- Dołączył: 2012-12-02
- Miasto: Krynica-Zdrój
- Liczba postów: 950
2 grudnia 2012, 22:30
Mieszkamy ze sobą ciągle sprowadza do domu nowych facetów.
Ona się nie puszcza. Ona to po prostu lubi.
Jak mam jej powiedzieć o tym że mnie to denerwuje gdy ciągle ktoś jest w domu oprócz nas? Trochę prywatności.
Wstydzę się wam nawet pisać o tym co ona wyprawia.
Już nigdy nie wykąpie się w wannie...
![]()
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 2252
3 grudnia 2012, 12:57
" Ona się nie puszcza. Ona po prostu lubi" - dla mnie takie zachowanie jest jednoznacze. Co z tego że lubi? Każdy lubi a nie każdy daje na lewo i prawo.
Ciężka sytuacja , bo podejrzewam że jak powiesz jej prawdę to się obrazi. Większość ludzi niestety nie przyjmuje krytyki na swój temat.
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
3 grudnia 2012, 13:05
To jej życie, jej sprawa i może sobie robić, co che. Jak Tobie to nie odpowiada, to zmień współlokatorkę i tyle.
3 grudnia 2012, 13:48
LulekBR napisał(a):
Nie wiem w czym problem, sprawa jest bardzo prosta. Jeżeli w umowie macie zaznaczone, że w mieszkaniu/pokoju mieszka tyle a tyle osób, to tyle ma być i nikt więcej. W takiej sytuacji pozostaje dobrowolnie porozumieć się z współlokatorką lub zgłosić to do osoby która udostępnia mieszkanie i po problemie. Sam wynajmowałem kiedyś dom studentom, czasami wpadałem z kontrolą i jeżeli widziałem kogoś więcej to składałem automatycznie wypowiedzenie danej osobie, nie ma sprowadzania nikogo innego, trzeba szanować prywatność innych osób. Rozumiem, można zaprosić kogoś w dzień, na chwile, tak żeby porozmawiać a nie żeby ktoś dodatkowy siedział przez całe dnie, zużywał prąd, wodę itp. a Ty w dodatku, jeśli się dzielicie równomiernie rachunkami będziesz płaciła za tą dodatkową osobę.
To Ci powiem, że strasznie chu*owy właściciel z Ciebie i nie masz za grosz szacunku dla lokatorów. Niezapowiedziane wizyty? Ja przy podpisywaniu umowy na wynajem odrazu uprzedziłam właściciela że jeśli chce nas odwiedzić to umawiamy się minimum 2 dni wcześniej. Zastrzegłam sobie również niezapowiedzianych wizyt z jego strony czy wchodzeniu do mieszkania pod moją nieobecność (przy czym nigdy go nie informuję, kiedy nie ma mnie w mieszkaniu) i odrazu powiedziałam, że jedna taka wizyta i z mojej strony umowa jest zerwana.
Żeby nie było - sama również wynajmuję mieszkanie w rodzinnym mieście i do głowy by mi nie przyszło, żeby się tak komuś wpier*olić bez zapowiedzi...trzeba nie mieć za grosz honoru.
Na szczęście ja mam bardzo pożądnego właściciela mieszkania. Pieniądze wysyłam mu na konto, rachunki czasami też. Ewentualnie sam przychodzi po rachunki i wtedy może sobie DYSKRETNIE sprawdzić czy wszystko OK. A nawet jak przyjdzie to nie łazi nam po pokojach tylko wchodzi do kuchni.
Na szczęście sam właściciel też jest z nas bardzo zadowolony, bo mieszkanie jest w miarę czyste i najważniejsze - nie jest zniszczone.
Edytowany przez 545663884749c94e48281658e96bc5e8 3 grudnia 2012, 13:48
3 grudnia 2012, 13:54
Zmień mieszkanie w takim razie - nie sądzę żeby tu rozmowa coś dała
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
3 grudnia 2012, 14:14
Ja bym z nią pogadała na twoim miejscu
3 grudnia 2012, 14:31
sowa. zgadzam sie w milion procentach:P Nie każdy student ćpa,ru**a co popadnie.
3 grudnia 2012, 15:14
zmien kolakotrke jak Ci przeszkadza