- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
20 stycznia 2013, 19:10
Dziewczyny, czy kiedykolwiek byłyście same w klubie na imprezie? Co o tym myślicie?
Tak właśnie zastanawiam się czy gdzieś się nie wybrać, ale mam mieszane uczucia, z jednej strony mam ochotę się pobawić, z drugiej trochę się boję...Zawsze to miałam z kim wychodzić, ale jedna koleżanka znalazła sobie nowych znajomych, faceta i przestała się odzywać, pozostałym jak coś proponuję to słyszę że im się nie chce, że wolą spać czy oglądać tv. Nie jestem typem imprezowiczki, nie biegam na imprezy codziennie, ale też nie jestem jakimś molem książkowym, nie byłam na żadnej imprezie już ze dwa miesiące (Sylwester był raczej taką posiadówką), a teraz zbliża się sesja i chciałabym się trochę rozerwać a nie mam z kim :(
- Dołączył: 2012-12-28
- Miasto: Norsk
- Liczba postów: 257
20 stycznia 2013, 19:24
Do pubu bym poszła, ale do klubu tanecznego - nigdy w życiu. Nie czułabym się komfortowo i bezpiecznie. W tego typu miejscach wręcz roi się od podchmielonych Don Juanów, którzy potrafią się przyczepić i łazić za Tobą jak cień. Fuj!
Poza tym nie mogłabym nawet na chwilę odstawić drinka...
Co do zasady nie lubię klimatu klubów - tylko dzięki moim znajomym świetnie się bawię w takich lokalach.
- Dołączył: 2010-08-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3186
20 stycznia 2013, 19:24
Nawet jak idę z kimś, to i tak kończę poznając nowych ludzi. Więc nie miałabym oporów, żeby iść sama :)
20 stycznia 2013, 19:25
Ja też bym nie poszła. Jakoś dziwnie. Nie wyobrażam sobie tego.
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
20 stycznia 2013, 19:33
ja czesto chodze do klubu z przyjaciółką ale zawsze sie rozdzielamy albo jestesmy w 2 roznych klubach, sama tez byłam kilka razy - bardzo fajna sprawa ;)
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 11725
20 stycznia 2013, 19:37
a ja bym poszla.. moze bym kogos poznala :)
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
20 stycznia 2013, 19:40
wiesz, to chyba nie jest najlepszy pomysł. to nie to samo jednak, co siłownia, restauracja czy jakikolwiek kurs. alkohol jednak sprawia, że ludzie stają się bardziej ufni, osłabia refleks, ogólnie czyni nas bardziej bezbronnymi (i nawet jeśli ty nie będziesz nic pić, a tylko się bawić, tańczyć, to w razie czego ludzie mogą nie zareagować, w przypadku, jakby tobie się coś działo). samotna kobieta/ dziewczyna na imprezie to jednak taki "łatwy łup". tyle ludzi przychodzi do klubu i wystarczy jeden debil, żeby stworzyć jakieś zagrożenie.
fajnie to wygląda na amerykańskich filmach, jak seksowna laska siedzi przy barze i sączy drinka... ale rzeczywistość może okazać się bardziej groźna.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
20 stycznia 2013, 19:49
ja chodziłam wielokrotnie. Ale to dlatego, że miałam kiedyś okres w życiu, że imprezowałam jakieś 6razy w tygodniu i nie zawsze moim znajomym się chciało. Ja musiałam iść i koniec. Czasami jeździłam nawet do sąsiednich miast :D
20 stycznia 2013, 19:55
Matyliano napisał(a):
nigdy bym nie poszla . chocby dlatego ,ze ktos moglby mi cos dorzucic do drinka, nie mialabym z kim pogadac, potanczyc ani wrocic pozniej do domu. a nie daj boze za duzo alko..
.Dante. napisał(a):
Do pubu bym poszła, ale do klubu tanecznego - nigdy w
życiu. Nie czułabym się komfortowo i bezpiecznie. W tego typu miejscach
wręcz roi się od podchmielonych Don Juanów, którzy potrafią się
przyczepić i łazić za Tobą jak cień. Fuj! Poza tym nie mogłabym nawet na
chwilę odstawić drinka...Co do zasady nie lubię klimatu klubów - tylko
dzięki moim znajomym świetnie się bawię w takich lokalach.
... a jak się jest ze znajomymi, to oni non stop obserwują Twoją szklanke? wystarczy zamówić coś i to dopić bez odchodzenia od baru, albo już zostawić i potem nie wracać po tego drinka - nie widzę problemu.
póki się nie upijesz i nie dasz odprowadzić/wziąć do domu jakiemuś kolesiowi to zagrożenie jest takie samo, jakbyś była ze znajomymi.
pub jest gorszy w pojedynke! przecież do pubu idzie się tylko po to, żeby pogadać przy piwku, a do klubu głównie po to, żeby tańczyć (a w przerwach między piosenkami pogadać). a tańczy się ze wszystkimi na parkiecie! to znaczy z tymi, którzy są wokół Ciebie:D
ja sama nie miałabym tyle zaparcia, żeby iść bo mnie kluby tak bardzo nie cieszą. ale co za problem iść, nie spodoba się - wychodzisz?:)
Edytowany przez d8c1afe479e1a2f862243adad130fc9a 20 stycznia 2013, 19:56
- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2631
20 stycznia 2013, 20:01
Ja bym nie poszła sama, bo czułabym się skrępowana, ale jeśli ktoś nie ma takich oporów, to nie widzę przeszkód. Tylko trzeba się pilnować oczywiście ;)
20 stycznia 2013, 20:04
Ja osobiście raczej sama bym nie poszła, ale zawsze mam z kim iść, więc nie znam sytuacji, w której chciałabym iść do klubu, ale nie miałabym z kim, także tak naprawdę to nie wiem co bym zrobiła. :P