Temat: Moja koleżanka to seksoholiczka

Mieszkamy ze sobą ciągle sprowadza do domu nowych facetów.
Ona się nie puszcza. Ona to po prostu lubi.
Jak mam jej powiedzieć o tym że mnie to denerwuje gdy ciągle ktoś jest w domu oprócz nas? Trochę prywatności.
Wstydzę się wam nawet pisać o tym co ona wyprawia.
Już nigdy nie wykąpie się w wannie...

Nikki23 napisał(a):

Cóż, mi by przeszkadzało, jakby w mojej wannie kąpało się 30 różnych osób w miesiącu.

 mi też...
Zaraz kąpało...
Pasek wagi
zmień mieszkanie
" Ona się nie puszcza. Ona po prostu lubi" - dla mnie takie zachowanie jest jednoznacze. Co z tego że lubi? Każdy lubi a nie każdy daje na lewo i prawo.
Ciężka sytuacja , bo podejrzewam że jak powiesz jej prawdę to się obrazi. Większość ludzi niestety nie przyjmuje krytyki na swój temat.
To jej życie, jej sprawa i może sobie robić, co che. Jak Tobie to nie odpowiada, to zmień współlokatorkę i tyle.

LulekBR napisał(a):

Nie wiem w czym problem, sprawa jest bardzo prosta. Jeżeli w umowie macie zaznaczone, że w mieszkaniu/pokoju mieszka tyle a tyle osób, to tyle ma być i nikt więcej. W takiej sytuacji pozostaje dobrowolnie porozumieć się z współlokatorką lub zgłosić to do osoby która udostępnia mieszkanie i po problemie. Sam wynajmowałem kiedyś dom studentom, czasami wpadałem z kontrolą i jeżeli widziałem kogoś więcej to składałem automatycznie wypowiedzenie danej osobie, nie ma sprowadzania nikogo innego, trzeba szanować prywatność innych osób. Rozumiem, można zaprosić kogoś w dzień, na chwile, tak żeby porozmawiać a nie żeby ktoś dodatkowy siedział przez całe dnie, zużywał prąd, wodę itp. a Ty w dodatku, jeśli się dzielicie równomiernie rachunkami będziesz płaciła za tą dodatkową osobę.

To Ci powiem, że strasznie chu*owy właściciel z Ciebie i nie masz za grosz szacunku dla lokatorów. Niezapowiedziane wizyty? Ja przy podpisywaniu umowy na wynajem odrazu uprzedziłam właściciela że jeśli chce nas odwiedzić to umawiamy się minimum 2 dni wcześniej. Zastrzegłam sobie również niezapowiedzianych wizyt z jego strony czy wchodzeniu do mieszkania pod moją nieobecność  (przy czym nigdy go nie informuję, kiedy nie ma mnie w mieszkaniu) i odrazu powiedziałam, że jedna taka wizyta i z mojej strony umowa jest zerwana.

Żeby nie było - sama również wynajmuję mieszkanie w rodzinnym mieście i do głowy by mi nie przyszło, żeby się tak komuś wpier*olić bez zapowiedzi...trzeba nie mieć za grosz honoru.

Na szczęście ja mam bardzo pożądnego właściciela mieszkania. Pieniądze wysyłam mu na konto, rachunki czasami też. Ewentualnie sam przychodzi po rachunki i wtedy może sobie DYSKRETNIE sprawdzić czy wszystko OK. A nawet jak przyjdzie to nie łazi nam po pokojach tylko wchodzi do kuchni.

Na szczęście sam właściciel też jest z nas bardzo zadowolony, bo mieszkanie jest w miarę czyste i najważniejsze - nie jest zniszczone.
Zmień mieszkanie w takim razie - nie sądzę żeby tu rozmowa coś dała
Ja bym z nią pogadała na twoim miejscu
sowa. zgadzam sie w milion procentach:P Nie każdy student ćpa,ru**a co popadnie. 
zmien kolakotrke jak Ci przeszkadza

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.