pasek wagi
Facet, z którym kiedyś się spotykałam, mieszkając w akademiku brudne garnki, patelnie i inne naczynia oraz sztućce wkładał do szafki, specjalnie do tego przeznaczonej i mył pojedyncze rzeczy wtedy, gdy ich potrzebował. Obrzydliwe :P

anna987 napisał(a):

Miałam: 1. kolesia, który trzymał zapleśniałe gary z brudnym praniem i pościelą, 2. dziewczynę która się obraziła, gdy zobaczyła, ze kupiłam sobie do pokoju kapę i zasłonki, 3. dziewczynę, która się na mnie wydarła, że mam jej dawać jedzenie, bo ona widzi i wie, że jestem bogata (?!), a z biednymi się trzeba dzielić, bo jak nie to ona dostanie nerwicy i wyląduje na pogotowiu, a tak w ogóle to jestem pojebana, bo nie chcę próbować z nią bycia lesbijką, 4. Dziewczynę, z któr a mieszkałam półtora roku, ale w zyciu bym jej nie poznała na ulicy, bo ją widziałam chyba trzy razy, chyba że więcej, ale nie wmiałąm pojęcia, że to ona. O tym ze żyje wiedziałam, bo rano i wieczorem zajmowała na półtorej godziny łązienkę i chodziłam siku do sąsiadów, 5. Dziewczynę, która chodziła spać raz na trzy dni i z nudów prasowała mi wszystkie ciuchy, 6. Właściciela wynajmowanego mieszkania, który przychodził kiedy chciał i nawet mi raz wlazł do łazienki, bo on jest tu pzreceiż właścicielem...

 
Mieszkam ze 3 studentkami. 
2 z nich mają pokoje na tej zasadzie, że jedna musi przechodzić chcąc wyjść ze swojego przez pokój drugiej. Tworzą swoisty gang ;D jak któraś jest sama, to siedzi cicho, jak mysz pod miotłą, natomiast gdy pojawia się druga zaczynają się śmiechy (jestem uczulona na śmiech jednej, pieje, jakby miała się posrać za przeproszeniem...), walenie drzwiami, kiedy ja śpię, kąpiele o północy itp itd...
Została do omówienia jeszcze jedna laska :P nigdy za sobą nie sprząta, jej gary potrafią leżeć nawet i 3 tygodnie w zlewie, po kuchni walają się uschnięte, zapleśniałe kajzerki, pomidory, w lodówce przez 3 miesiące stały łazanki, zamknięte na szczęście szczelnie w naczyniu żaroodpornym, były spleśniałe, zielone, nie wiem co jeszcze...
Do tego często korzysta z moich talerzy i nawet nie potrafi ich umyć !!
Ostatnio zapożyczyła sobie talerz i miesiąc stał na nim uschnięty, wraz z pleśnią sernik. Wkurwiło mnie to, więc zaczęłam sobie przywłaszczać jej naczynia, a sernik "zsunęłam" z mojego talerza, chamsko zostawiłam na "gołej półce" lodówki, swój talerz umyłam...
Takich historii jest masa.. 
Do tego dziewczyna nie ma pojęciu o gotowaniu, żyje tylko pierogami z lidla, no i raz kolega jej łazanki podrzucił. Ponadto, umie sobie wstać o godzinie 15, głodna, idzie do kuchni, zagląda do lodówki a tam... żółty ser ! i nic poza tym.. albo samo masło stoi sobie na przykład ;D i tak przygląda się, jak ja wpierniczam obiad, nie wiem, może ma nadzieję, że coś dostanie. 
Aż się rozjuszyłam jak to pisałam ;D a grrr !

anna987 napisał(a):

Miałam: 1. kolesia, który trzymał zapleśniałe gary z brudnym praniem i pościelą, 2. dziewczynę która się obraziła, gdy zobaczyła, ze kupiłam sobie do pokoju kapę i zasłonki, 3. dziewczynę, która się na mnie wydarła, że mam jej dawać jedzenie, bo ona widzi i wie, że jestem bogata (?!), a z biednymi się trzeba dzielić, bo jak nie to ona dostanie nerwicy i wyląduje na pogotowiu, a tak w ogóle to jestem pojebana, bo nie chcę próbować z nią bycia lesbijką, 4. Dziewczynę, z któr a mieszkałam półtora roku, ale w zyciu bym jej nie poznała na ulicy, bo ją widziałam chyba trzy razy, chyba że więcej, ale nie wmiałąm pojęcia, że to ona. O tym ze żyje wiedziałam, bo rano i wieczorem zajmowała na półtorej godziny łązienkę i chodziłam siku do sąsiadów, 5. Dziewczynę, która chodziła spać raz na trzy dni i z nudów prasowała mi wszystkie ciuchy, 6. Właściciela wynajmowanego mieszkania, który przychodził kiedy chciał i nawet mi raz wlazł do łazienki, bo on jest tu pzreceiż właścicielem...



Jak Ci się udało nie zwariować???
Ja mieszkałam z dziewczyną, która była mega brudasem. Najlepsza akcja- raz wracam po ok. tygodniu, otwieram drzwi i zapadam się po kostki w pyle (na klatce był remont), wchodzę do kuchni, buty przylepiają mi się do uklejonej podłogi, w zlewie naczynia niemyte tydzień, na stole to samo, nawet nie ma miejsca aby usiąść, wszystkie talerze (moje, bo ona w ogóle nie miała swoich) brudne, smród niesamowity.Wchodzę do łazienki- cała wanna we włosach, a kibelek... nie będę mówić. Wysyłam SMS, czy mogła by wrócić i posprzątać, na co ona po dłuuuuższej chwili: 'No dobra będę za jakąs godzinę'. Wróciła od swojej koleżanki, poprosiłam ją czy mogła by wyjąć włosy z wanny, bo nie mam się jak wykąpać - wiecie o co chodzi: wanna zatkana i basen brudnej wody po kostki. Wyjęła CZĘŚĆ włosów, wyszła, trzasnęła drzwiami i poszła grać na kompie w swoim pokoju. A najgorsze jest to, że ja przed wyjazdem do domu posprzątalam, zresztą jak co tydzień. Co mialam zrobić, musialam zmyć te gary, wybrać jej wlosy, wyczyscić kibelek. A najzabawniejsze jest to że rozpowiadała, że to ja nie sprzątam, bo tydzień moje pranie wisi w łazience- sorry, ale była zima i wszystko nie wyschnie mi tak jak na słońcu, a dosłownie kilka wypranych rzeczy, które wiszą sobie w łazience to chyba nie bałagan?
A ja jestem współlokatorką-widmo  Ale co zrobić, ostatnio zalatana jestem i jak wchodzę do domu to nie chce mi się nawet rozmawiać z dziewczynami 

Ja mieszkałam ze straszną bałaganiarą - miała największy pokój i dosłownie cały był zawalony, były tylko dwie ścieżki - do łózka i biurka. Poza tym lubiła zbierać zepsute jedzenie - lodówka była tego pełna! Najfajniejszy był tort, który trzymała pół roku - wiecie, prezent na urodziny.

Mieszkałam z chłopakiem, który nie rozumiał idei wynoszenia śmieci - jak kiedyś został sam na weekend to wróciliśmy i śmietnik był pełen po brzegi. Oczywiście nie miałyśmy zamiaru tego wyrzucać. On tak sobie dokładał i dokładał śmieci przez kilka następnych dni aż zaczęłyśmy wołać na śmietnik Azor  W końcu jak poszedł je wyrzucić, to wyrzucił razem z koszem  Którego nie odkupił swoją drogą...

Mieszkałam też z chłopakiem, który nie umiał NIC zrobić. Na prawdę, jak się wprowadził to poprosił nas, żebyśmy poszły z nim do Biedronki, bo on nie wie co tam jest  Płakał codziennie mamie przez telefon, aż w końcu rzucił studia. 
A najlepsze było, że na uniwersytecie strasznie chojraczył! Serio, pobił się nawet z kimś i był znany z tekstów o wielkości swojego przyrodzenia  XD

Duuużo innych jeszcze było, coś mam pecha do współlokatorów...




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.