Temat: Czy bezrobotna znaczy gruba?

W mojej grupie językowej jest kobieta ma 30 lat. Chodzi o to ze jeszcze 8 miesięcy temu wazyla 51kg, teraz wazy 71kg. I twierdzi ze przytyla te 20kg bo nie ma pracy i siedzi w domu. Dodam ze ciągle je jakieś batoniki, i uważa ze jak pójdzie do pracy to to zrzuci wszysto. Czy wy tez tyjecie bo jesteście bezrobotne. Czy myśli cię ze to tylko jej wymowka żeby się obzerac? 
Do wszystkiego trzeba mieć zapał. Może kobieta wpadła w tzw "depresję" po utracie pracy i dlatego przytyła. Obecnie i ja nie pracuje i też z tego właśnie względu, że mam węcej czasu postanowiłam się "wziąść za siebie" :) poza tym przy takim zwykłym siedzeniu w domu można zwariować ;) a jeśli je batoniki to na pewno jest to wymówka :) bo odkąd nie pracuję, przestałam jeść słodycze (chyba ze to jest malutki kawaleczek serniczka albo szarlotki jaka sama upiekę - reszte pochłania moj chłopak ;) ) i pić napoje gazowane - polecam gorąco bez tych dawek niezdowego tłuszczu czuję się o wiele lepiej :)
Ona zaczla grubnac jak przestala pracować. 

.morena napisał(a):

Ja akurat uważam, że właśnie siedząc w domu ma się dużo czasu i bardziej można schudnąć (można jeść regularnie co te 3 godziny, jest czas na przygotowanie zdrowego posiłku, na ćwiczenia) niż chodząc do pracy, gdzie czasem nie ma czasu zjeść albo je się szybko byle co a wieczorem ogromna kolacja, ewentualnie na mieście, że o braku chęci na ćwiczenia nie wspomnę, jeśli ktoś pracuje na zmiany czy więcej niż 8h (oczywiście, są ludzie, którzy potrafią to pogodzić).


Ja po rezygnacji z pracy schudłam 5 kg (odchudzam się miesiąc). Jem regularnie posiłki i mam siłę na ćwiczenia. Jak chodziłam do pracy, jadłam bardzo nieregularnie i byłam tak zmęczona, że jak wracałam, to najczęściej chodziłam spać..
 dlatego wszyscy bezrobotni czytajcie ten wątek, trzeba wykorzysta czas na spalanie kalorii i regularne jedzenie

.morena napisał(a):

Ja akurat uważam, że właśnie siedząc w domu ma się dużo czasu i bardziej można schudnąć (można jeść regularnie co te 3 godziny, jest czas na przygotowanie zdrowego posiłku, na ćwiczenia) niż chodząc do pracy, gdzie czasem nie ma czasu zjeść albo je się szybko byle co a wieczorem ogromna kolacja, ewentualnie na mieście, że o braku chęci na ćwiczenia nie wspomnę, jeśli ktoś pracuje na zmiany czy więcej niż 8h (oczywiście, są ludzie, którzy potrafią to pogodzić).

no tak czy bedac bez pracy mysli sie o kupowaniu zdrowych - drozszych rzeczy?

ja mam czas na przygotowanie zdrowych posilkow, tylko co z tego jak nie chce mi sie jec co 3 h 

zjadlam sniadanie o 10, obiad o 15-6, i teraz wcinam serek homo bo nie wiem czemu jakos tak mi przyszedl 

moim zdaniem  tez wymówka :P
Ja na przykład twierdzę, że gdybym nie pracowała i siedziała w domu łatwiej było by mi schudnąć czy utrzymać wagę, ponieważ: jadła bym regularnie, wstawała i kładła się o tych samych godzinach, nie było by wymówki na siłownię ("bo w pracy się zmęczyłam i nie mam siły"). W domu jedzenie mnie w ogóle nie kusi, za to w pracy co chwilę coś na mnie patrzy, a to chipsy, a to batoniki, energetyki itp.

To wymówka, tylko i wyłącznie.
Pasek wagi
Może nie ma czym się zająć więc je bo ma teraz czas?

.morena napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

.morena napisał(a):

Ja akurat uważam, że właśnie siedząc w domu ma się dużo czasu i bardziej można schudnąć (można jeść regularnie co te 3 godziny, jest czas na przygotowanie zdrowego posiłku, na ćwiczenia) niż chodząc do pracy, gdzie czasem nie ma czasu zjeść albo je się szybko byle co a wieczorem ogromna kolacja, ewentualnie na mieście, że o braku chęci na ćwiczenia nie wspomnę, jeśli ktoś pracuje na zmiany czy więcej niż 8h (oczywiście, są ludzie, którzy potrafią to pogodzić).
no tak czy bedac bez pracy mysli sie o kupowaniu zdrowych - drozszych rzeczy?ja mam czas na przygotowanie zdrowych posilkow, tylko co z tego jak nie chce mi sie jec co 3 h 
;) nie chce mi się kolejny raz rozpisywac na temat tego, że zdrowe jedzenie może być tanie, a to, że Ci się nie chce jeść no to cóż, może za duże te porcje pochłaniasz, że nie czujesz głodu po 3 godzinach.

dla mnie lepiej. lepiej sie czuje,  bo moge wiecej planowac

czy duze porcje zjadlam? - bulke kajzerke z serem, 3 parowki z szynki 97%, pare widelcow serka wiejskiego

na obiad 6 plackow ziemniaczanych i troche surowki 

i mialam jeszcze cwiczyc ale komputer mnie pochlonal 

A może stres tak na nią działa ?
Ja zawsze przy dużych stresach tyję bo zaczynam się objadać. Staram się to kontrolować ale nie zawsze wychodzi...:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.