Temat: dziwni współlokatorzy :D

Zastanawiam się, mieliście kiedyś współlokatorów którzy coś robili/ żyli w sposób dla was dziwny czy niezrozumiały ? :D

Ja jestem na drugim roku studiów, w tamtym roku miałam najpierw 7 współlokatorów (duży dom) i niestety niektórzy potrafili swoje brudne garnki zostawić przed tydzień/dwa :/ a tak poza tym to teraz mam współlokatora którego widziałam 3 razy od września :D w ogóle nie wychodzi z pokoju, czasem słyszę jak koło 22-23 idzie do kuchni i coś gotuje :D ale rano/w dzień tylko słyszę jak wychodzi na uczelnie :P w ogóle wprowadziłam się, myślałam, że go nie ma i tak po 3 dniach pukam do niego do pokoju a on otwiera i do mnie "CO?" a ja "eeeee nic? chciałam się zapoznać" :D a on "AHA, cześć" i od tamtej pory chyba raz gadaliśmy przez 3 minuty :P 
moze chłopak nie lubi zawierac znajomosci i tyle ,
moi codziennie ok połnocy urządzali sobie głośne igraszki :D
Pasek wagi
Nie, ale miałam strasznych sąsiadów. Codziennie imprezy, interwencje policji nic nie pomagały :(

FriendlyFires napisał(a):

w ogóle wprowadziłam się, myślałam, że go nie ma i tak po 3 dniach pukam do niego do pokoju a on otwiera i do mnie "CO?" a ja "eeeee nic? chciałam się zapoznać" :D a on "AHA, cześć" i od tamtej pory chyba raz gadaliśmy przez 3 minuty :P 

umarłam...

Moja współlokatorka jest wielkim brudasem - nie zamiecie podłogi, kurzu nie zetrze, a naczynia myje jak już wychodzą ze zlewu. Jakieś 2 tygodnie temu była jej kolej na wynoszenie śmieci, miała to zrobić w sobotę, sobota minęła, poniedziałek, wtorek też, a w środę rano do mnie z tekstem "śmieci trzeba wynieść"  wyobraźcie sobie moją reakcję na te słowa...

Ogólnie się nie dogadujemy, mówimy sobie tylko "cześć" rano, sporadycznie coś więcej, ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to.

Pasek wagi
mialam kolegę? w liceum , ktorego glos przez trzy lata usłyszałam max 5 razy (to tak apropo twojego współlokatora). w akademiku segment dzieliłam z dziewczyną którą każdej nocy okolo godziny 2-3 robiła  naleśniki, niestety mikser stawiałam przy ścianie za którą miłam głowę, ale przyzwyczaiłam się. Koleżanka miała w segmencie dziewczynę która kolekcjonowała brudne (na prawde brudne) majtki, takie sobie zboczenie
koleżanka mieszka z dziewuszką (21 lat), która po mojemu ma poważne braki w szarych komórkach... A mianowicie: kawę zalewa wodą z kranu, nie umyje po sobie choćby łyżeczki, brudne ubrania co weekend zabiera jej mamusia, by wyprać w domu (dziewczyny mają pralkę w mieszkaniu), a co najlepsze:
NIGDY nie spuszczała po sobie wody w toalecie, póki koleżanka nie wytłumaczyła jej uprzejmie, żeby zmieniła ten nawyk i zaczęła spłukiwać sedesik, kiedy korzysta z ubikacji. Rezultat? Teraz spuszcza wodę ZA KAŻDYM RAZEM, tj. wtedy gdy wchodzi uczesać włosy, poprawić make-up, umyć się...

MiDelirio napisał(a):

Moja współlokatorka jest wielkim brudasem - nie zamiecie podłogi, kurzu nie zetrze, a naczynia myje jak już wychodzą ze zlewu. Jakieś 2 tygodnie temu była jej kolej na wynoszenie śmieci, miała to zrobić w sobotę, sobota minęła, poniedziałek, wtorek też, a w środę rano do mnie z tekstem "śmieci trzeba wynieść"  wyobraźcie sobie moją reakcję na te słowa...Ogólnie się nie dogadujemy, mówimy sobie tylko "cześć" rano, sporadycznie coś więcej, ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to.
Haha ma tupet
mieszkałam w zeszłym roku z syfiarą..
używała moich kosmetyków, nosiła moje rękawiczki, mój szalik, gadała przez sen a dzieliłam z nią pokój itd szkoda słów

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.