- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2013, 20:58
30 stycznia 2013, 21:26
Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.To wymówka, tylko i wyłącznie.
jesli mieszkasz sama to tak
ale ja mieszkam z partnerem ktory miewa zachcianki i nie da sie nie jesc jak chce zamowic pizze albo chce frytki, hamburgery itp. kolega na weekend wpada i w koszyku oprocz piw laduja prazynki cispy itp. swojego czasu zamawialismy pizze - 2 lub 3
30 stycznia 2013, 21:27
30 stycznia 2013, 21:28
30 stycznia 2013, 21:29
jesli mieszkasz sama to takale ja mieszkam z partnerem ktory miewa zachcianki i nie da sie nie jesc jak chce zamowic pizze albo chce frytki, hamburgery itp. kolega na weekend wpada i w koszyku oprocz piw laduja prazynki cispy itp. swojego czasu zamawialismy pizze - 2 lub 3Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.To wymówka, tylko i wyłącznie.
30 stycznia 2013, 21:31
Mieszkam z partnerem i na prawdę nie jest mi ciężko kiedy on rozkłada się z chipsami czy innymi słodkościami. Wtedy biorę np.: pomarańczkę, jabłko, naturalny jogurt, maślankę itp. A raz na jakiś czas jak napiję się piwa, zjem dwa kawałki pizzy, czy chipsy, to serio się nic nie stanie.jesli mieszkasz sama to takale ja mieszkam z partnerem ktory miewa zachcianki i nie da sie nie jesc jak chce zamowic pizze albo chce frytki, hamburgery itp. kolega na weekend wpada i w koszyku oprocz piw laduja prazynki cispy itp. swojego czasu zamawialismy pizze - 2 lub 3Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.To wymówka, tylko i wyłącznie.
wychodze z tego samego zalozenia. nie szukam zamiennikow przekasek tylko jem z checia
30 stycznia 2013, 21:33
30 stycznia 2013, 21:34
jesli mieszkasz sama to takale ja mieszkam z partnerem ktory miewa zachcianki i nie da sie nie jesc jak chce zamowic pizze albo chce frytki, hamburgery itp. kolega na weekend wpada i w koszyku oprocz piw laduja prazynki cispy itp. swojego czasu zamawialismy pizze - 2 lub 3Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.To wymówka, tylko i wyłącznie.
30 stycznia 2013, 21:36
stać Was na te rzeczy a na zdrowe jedzenie nie? Przecież frytki są okropnie drogie, przelicz sobie ile kosztuje paczuszka w porównaniu do kg ziemniaków... za cene tej pizzy nakupiłabyś sobie serków i jogurtów na tydzień... i tak właśnie marnuje się pieniądze.jesli mieszkasz sama to takale ja mieszkam z partnerem ktory miewa zachcianki i nie da sie nie jesc jak chce zamowic pizze albo chce frytki, hamburgery itp. kolega na weekend wpada i w koszyku oprocz piw laduja prazynki cispy itp. swojego czasu zamawialismy pizze - 2 lub 3Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.To wymówka, tylko i wyłącznie.
teraz pizzy nie zamawiamy a frytki kosztuja 9 zl 2 kg paczka. wiec na upartego drogo nie jest
ale powiem tak. nie wtracamy sie jedno do drugiego do konta. chce partner frytki wystawia 5 zl z portfela i mowi idz kupic. albo mowi zebym kupila a on jutro kupi np mleko i jajka. dlatego ciezko jest tu o skladke na jedzenie. np nie tlumacze sie partnerowi ze wzielam b-smarta z kfc. on o tym nie wie i nie kontroluje na co wydalam. a ostatnio go jadlam 24 czy 25.
poza tym druga kwestia - smak. nie zawsze mamy ochote na to czy na tamto. partner np wyrzuca niektore moje surowki bo nie chce ich jesc i co mam zrobic? on chce mieso i ziemniaki albo nie bedzie pol dnia jadl jedzenia.
partner lubi rzodkiewke i jablka. ja z kolei pomidora wkroje na kromke. nie kupie kilograma warzyw bo wyrzuce. dlatego kupujemy czasem pojedyncze warzywa. kupilam 2 mandarynki 1 partner zjadl druga ja. a partner kupil croisanta dla mnie i serek homo straciatella
Edytowany przez wrednababa54 30 stycznia 2013, 21:39
30 stycznia 2013, 21:36
30 stycznia 2013, 21:36