- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
25 grudnia 2012, 10:11
Jak sądzicie ? Wpasowuje się w oba zawody. Kocham biologię, interesuję się medycyną, ale także jestem wygadana, pyskata , mam swoje zdanie i potrafię się o nie kłócić. Oba kierunki są długie i ciężkie. Może studenci obydwu kierunków mogliby się wypowiedzieć?
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88339
25 grudnia 2012, 20:14
joanna.1985 napisał(a):
prostuję jedną wypowiedź: na zachodzie uznają dyplom z prawa w większości europejskich państw
Oj nie zgadzam się z tym.
Np. w samej Szwajcarii istnieje system, który pozwala pracować tylko w tym kantonie,w którym się zdobyło dyplom. Żeby pracować w innym trzeba zdawać specjalne kursy, szkolenia, etc.
Ja mam teraz prawo budowlane i już wiem, że w każdym Landzie w Niemczech są zupełnie inne wytyczne i przepisy, a co dopiero porównywać prawa krajowe...
![]()
Można pracować jako specjalista z polskiego prawa bla bla bla, jak ktoś kończy jakieś prawo międzynarodowe, ale to tylko w firmach, które potrzebują takich specjalistów. Polski prawnik nigdy nie będzie mógł reprezentować np. Anglika przed angielskim sądem. Może i dyplom uznają, ale pracować w zawodzie nie pozwolą, no chyba, że sprawa będzie dotyczyła polskiego prawa...
Edytowany przez cancri 25 grudnia 2012, 20:15
25 grudnia 2012, 20:19
nie wiem jak się ma sytuacje w Szwajcarii - odnośnie uznawalności dyplomu, mi oferowano praktyki, staż w 2 państwach m.in we Francji i w Szwecji, dodam że byłam na Erasmusie rok w owej Francji
dla mnie studia łatwe nie były, może są ludzie dla których studiowanie prawa to bułka z masłem, ja do tych ludzi nie należę
25 grudnia 2012, 20:27
ale ogólnie ja nie polecam studiów prawniczych
dużo było takich chwil gdzie żałowałam wyboru kierunku
co jeszcze - ie lubię tego stwierdzenia - otóż wyrzucili mnie ( :( ) z jednej krakowskiej uczelni technicznej po 1 sesji..., a to prawo to była taka szybka decyzja
nie wiem jak jest teraz, ja jestem rocznikiem gdzie była 8 klasowa szkoła podstawowa, 4 letnie LO, matura pisemna i istniały egzaminy na studia, ale słyszałam że jest łatwiej się dostać, nie ma egzaminów z historii etc
ale i tak nie polecam
choć ja pracuję poniekąd w zawodzie,
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88339
25 grudnia 2012, 20:30
No ale praktyki, to coś zupełnie innego, niż praca...A już wyjazdy na Erasmusa dla osób studiujących prawo, to cóż, dodatek.
Edytowany przez cancri 25 grudnia 2012, 20:31
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
25 grudnia 2012, 21:13
A co ma bycie wygadanym I pyskatym do studiow prawniczych?uwierz ze jedno z drugim ma niewiele wspolnego
- Dołączył: 2012-11-20
- Miasto:
- Liczba postów: 1614
25 grudnia 2012, 21:25
gdybym miała zdolności kierunkowe do studiowania i medycyny i prawa, to wybrałabym to pierwsze. przede wszystkim to jest konkret - i lekarze jak świat światem potrzebni będą.
sama studiuję prawo, niekoniecznie z powołania, bardziej z ciekawości. i nie wiem, czy skończę te studia. praca "w zawodzie", czyli jako adwokat/sędzia/prokurator/radca/notariusz/komornik jest dla nielicznych, w większości to długa i kosztowna droga, a sama aplikacja nie oznacza jeszcze powodzenia i stabilności finansowej.
oczywiście jest mnóstwo innych opcji, firmy, korporacje itd., więc tragedii też nie ma, ale same studia do fascynujących nie należą:)
- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
25 grudnia 2012, 21:36
panacottaa napisał(a):
nieprawda, ze bez plecow i znajmosci nie ma sie szans po studiach prawniczych, jak wy to mowicie. aha i wlasnie- studia prawnicze- to, ze sie je skonczy, nic nie znaczy, to to samo jakby skonczyc zwykla administracje. trzeba sie dostac na interesujaca nas aplikacje aby byc najlepszym w swojej dziedzinie. autorka tego postu napisala, ze jest wygadana itp. ale nie napisala kim chce byc po tym prawie...moze nie zdaje sobie sprawy o istnieniu aplikacji. wracajac do znajomosci - dwie osoby w mojej rodzinie skonczyly prawo, jedna skonczyla aplikacja radcowska, druga adwokacka, nie mielismy NIGDZIE zadnych znajomosci wsrod krewnych wczesniej ani obecnie, pociotkow, "plecow" , im wystarczyla nauka praktycznie kazdego dnia, przykladanie sie do obowiazkow i wykazanie sie zwyczajna kompetencja i mnostwem nabytej wiedzy, aby teraz miec super stanowisko i dobre pieniadze.
miło to czytać ; ) Ja wiem ,że jeśli poszłabym na prawo to właśnie chciałabym się trudnić w prawie karnym : ) Doskonale wiem czym jest aplikacja i jak wygląda, nie mam co prawda w rodzinie prawnika,ale mama mojej przyjaciółki skończyła prawo przed 40 ! ;) Wow nie sadziłam,że mój wątek będzie miał taki odzew. Dziękuję wszystkim za takie pouczające odpowiedzi ; ) Wszystkie przeczytałam i nie ukrywam bardzo mi pomogły. jeszcze raz dziękuję i życze Wesołych Świąt ! ; )
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 886
25 grudnia 2012, 21:53
medycyna!!:D
pracę znajdziesz, wg mnie bardziej satysfakcjonuje, ale jest cięższa (mam znajomych na prawie, uczą się jak przyjdzie sesja, a tak to raczej spokojnie, jeden miał dopiero jedno kolokwium i to dwa tygodnie temu:D)
25 grudnia 2012, 21:55
Jako studentka medycyny mająca znajomych na prawie powiem Ci że medycyna jest zdecydowanie cięższym kierunkiem, ale zdecydowanie ciekawszym wg. mnie. Poza tym medycynę można studiować tylko na akademiach/uniwersytetach medycznych w trybie dziennym, za to prawo jest i zaoczne i w trybie dziennym, na uczelniach państwowych jak i wyższych prywatnych szkołach lansu i bansu. Niedawno w jakiejś gazecie czytałam że jest za dużo ludzi po prawie, kończąc studia możesz wylądować np. w supermarkecie (niestety prawdziwy przypadek znajomego), a lekarza bez pracy raczej nie spotkasz.
25 grudnia 2012, 22:02
Katarzynka888 napisał(a):
Ja może sama żadnego z tych kierunków nie studiuję, ale mój były studiował prawo, poza tym mam koleżankę i osobę w rodzinie po prawie. Same studia z tego co słyszałam wcale takie trudne nie są (i to na uniwerku, dzienne). Gorzej co po tych studiach- trzeba się dostać na aplikację i dostać pracę. Z tą pracą może być ciężko. Jeśli nie masz znajomości to, owszem, może się udać, ale trzeba się przygotować na bardzo słabo płatne praktyki + nadgodziny- bo niestety, tak jest w większości przypadków...Co do medycyny- to jest to BARDZO trudny kierunek i czeka Cię BARDO dużo nauki. Ale nie musisz koniecznie iść na medycynę, możesz też zostać położną (chociaż studia też są ciężkie) - nie musisz wtedy oglądać bebechów od środka, albo dentystą. No opcji jest sporo...
Nie zgadzam się że studnia dla położnych są ciężkie, ani z tym, że nie będziesz musiała oglądać bebechów od środka po położnictwie, bo fakt faktem cesarek się po położnictwie nie przeprowadza, ale np. siedzi z ręką w pochwie,oczywiście czyjejś, widoki podczas porodów też delikatne nie są...
A i jeszcze jeśli ktoś chce by nazywać go lekarzem i uciec od wszelkiej odpowiedzialności za to co ewentualnie spieprzy polecam stomatologię ;)